Przegląd końca świata: Feed – Mira Grant

FeedZombi, nieumarli czy żywe trupy. Multum synonimów i równie dużo historii sprawia, że wymyślenie czegoś nowego i świeżego o świecie opanowanym przez stękających jest nie lada wyzwaniem. Dlatego każda nowość witana jest przez fanów z otwartymi ramionami. Podobnie przyjęty został „Przegląd końca świata: Feed” – książka stworzoną przez miłośniczkę horrorów, Mirę Grant. To zamiłowanie autorki czuć w każdym zdaniu powieści i widać w postaciach, przewijających się przez jej strony. Podtytuł dodany przez polskiego wydawcę, idealnie opisuje książkę. Bo świat może się skończyć na tysiące sposobów, a apokalipsa zombie, wbrew pozorom, wcale nie musi ku temu prowadzić.

I podobnie jak miliony zombie nie muszą prowadzić do zagłady, tak książka, w której one się pojawiają, nie musi być horrorem. „Feed” nim na pewno nie jest. To raczej thriller polityczny z lekką domieszką grozy. Grant wykreowała świat, w którym pojawienie się żywych trupów jest… realne. Wirus zmieniający ludzkość w zombie jest czymś, co mogłoby zdarzyć się w rzeczywistości. Niedaleka przyszłość przyniosła ze sobą postęp w badaniach medycznych, a ten dał rezultaty, o których nikomu się nie śniło. Rak, ani grypa nie stanowią już problemu, ale powstałe lekarstwa w połączeniu ze sobą, stały się czymś, co omal nie zniszczyło ludzkości. Kellis-Amberlee, wirus ochrzczony nazwiskami twórców rewolucyjnych leków, przywołał fikcję do życia. Zombie stało się prawdą, a nie tylko wymysłem filmowców. Co ciekawe, w „Feed” bohaterem narodowym jest Romero, reżyser takich hitów jak „Noc żywych trupów” i „Świt żywych trupów”, bo właśnie te produkcje stały się swoistymi poradnikami, jak radzić sobie z ruchliwymi truposzami.

Świat przedstawiony to jeden z najlepszych elementów „Feed”. Wszystko jest klarowne, a co więcej prawdopodobne, oczywiście w granicach rozsądku, bo w zombie jednak dość trudno uwierzyć. Ale zakładając przez chwilę, że taka anomalia jest możliwa, cała reszta książki to logiczne jej rozwinięcie. Sposób w jaki media tradycyjne zareagowały na pierwsze doniesienia o zarażonych wydaje się żywcem wyjęty z czasów współczesny. Zbagatelizowanie sytuacji, ukrywanie prawdy i matactwa, wszystko byleby nie straszyć lub informować opinii publicznej. Za to blogerzy stanęli na wysokości zadania. Opisali wszystko, tak jak to widzieli, swoimi słowami. Na początku pisali może niewprawnie, a do prawdziwego dziennikarstwa sporo im brakowało, lecz z czasem wszystko się przetasowało. Media tradycyjne zostały zepchnięte na margines, a Internet stał się głównym dostawcą informacji. Przez zombie ludzie boją się wychodzić z domu, dlatego robią to blogerzy. Podzielili się na trzy frakcje – Newsie, Irwini (igrający z własnym życiem, by tylko zdobyć ciekawe relacje) oraz Fikcyjni. Pierwsza dwójka to główni bohaterowie powieści, Georgia oraz Shaun Masonowie. Przybrane rodzeństwo, które razem ze swoim serwisem „Przegląd końca świata” dostąpiło zaszczytu i jako jedyni dziennikarze, relacjonuje kampanię polityczną senatora Raymana „od kuchni”. A jak to zazwyczaj w polityce, będzie nieczysto.

Grant doskonale ukazała to, jak ważne są statystyki odwiedzin we współczesnym świecie. Bo choć akcja „Feed” dzieje się w niedalekiej przyszłości, dużo rzeczy pozostało bez zmian. Dalej na salonach ważni są celebryci, a nic tak nie pomaga w wypromowaniu swojego nazwiska, jak śmiertelne niebezpieczeństwo. Chęć podniesienia statystyk była jednym z powodów adoptowania Georgia i Shaun przez swoich opiekunów. Jednak do tego, by czuli między sobą więź, nie potrzebowali wcale korelacji rodzinnych. Ich „związek” jest wyjątkowo silny i prawdziwy. W książce zombie to tylko tło. Krwiożercze i przerażające, ale tak naprawdę nieistotne, ponieważ wszystkie najważniejsze elementy historii dzieją się bez ich udziału. Nieumarli wpływają oczywiście na fabułę, ale równie dobrze zamiast nich mogli to być np. terroryści.

Przez większość powieści narratorką jest Georgia, co sprawia, że dość łatwo wczuć się czytelnikowi w jej rolę. Razem z nią będzie się wzruszał, przeżywał chwile strachu i euforii. Wprawdzie niektóre elementy fabuły można przewidzieć, ale nie należy traktować tego jako wielkiej wady. Bo „Feed” to książka, która wciąga i nie puszcza, zapewniając przy tym rozrywkę na wysokim poziomie.

Bartosz Szczygielski
Ocena: 4.5/5

Tytuł:  Przegląd końca świata: Feed

Autor: Mira Grant

Data wydania:  7 listopada 2012

Liczba stron:  496

About the author
Bartosz Szczygielski
- surowy i marudny redaktor, który oglądałby świat najchętniej z perspektywy dachu psiej budy, oparty o maszynę do pisania. Czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce i ogląda wszystko, co wpadnie mu w oko. Chciałby kiedyś przytulić koalę i zobaczyć zorzę polarną – niekoniecznie w tym samym czasie.

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *