PRZEDPREMIEROWO PATRONAT SZUFLADY: Nie można być za starym na „Małe Licho i lato z diabłem” Marty Kisiel!

Bożydar Antoni Jakiełłek powraca! Nasz bohater znajduje się w szczególnym momencie życia: kończy właśnie trzecią klasę szkoły podstawowej, co oznacza wiele zmian. Od września czeka go inna sala, inni nauczyciele, inne… niemal wszystko. A w międzyczasie wyrusza na swoje pierwsze prawdziwe wakacje i jednocześnie trochę jakby wraca do korzeni. Otóż ma spędzić dwa miesiące u cioci Ody, lokalnej lekarki i wiły, w domku zbudowanym na szczątkach dawnej Lichotki. A wraz z nim powraca Licho, mały anioł stróż. A co może spotkać „pół chłopca, pół widmo, pół gluta” w wakacje w zaczarowanym lesie? Oczywiście WSZYSTKO.

Bożek spodziewa się samych wspaniałości: spania pod namiotem, objadania się czereśniami, pluskania w stawie, buszowania w zaroślach. Wraz z nim wielkie oczekiwania mają czytelnicy. Wreszcie dochodzi do najbardziej upragnionego teamupu w polskiej literaturze współczesnej – Licho poznaje Bazyla! Anioł stróż o aparycji sześciolatka z celofanowymi włosami i czort o aparycji kozy z nieodłącznymi cymbałkami to ulubieńcy publiczności. Wszyscy czekaliśmy na ich spotkanie, a Kisiel nie zawodzi w przedstawieniu przebiegu takowego. Chociaż status ontologiczny mają zgoła inny, dwa nieziemskie stworzenia z miejsca znajdują coś, co je łączy,a nawet zlepia: słodkości. Ptasie mleczko przełamuje pierwsze lody, a potem wszystko toczy się z górki z prędkością kuli śnieżnej w czasie lawiny (albo jak Bożek na tym przeklętym narzędziu tortur pokrytym czerwonym lakierem – rowerze). Bo nie wszystko jest piękne i pokryte cukrem pudrem. Wprost przeciwnie: przed naszymi bohaterami stają nowe wyzwania, nie tylko w postaci wertepów na leśnej drodze. Wrogowie cioci Ody nie ustają w wysiłkach, aby wedrzeć się do świata ludzi. Wielka burza wyrywa ogromne stare drzewo wraz z korzeniami, otwierając przejście do innej rzeczywistości. Co z niej wypełznie? I czemu w wakacje Bożek musi przejmować się Witkiem, klasowym złośliwcem? Oczywiście odpowiedź na te pytania kryje się w książce.

Niezwykle trudno traktować trzecią część cyklu Małe Licho jako oderwaną od reszty uniwersum Lichotki. Mamy tu ślady Dożywocia i Oczu urocznych, nawiązania do wydarzeń z innych książek Kisiel. Jako wielbicielka twórczości tej autorki nie narzekam, raczej rozpływam się w zachwytach. Nie mam pod ręką uczynnego dziecka, które mogłabym potraktować jak (różowego) królika doświadczalnego i sprawdzić, na ile przyswaja płynnie bieg wydarzeń w poszczególnych tomach serii, ale zaufam, że Kisiel ma większe doświadczenie z małymi czytelnikami niż ja, i uznam, że ta formuła się sprawdza. Bo Małe Licho i lato z diabłem to nie tylko opowieść o przygodach. Książka podejmuje też jeden z moich ulubionych tematów w literaturze – miłość do czytania. To znajomość baśni i podań pomaga bohaterom wyjść z opresji, a Bożek trafnie podsumowuje odpowiedź na z gruntu absurdalne pytanie „Czemu lubisz czytać?”: czytanie daje nam możliwość „zanurzenia się po uszy w czymś więcej, czymś dalej, czymś bardziej” (s. 249). Nic tak nie zachęci do czytania jak trafnie wyrażony i szczery entuzjazm Bożka wobec potęgi literatury, która pozwala nam żyć nie swoim życiem w nie swoim świecie (a w przypadku Bożka dosłownie przeżyć), tak jakby było nasze. I jestem wdzięczna Kisiel za każdą możliwość pożycia przez chwilę w świecie Lichotki.

Co równie ważne, Małe Licho i lato z diabłem daje nam nadzieję na dalsze rozszerzenie uniwersum Lichotki. Bożek tworzy kooperacyjną grę planszową Bazyl Bazyleor, Mistszcz Szalbierstwa i Złowrogie Gluty w Niezgłębionych Podziemiach Ciemności ze Stworami. Gra Rodzinna. Zapłacę każde pieniądze, aby w to zagrać, dokładnie z takim tytułem i wszystkimi zawiłymi elementami, które wymyśla Bożek. Liczę na to, że wprowadzenie gry do fabuły powieści to chytra zapowiedź i chwyt marketingowy, bo okrutne byłoby pokazać, że coś takiego może zaistnieć, a potem zabrać to potencjalnym odbiorcom sprzed nosa. Zupełnie jak -pomachać pustym opakowaniem po kakao przed pyzatą twarzyczką Licha.

Podsumowując, dostajemy świetną opowieść przygodową o strasznych potworach i mitycznych stworach, martwy las okraszony poezją romantyczną, opisy różnych pyszności i wakacyjnych aktywności, od których nostalgia kręci się łezką w oku, a na deser marzenia o wspanialej grze planszowej. Do tego instrukcję oswajania klasowego wroga, która może zawierać drobny element wystraszenia go na śmierć przez zmianę w ropuchę. A jeśli to jest niemożliwe: znalezienie wspólnego gruntu. Bo wszyscy mamy ze sobą coś wspólnego, czy jest to zamiłowanie do gofrów z bitą śmietaną, czy pragnienie bezpiecznego życia dla siebie i naszych najbliższych. W świecie skupionym na podziałach i radykalnych różnicach dobrze jest nauczyć dzieci, że małe podobieństwa znaczą więcej – z nich rodzą się wielkie więzi.

Autorka: Marta Kisiel

Tytuł: Małe Licho i lato z diabłem

Seria: Małe licho, tom III

Ilustracje: Paulina Wyrt

Wydawnictwo: Wilga

Liczba stron: 254

Data wydania: 02.09.2020

About the author
Aldona Kobus
(ur. 1988) – absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, doktorka literaturoznawstwa. Autorka "Fandomu. Fanowskich modeli odbioru" (2018) i szeregu analiz poświęconych popkulturze. Prowadzi badania z zakresu kultury popularnej i fan studies. Entuzjastka, autorka i tłumaczka fanfiction.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *