Przeczytaj, jeśli się nie boisz!

lękStrach jest wpisany w życie każdego człowieka jako naturalny składnik psychiki. Można uczyć się nad nim panować, zagłuszać go czy wypierać. Występuje pod rozmaitymi postaciami i z różnym natężeniem. Generalnie lubimy się bać, jeśli kontrolujemy te emocje: jako dzieci uwielbiamy się chować i straszyć, chętnie oglądamy lub czytamy horrory i kryminały, opowiadamy sobie przyprawiające o gęsią skórkę mroczne historie. Oczywiście, zawsze dbamy o to, by nie przekroczyć pewnej granicy. Ale są też takie lęki, które nie dają żadnej przyjemności, zaburzającą funkcjonowanie (w społeczeństwie), a nawet niszczą zdrowie czy prowadzą do śmierci, specjaliści nazwali je, dopisując końcówkę każdemu z nich: -fobia.

Jonathan Nasaw po raz drugi podpisał się jako autor powieści i znów zadziwił pomysłem – wykorzystanie strachu, tej ludzkiej słabości głęboko siedzącej w psychice, to wspaniały temat na thriller. Podobnie jak w „Dziewczynach, których pożądał” sprawca znany jest od początku, ale nawet nam się nie śniło, do czego może być zdolny. Rozpoczyna się gra w śledzenie mordercy i podglądanie jego strasznych zabaw z ofiarami.

56-letni agent E.L. Pender, praktycznie rzecz biorąc, jest już emerytem –w zapomnianym przez ludzkość Wydziale Łączności (będącym de facto w likwidacji) ustąpił miejsce chorej na SM Lindzie Abruzzi. Kobieta przegląda akta i natyka się na list Dorie Bell – tak bardzo chciałaby coś osiągnąć i być jeszcze użyteczną, zanim przegra z chorobą (i straci przez to pracę), że postanawia rozpocząć małe dochodzenie. Nadawczyni to cierpiąca na prosoponofobię (lęk przed maskami) członkini organizacji zrzeszającej „fobów”. Kobieta podejrzewa, że za samobójstwami jej kolegów z grupy wsparcia kryje się coś podejrzanego. Jak można się spodziewać, z pomocą przychodzi jej Pender.

Jednym torem biegną działania policjantów – tropienie, szukanie i sprawdzanie, drugim – aktywność mordercy. A człowiek to szczególnie okrutny (cierpi na manie sans delire – obłęd moralny), wykorzystuje strach innych, w makabryczny sposób torturuje swoje ofiary, czerpiąc z tego wielką satysfakcję. Ale i on ma słabe punkty. Choć jest perfekcjonistą, zdarza mu się także popełnić drobne błędy, dla wielu nawet niewidoczne (ale od czego jest FBI?).

„Lęk pierwotny” to intrygująca, fascynująca lektura, trzymająca nie tylko w napięciu, ale i strachu. Czytelnik niejednokrotnie odczuje dreszcze czy doświadczy gęsiej skórki. Oczywiście poziom tych emocji wzbudza głównie postać mordercy – bezwzględnego eksperymentatora, poszukiwacza i badacza – i jego metod zabijania. Ale u Nasawa nic nie dzieje się bez przyczyny, dlatego też poznamy tego bohatera bardzo dobrze, dotrzemy do najgłębszych jego uczuć, wspomnień, pragnień. Często ta wiedza będzie wywoływać spore emocje, od lęku po obrzydzenie. Autor doskonale pokazał proces przyczynowo-skutkowy skrzywionej psychiki.

„Lęk…” czyta się bardzo dobrze przede wszystkim z uwagi na świetny styl autora. Nasaw jest starannym pisarzem, a przy tym bardzo subtelnym i swobodnym, czytelnik nie ma poczucia, że właśnie skończył miniwykład z psychiatrii, a mimo tego z pewnością czuje, że jego wiedza nieco się poszerzyła. Poza tym wielkim atutem są tu naturalne dialogi, pełne humoru czy złośliwości, poważnie rzeczowe lub niekiedy infantylne – w zależności od sytuacji, w jakiej dana postać się znajduje. Każdy bohater (nikt nie jest ideałem, z nadużywającym alkohol Penderem na czele) to indywidualista, posiada własne cechy, sposób bycia i mówienia, nawet osoby z dalszego planu to kreacje dopracowane w każdym szczególe. Nie brakuje tu też wątków pobocznych, równie ciekawych (choć wywołujących już inne emocje, ze współczuciem na czele) co główny. Jest śmiesznie, strasznie, mrocznie, i bywa obrzydliwie lub smutno – Nasaw gwarantuje szeroki wachlarz odczuć, dzięki czemu tę książkę nie tylko przeczytamy, ale i przeżyjemy, i będziemy długo (a może zawsze?) o niej pamiętać.

Drugą książkę Nasawa z „Dziewczynami…” łączy tylko gatunek i postać agenta Pendera. Nie jest ona kontynuacją, obie powieści funkcjonują osobno, zatem kolejność ich czytania pozostaje dowolna.

Wspaniała lektura dla czytelników o NAPRAWDĘ mocnych nerwach! Jeśli twierdzisz, że niczego się nie boisz – koniecznie przeczytaj „Lek pierwotny”!

Kinga Młynarska

                Ocena: 5/5

  1. Tytuł: Lęk pierwotny
  2. Autor: Jonathan Nasaw
  3. Okładka: miękka
  4. Liczba stron: 442
  5. Data wydania: 2015
  6. Wydawnictwo: Filia

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *