Prymas w Stoczku – polskie Betlejem – Paweł Zuchniewicz

PrymasPostać prymasa Wyszyńskiego jest w Polsce niezwykle ważna, można nawet rzec, że kultowa. Ten niezwykły człowiek, mądry i bardzo silny, a przy tym niespotykanie łagodny, umiał nie załamać się w obliczu jawnego prześladowania i zachować godność. O jego niezaprzeczalnej wielkości świadczy też fakt, że po wszystkich przemianach, które zaszły w naszym kraju, pozostał takim samym skromnym i cichym człowiekiem jak wcześniej. Nie uległ pokusie zrobienia z siebie celebryty, gdy sprzyjał temu czas i ogólny trend. Na tle ludzi, którzy od nadmiaru sławy i poczucia własnej ważności potracili wszelki umiar, jest to prawdziwy ewenement. O kilku latach z życia legendarnego już prymasa opowiada książka „Prymas w Stoczku; Polskie Betlejem” pióra Pawła Zuchniewicza.

Władze PRL-u mają coraz większy kłopot z katolickim duchowieństwem. Korzystając z szacunku, jakim cieszą się wśród Polaków, księża i zakonnice prowadzą antykomunistyczną propagandę. Ich nieformalnym, ale bardzo znaczącym przywódcą jest prymas Stefan Wyszyński. Stanowi on, według ówczesnych standardów, zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Podejrzewa się go też o szpiegostwo, choć nie ma na to żadnych dowodów. W głównej siedzibie SB zapada decyzja o aresztowaniu duchownego i odizolowaniu go od społeczności wiernych.  Stefan Wyszyński trafia do klasztoru w Stoczku. Nie wolno mu go opuszczać ani spotykać się z wiernymi.  Jego towarzyszem niedoli jest ksiądz Skorodecki, z którym więzień prowadzi długie rozmowy. Uwięziony prymas nie przypuszcza nawet, że każde wypowiedziane przez niego zdanie jest przekazywane do centrali UB. Gdyby zresztą o tym wiedział, nie zmieniłby ani jednego słowa, nie wstydzi się bowiem ani swej wiary, ani swych poglądów. Osamotniony, oddzielony od społeczności kościelnej, ślubuje wierność Maryi i oddaje  się całkowicie pod Jej opiekę…

Książka Pawła Zuchniewicza jest fabularyzacją wydarzeń, które faktycznie miały miejsce. To udana próba przybliżenia ludziom postaci najsłynniejszego polskiego prymasa i czasów, w których jego działalność była uznawana za antypaństwową. Czytelnik, szczególnie ten młody, może poznać sposób działania funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa PRL – coś, z czym nie miał do czynienia i co często lekceważy jako rzecz nieistotną. Tymczasem UB było potężną siłą, mającą wszędzie swych szpicli i stojącą na straży ówczesnego porządku przy użyciu każdej metody, jaka została uznana przez funkcjonariuszy za niezbędną. Pracownicy SB odpowiadali wyłącznie przed swymi szefami. Żaden z nich nie mógł stanąć przed „normalnym” sądem, choćby popełnił najgorszą zbrodnię. Korzystali ze swej bezkarności zarówno w sprawach państwowych, jak i prywatnych. Większość z nich zresztą rzeczywiście wierzyła, że działają dla dobra kraju, i prymas Wyszyński to rozumiał, nie przeklinał ich bowiem i wybaczał swym dręczycielom. Czas spędzany w więzieniu przeznaczał na modlitwę i pisanie pamiętników. Jego wiara była ogromna i nic nie mogło nią zachwiać, co widać z włączonych w akcję książki fragmentów jego pamiętnika.

Autor połączył w swej książce dawne czasy z obecnymi, przy czym klamrą spinającą jest tu autentyczna sprawa kradzieży pamiątek po prymasie Wyszyńskim. Stało się to dobrym pretekstem do ukazania dominującego niegdyś nastawienia do duchowieństwa, w zestawieniu z tym, co ma miejsce dzisiaj. Zuchniewicz wykorzystuje kradzież w stoczeńskim klasztorze do ukazania modnej ostatnio ślepej agresji w stosunku do Kościoła, obecnej głównie w Internecie. Co godne podkreślenia: w jego książce, człowieka głęboko religijnego, brak jakiejkolwiek nienawiści w stosunku do pełnych jadu komentatorów, szpicla w sutannie przydzielonego prymasowi, złodzieja czy nawet samych funkcjonariuszy UB. Nie używa na ich określenie mocnych słów. Jego słowa są bardzo wyważone i spokojne, co pasuje do powieści o kimś tak bardzo łagodnym i przepełnionym miłością jak Stefan Wyszyński.

Starannie i elegancko wydana książka na pewno spodoba się każdemu bibliofilowi, a jej treść pomoże przybliżyć czytelnikom niezwykłą postać zmarłego prymasa.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska
Ocena: 5/5

Tytuł: „Prymas w Stoczku – polskie Betlejem”
Autor: Paweł Zuchniewicz
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 266
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: PROMIC

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *