PROZA POETYCKA: Ewelina Biedrowska

SZUFLADA poleca:

20150222_112440
z archiwum Autorki

opuchlizna czasu

może już czas najwyższy się wyczerpać, sobie z siebie Człowieka wypłoszyć. a może roztopić wszystkie końce w jednym dużym przystojnym początku… błękit nieba nielegalnie mnie śledzi i nikt nie jest przeciw. chcę, mogę i nie mogę a zakres przeciętnej odpowiedzi jest o biegunie kolorowym. stoper włączył się przed chwilami dwiema. teraz tylko znaleźć swój środek a potem tylko niebanalnie będzie z górki. atomowe  zwierzenia losu i asfaltowe poczęcia kroku mnie się po nocach śnią. trochę zmechacony mój wiek średni i tyle porozrzucanych naokoło bredni. ciągnę ten wózek przymierzalnią zwany i podkopuję kolejne sugestie tylko lewą nogą. a w bardzo niedużym ośrodku chmury mieszka burza.

kofeiny smak pulchny

puchnący jesieni początek i wszystko inne, co we mnie i ze mnie rozplenia się naokołobiegunowo trwoni swoje imię w zapachu bezsennym. nauczyłam się w biegu doganiać cienia i ciepło zastanowień przeżuwać uważnie. puszy się na mnie początek i koniec uwagi kiedy wszystko we mnie tak bieżąco niestałe. doganiam i przegrywam z bezruchem tego, co nie zanika. kofeina pachnie znaczeniem i bezbarwnie rozgrywa się wszystko na posadzce roztargnienia. naokoło mnie niemoc a we mnie puszysta czasu przestrzeń. jest coś jeszcze przecież, czego opisać się nie da. możliwość i całość do nieba albo do piekła. mija godzina, kiedy wszystko na dobre tylko może się zmienić. pozwól mi i pomóż… dalej chwilę dokończy mgnienie…

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *