Tomik Katarzyny Bułat to kolejna książka młodego twórcy, którą miałam ostatnio okazję przeczytać. Piszę o tym z dwóch ważnych powodów, po pierwsze chcę podkreślić, że poezja nadal stanowi ważną dziedzinę nawet dla młodej generacji poetów, ale i czytelników. Po drugie zaś wiąże się z tym refleksja nieco generalizująca, ale chyba celna, że im młodsi twórcy, tym bardziej oszczędna forma. Być może to taki znak czasu, że chcemy coś natychmiast przekazać że długie poematy nudzą itp.
W „Próbie implementacji” również widać tę zależność. Autorka składa wiersze zaledwie kilku wersowe. To dążenie do maksymalnego zminimalizowania formy nie oznacza jednak braku głębokich treści. Przeciwnie – młodzi twórcy „prześcigają się” w ukazaniu bogactwa sensów jak najmniejszą liczbą znaków. A sztuka to nie taka łatwa przecież. Popatrzmy:
SŁUCHACZKA (z cyklu Odcienie)
c i s z ą nasycam przestrzeń
melodia słów n i e m y c h
drga
Zbiór Katarzyny Bułat przynosi wiele niespodzianek, największe stanowią dojrzałość i wrażliwość młodziutkiej poetki, wybór tematów i sposób przeżywania rozmaitych emocji czy stanów (z reguły obcych młodości) podmiotu.
Lekkość wypowiedzi, humor, ironia czy dystans są tu środkiem do wyrażania strachu, niepewności, rozczarowania i smutku. Ten pozornie rezolutny i wesoły podmiot, który porusza się między grami słownymi, uczestniczy z zabawach semantyką, często niby żartuje, niby to się śmieje z siebie i otaczającego świata, ale gdy uśmiech gaśnie pozostają uczucia, z którymi ciężko sobie poradzić, okazuje się bowiem, że to co nas bawiło to w gruncie rzeczy bardzo smutne i poważne sprawy.
Bułat pisze m.in. o wewnętrznym lęku przed spełnianiem swoich wizji (czy marzeń), który jest imperatywem nakazującym deptać zawsze tę samą wygodną ścieżkę. Podmiot, choć pełen pomysłów i energii hamowany jest swoim strachem.
W notce biograficznej czytamy o zainteresowaniu autorki naukami ścisłymi. Ta pasja przekłada się także na jej twórczość najbardziej (bo nie tylko formalnie) oddaje to „Funkcjonowanie”:
tworzę funkcję
ciągle płynącą
każdy jej punkt
ma swoją wartość
chwila trwa w miejscu
różnym od zera
przez swą przyczynę
jest by dać skutek
wykres się wije
niemonotonnie
lecz wciąż do przodu
wyżej i wyżej
dąży do celu
– – – – – – – – – – – – – – – – – – –
p r z e k r o c z ę granicę!
i będę żyć
w nieskończoności
W przeciwieństwie do podmiotu z otwierającego tom „Planu”:
starannie depczę
wygodną ścieżkę
ostrożnie by nie wyjść
gdzie miało mnie nie być
jeszcze znalazłoby
mnie tam życie
ukryte w krzewach
tuż obok drogi
Katarzyna Bułat wychodzi poza wszelkie schematy i ciasne ramy, eksperymentuje, zgaduje, szuka swojego stylu (choć już teraz widać pewną konsekwencję i zamysł liryczny). Ona nie tworzy liryki osobistej wyłącznie dla siebie, dla niej poezja jest swoistym pomostem łączącym emocje (i refleksje) nadawcy z emocjami (i refleksjami) odbiorcy. To nigdy nie jest przekaz sam w sobie, autorka zawsze ma nadzieję na dialog, wspólne odczytywanie i współprzeżywanie.
Kinga Młynarska
komentarz