Prawdziwa historia – Delphine de Vigan

2059„Prawdziwa historia” Delphine de Vigan to nie tylko znakomita powieść psychologiczna z wciągająca fabułą, ale także nietypowa gra z czytelniczką/czytelnikiem. Autorka pyta nas o granice autobiografizmu, o rolę literatury i kategorię prawdy. Pisarka, nawiązując do swojego życia i twórczości, stworzyła tekst, który – czytając – zmuszeni wręcz jesteśmy osadzić w kontekście biografii de Vigan. Jednocześnie jednak co kilka stron dezorientuje się nas – bohaterka (autorka?) wielokrotnie podkreśla różnicę pomiędzy życiem a fikcją literacką.

Protagonistkę (narratorkę) wiele łączy z de Vigan. Nosi to samo imię, jest pisarką, która opublikowała książkę o swojej rodzinie – niezwykle poruszającą, płynącą z trzewi (to jawne nawiązanie do powieści „Nic nie oprze się nocy”, opowiadającej o matce autorki, która cierpiała na stany lękowo-depresyjne). Nawet jej literacki partner nazywa się tak samo jak prawdziwy. Teraz bohaterka cierpi na niemożność pisania, nie potrafi nawet wziąć do ręki długopisu. Ten stan będzie trwać kilka lat – i tu znów mamy trop łączący ze światem pozaliterackim: „Prawdziwa historia” została wydana dopiero cztery lata po poprzedniej powieści.

Pewnego wieczoru Delphine spotyka tajemniczą L., której zawód także nawiązuje do bycia kimś spoza realnego świata – dziewczyna jest bowiem ghostwriterką, pisarką duchem, specjalizującą się w (auto)biografiach znanych osób. Kobiety zaprzyjaźniają się od pierwszego wejrzenia – spędzają ze sobą każdą wolną chwilę. Im głębiej L. wchodzi w życie głównej bohaterki, tym gorzej idzie jej tworzenie. L. bardzo chce, aby Delphine wydała kolejną wielką powieść. Jest zwolenniczką pisania życiem – sama tworzy na nowo losy innych, koloryzuje je, ubarwia tak, by stały się atrakcyjne dla odbiorców. Od przyjaciółki wymaga pójścia o krok dalej – ma napisać prawdę o swoim życiu, opowiedzieć siebie. Delphine jednak nie chce po raz drugi sięgać do swoich wspomnień, jest zwolenniczką fikcji w literaturze, nie wierzy, że prawda stanowi jej integralny elemnt. L. nie tylko wprowadza w życie pisarki swoje poglądy, ale wydaje się mieć wpływ na całą jej rzeczywistość – nagle Delphine giną notesy z pomysłami, nie jest w stanie ona napisać nawet zdania na komputerze, bo od razu wymiotuje. Jej ciało działa jak zaczarowane, nie chce brać udziału w fikcji. „Włożyłam do prawdy jeden palec i sidła się zatrzasnęły” – jest świadoma, że wchodząc poprzednią książką do świata spoza fikcji, przekroczyła pewną granicę i nie może już zawrócić z obranej drogi.

De Vigan gra nie tylko na linii prawda – fikcja, literatura – życie, ale też znakomicie nawiązuje do innych tekstów kultury. Nie bez powodu rozdziały rozpoczynają się cytatami z „Misery” Stephena Kinga, a my mamy przed oczami sceny z „Sublokatorki” Barbet Schreader. Napis „KONIEC” ze znakiem gwiazdki jeszcze mocniej mąci nam w głowach i nie pozwala zapomnieć o pytaniu o prawdę w literaturze.

 

Tytuł: „Prawdziwa historia”

Autorka: Delphine de Vigan

Tłumaczenie: Joanna Kluza

Wydawnictwo: Sonia Draga

Premiera: wrzesień 2016

 

 

 

 

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

2 komentarze

  1. Dziękuję za czujność! Lata przekonania zrobiły swoje;) To oczywiście „Sublokatorka” Barbet Schoreder. Już poprawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *