Posejdon i jego mitologiczne włości

Bardzo stary mit głosi, że Posejdon jako noworodek nie został połknięty przez Kronosa, a matka Rea oddała go pod opiekę dziewięciu Telchinów, synów morza o psich głowach. To oni wykuli dla niego słynny trójząb i jako pierwsi rzeźbili wizerunki bogów, zostali jednak wygubieni podczas Potopu Deukalionowego. Posejdon był już wtedy dorosły.Gdy po zwycięstwie w bitwie o Olimp dzielono się władzą, dostały mu się morza i oceany. Poprzednio władał nimi Okeanos, jeden z tytanów – co ciekawe, niektórzy mitologowie utożsamiają Posejdona z Okeanosem. W każdym razie nowomianowany bóg od razu zabrał się do budowy swojej podwodnej siedziby, którą ulokował w pobliżu Ajgaj na Eubei. Wspaniały pałac miał swoją stajnię, a w niej cudowny rydwan, mogący pędzić po powierzchni wody lub pod nią, oraz ma się rozumieć konie. Mimo że Posejdon był bóstwem wodnym, uwielbiał te zwierzęta i przypisywał sobie nawet stworzenie ich. Jego ulubione rumaki były białe, miały złote grzywy i były podkute brązowymi podkowami. Wynalazek podkowy przypisuje się Hefajstosowi. Jest to o tyle ciekawe, że nie był on bynajmniej rozpowszechniony w antycznym świecie. Starożytni Rzymianie nie podkuwali swoich koni, a dla ochrony ich kopyt zakładali zwierzakom rodzaj sabotów. Natomiast Posejdon zawsze utrzymywał, że to on wynalazł uzdę, choć tak naprawdę zrobiła to Atena. Nie da się jednak zaprzeczyć, że jako pierwszy ustanowił wyścigi konne i dlatego koń był poświęconym mu zwierzęciem, choć na pierwszy rzut oka wydaje się to absurdalne.

Wkrótce rydwan Posejdona stał się znany nie gorzej, niż jego magiczny trójząb i gdy tylko się zbliżał, ocean sam uspokajał wzburzone fale. Oceanicznemu bogu brakło już tylko odpowiednio godnej małżonki. Znalezienie jej nie było takie znów łatwe, gdyż Posejdon nie ustępował swemu bratu Zeusowi kłótliwością i grubiaństwem, wobec czego nimfy morskie, córki króla Nereusa, stroniły od niego, jak tylko mogły. Początkowo wybranką Posejdona była Tetyda, jednak bóg przestraszył się proroctwa głoszącego, że syn tej nimfy będzie potężniejszy niż jego ojciec. Wobec tego zaczął zalecać się do innej nereidy, Amfitrydy, która wszelako uciekła przed nim na górę Atlas. Posejdon jednak nie miał zamiaru rezygnować. Co prawda nie posunął się do tego, by brać wybrankę siłą, ale wysłał do niej posłańca, Delfinosa, znanego ze zdolności krasomówczych. Ten przemówił w imieniu swego pana tak żarliwie, że nereida w końcu zgodziła się na ślub. Posejdon z wdzięczności umieścił wizerunek Delfinosa na niebie jako konstelację Delfina.

Małżeństwo władcy oceanów było na ogół zgodne, zaś Amfitryda urodziła swemu mężowi trójkę dzieci – Trytona, Rode i Bentesikyme. Jednak Posejdon, podobnie jak Zeus, romansował z kim popadło i płodził tuziny bękartów – jego synem był na przykład Tezeusz – co budziło wielki gniew jego żony. Spośród wszystkich śmiertelnych i nieśmiertelnych kochanek męża najbardziej nie lubiła Skylli, córki Zeusa i Lamii, zamieniła ją więc za pomocą magicznych ziół w sześciogłowego potwora o dwunastu nogach. Siedziała potem biedna Skylla w jednej z cieśnin Morza Egejskiego i porywała żeglarzy, by ich pożreć. Posejdona to nie zniechęciło. W poszukiwaniu nowych kochanek bywał tak nienasycony, że zalecał się nawet do Demeter i to w najmniej odpowiednim momencie, wtedy gdy poszukiwała swej porwanej córki. Chcąc mu uciec bogini przemieniła się w klacz, ale to nie powstrzymało Posejdona, który – zgodnie z logiką – przybrał postać ogiera i w ten sposób dobrał się do unikającej go kobiety. Z tego związku narodziła się nimfa Despojna oraz dziki koń Ariel. Wszelako Demeter była tak wściekła na uwodziciela, że długi czas potem musiał się przed nią ukrywać.

Chociaż Posejdon władał morzami, lubił zagarniać ziemskie królestwa. Któregoś dnia stwierdził, że Attyka należy do niego i aby potwierdzić swe prawa wbił trójząb w Akropol Ateński. Wytrysnęło tam źródło morskiej wody, które istnieje do dziś. Znacznie później Attyką postanowiła zawładnąć Atena, co uczyniła, posadziwszy obok źródła pierwsze drzewko oliwne. Nie wiadomo, czemu to zrobiła, ale niektórzy upatrują w tej rywalizacji konflikt córki i ojca, kwestiuonują bowiem tradycyjny mit o narodzinach Ateny z głowy Zeusa i twierdzą, że była ona córką Posejdona. O mało wtedy nie doszło do pojedynku między tym dwojgiem, ale ostatecznie sprawa oparła się o sąd rozjemczy. Wszyscy bogowie wzięli stronę Posejdona, zaś boginie solidarnie poparły Atenę, która tym samym wygrała. Obrażony władca oceanów zatopił tracką równinę, na której stało miasto poświęcone Atenie. Bogini przeniosła wtedy swą siedzibę do Aten, które odtąd noszą jej imię. Żeby jednak przebłagać Posejdona, kobiety ateńskie pozbawioino prawa głosu – podziwu godna logika i jednocześnie dowód, że Ateńczycy zdawali sobie sprawę z niewłaściwości takiego rozwiązania, skoro szukali dla niego usprawiedliwień. Później jeszcze Posejdon spierał się z Ateną o inną jej posiadłość, Trojzenę, która ostatecznie została podzielona między nich. Z innymi bogami zresztą też się użerał o ziemskie włości – o Eginę z Zeusem, o Nakos z Dionizosem, z Heliosem o Korynt, z Herą o Argolidę. Zyskał jednak niewiele, gdyż sędziowie w tych sporach, też bogowie, byli do niego trochę uprzedzeni.

Chociaż zachłanny na ziemskie dobra, na własnym terenie Posejdon nie był jednak tyranem. Bogini Tetyda, do której się początkowo zalecał, nadal zachowywała swoją władzę i przywileje. Usługiwały jej nereidy, córki nimfy Doris i morskiego starca Nereusa. Ich kuzynkami były forkidy, córki Forkisa, innego morskiego starca. Mity podają, że były to Ladon, Gorgony, Echidna i trzy Gracje. Ladon był wężem który strzegł jabłek w ogrodzie Hesperyd (czy to nie przypomina czegoś znanego?) i zginął z ręki Heraklesa. Echidna zaś w połowie wężem, a w połowie piękną kobietą. Jak wieść niesie, żywiła się głównie surowym ludzkim mięsem. Jej mężem był straszliwy Tyfon, któremu urodziłą całą czeredę potworów, w tym Cerbera, strzegącego wrót Tartaru, Hydrę i Chimajrę, którą opisywano jako ziejącą ogniem kozę z głową lwa i ciałem węża (powstaje pytanie przy tym opisie, skąd w takim razie wiadomo, że była to koza?).

O Gracjach niewiele da się powiedzieć. Były podobno piękne, ale siwe od urodzenia i do spółki miały tylko jedno oko. Natomiast o Gorgonach wiadomo więcej. Nosiły one imiona Stejno, Eurydale i Meduza. Ta ostatnia była najpiękniejsza z sióstr i dlatego Posejdon zaczął jej pożądać. Ponieważ na miejsce schadzki wybrali sobie świątynię Ateny, oburzona bogini zamieniła Meduzę w odrażającego potwora, którego spojrzenie zamieniało ludzi w kamień.  Ostatecznie zabił ją Perseusz.

Inną ważną nimfą oceanu była Elektra, mieszkająca podobno w jednej z kreteńskich jaskiń. Według legendy porywała ona zbrodniarzy i doprowadzała ich przed oblicze Erynii. Również w jej sprawy Posejdon się nie wtrącał. Natomiast mówiąc o morskich stworzeniach podległych temu bogu nie sposób pominąć syren. W mitologii greckiej nie posiadały one rybich ogonów, a ptasie nogi i pióra. Były dalekimi krewnymi harpii, córkami Forkisa i prawdopodobnie muzy Terpsychore. Ich wygląd tłumaczony jest rozmaicie – mówią, że ptasimi elementami anatomii ukarała je Afrodyta, gdy ślubowały, że nie oddadzą swego dziewctwa ludziom ani bogom. Inni twierdzą, że dostaly skrzydła od Demeter, której miały pomóc w poszukiwaniu porwanej córki. Ich piękny śpiew był legendarny, ale mimo to zostały pokonane w zawodach śpiewaczych przez muzy, który później powyrywały im pióra ze skrzydeł. Skutkiem tego syreny nie mogły już latać, ale siedziały na własnej wyspie, zwabiały pięknym śpiewwem żeglarzy i pożerały ich, podobnie jak ich kuzynka Skylla. Podobno popełniły samobójstwo po tym, jak Odyseusz się im wymknął, ale zdania co do tego są podzielone.

W olimpijskim panteonie Posejdon był mniej ceniony niż jego bracia Zeus i Hades, i w sporach z innymi bogami przeważnie przegrywał. Natomiast dla Greków, którzy byli narodem żeglarzy, miał specjalne znaczenie, gdyż przypisywano mu moc wzniecania sztormów oraz uspokajania fal. Większość marynarskich przesądów, istniejących do dziś, ma źródło w tamtej epoce i odnosi się do wiary w moc Posejdona. Na przykład zwyczaj, który przetrwał do początków XX wieku – pozostawianie w księdze okrętowej pustej rubryki z napisem „Port docelowy” – starożytni Grecy wierzyli w to, że Posejdon, rozdrażniony zbytnią pewnością siebie żeglarzy, może zmylić sterników i nawet doprowadzić do zguby całą załogę. Również śmieszny dziś przesąd, że sztorm umilknie, gdy wrzuci się do morza stare buty, pochodzi z tych czasów, gdy stanowiły one przedmiot zbytku i były poważną ofiarą, poniesioną na rzecz boga morza. Również obrzędowe inscenizacje z okazji Dni Morza czy przekraczania równika przez statek ciągle eksploatują postać Posejdona czy – jak kto woli – Neptuna z jego obowiązkowym trójzębem.

W czasach gdy Ziemia jest już dobrze poznana, morza wciąż pozostają dość tajemnicze i podległe nie do końca zrozumiałym mocom, zatem – szczególnie w czasie silnego sztormu i tsunami – nietrudno uwierzyć w groźnego boga pędzącego swym rydwanem po falach. Gdyby tak jeszcze złożenie mu ofiary pomagało w odwróceniu nieszczęścia…

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *