Pory roku – Anna Borisowa (Boris Akunin)

pory-roku,szuflada.netDo tej pory Boris Akunin kojarzył mi się tylko z przyjemną lekturą, obfitującą w niesamowite zdarzenia i nietuzinkowe postacie, szczególnie za sprawą kryminalnego cyklu o dziewiętnastowiecznym detektywie Eraście Fandorinie. Twórczość Akunina ogólnie określa się mianem literatury środka, która oscyluje pomiędzy rozrywkowymi powieściami dla mało wysublimowanego czytelnika a wzniosłym pisarstwem patriotyczno-historycznym, które na stałe weszło do kanonu literatury rosyjskiej. Jest w tym dużo prawdy, ponieważ autor nie sili się na kreowanie wielkich, pompatycznych dzieł, a jego bohaterowie są ludźmi z krwi i kości, których łatwo jest sobie wyobrazić w realnym życiu. Ostatnio zostałam jednak zaskoczona jego najnowszą powieścią „Pory roku”, opublikowaną pod kobiecym pseudonimem Anna Borisowa. Należy tutaj nadmienić, że Boris Akunin jest już pseudonimem, pod którym ukrywa się pisarz pochodzenia gruzińskiego, Grigorij Szałwowicz Czchartiszwili. Jak widać, ten autor ma słabość do pseudonimów, a co za tym idzie do oryginalnych sposobów akcentowana swojej obecności w literackim świecie, zwłaszcza że wydawał książki również pod własnym nazwiskiem.

„Pory roku” posiadają zupełnie inny klimat niż ten, do którego przyzwyczaił nas ten rosyjsko-gruziński pisarz o wielu twarzach. Przede wszystkim są pisane z perspektywy dwóch kobiet oraz za pomocą dwóch narracji: pierwszoosobowej i trzecioosobowej. Weronika – Wiera jest oddaną sprawie społeczniczką. Świetnie czuje się w obecności osób starszych za sprawą swojej skrzętnie skrywanej tajemnicy, dzięki której szybko poznała mało sympatyczną twarz śmierci i jej nieprzewidywalny charakter. To sprawiło, że Wiera stała się otwarta i wyczulona na problemy osób starszych i zaczęła marzyć o poprawieniu standardu ich życia w rosyjskich domach starców. Swoją energią i przedsiębiorczością zwróciła uwagę finansowego magnata, Sławy Bierzina, zainteresowanego wzmacnianiem swojej marki akcjami społecznymi. Tym sposobem żywiołowa Weronika zyskała cennego, acz kłopotliwego sprzymierzeńca, który został głównym sponsorem jej stowarzyszenia, a z czasem jej specyficznym kompanem. W końcu za jego sprawą trafiła do francuskiego domu starości Pory Roku, przeznaczonego dla radzieckiej elity partyjnej i intelektualnej. Poznajemy ją w momencie przybycia do tego ekskluzywnego ośrodka, kiedy kolejno spotyka jego rezydentów i poznaje personel. Razem z nią czytelnik udaje się także do pokoju Madame – prawie zasuszonej staruszki, chlubnej założycielki pensjonatu, wskutek udaru przykutej do łóżka. Wciąż tli się w niej jednak życie, uparcie podtrzymywane jej niezłomną wolą walki. Tak oto na scenę wkracza główna bohaterka tej książki, Aleksandryna – Sandra, prawdziwy huragan, kobieta o dwóch odmiennych twarzach. Od tego momentu śledzimy historię jej życia aż do chwili, gdy za sprawą pewnej intrygi dostaje udaru.

Na życiu Aleksandryny przede wszystkim zaważyła miłość i to miłość z początku brutalnie nieodwzajemniona. W wieku lat trzynastu zakochała się w piętnastoletnim Dawidzie Kannegiserze – urodziwym, ale jak to zwykle w takich wypadkach bywa, również aroganckim młodzieńcu pochodzenia żydowskiego. Jego ujmująca powierzchowność, niedbały strój i wyzywający błysk w oczach od początku wywarły na niej niezatarte wrażenie, sprawiając, że była gotowa pójść za nim nawet na bolszewicką manifestację, a potem ochronić go przed kulami i napastnikiem w parku. Jej starania nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów. Dawid traktował ją jak nieco szaloną, zabawną koleżankę, na której pomoc mógł zawsze liczyć. Interesowały go zupełnie inne dziewczyny i Aleksandryna po raz pierwszy w życiu odczuła, że jej niezależność i wrodzona waleczność mogą być też poważną przeszkodą w uzyskaniu wymarzonego szczęścia.

Co więcej, dowiadujemy się także, że Dawid był żydowskim księciem, a jego rodzina w prostej linii pochodzi od króla Dawida, tylko chwilowo popadając w zapomnienie i kłopoty finansowe. Zresztą książęcy tytuł idealnie pasował do tego nonszalanckiego chłopaka, który mimo napotkanych przeciwności losu niezmiennie zachowywał się jak na księcia przystało. Już wtedy Aleksandryna była przy nim, niczym rycerz w błyszczącej zbroi, spieszący na pomoc, kiedy tylko Jaśnie Pan popadał w tarapaty. A było ich zdecydowanie więcej, gdy spotkali się ponownie po wielu latach w Mandżurii… Dwudziestosiedmioletnia Sandra była już wtedy młodą panią polityk, optującą za przymierzem Rosji z Chinami, a niewiele od niej starszy Dawid salonowym lwem, księciem parkietu i rozpuszczonym bawidamkiem, który za sprawą przedsiębiorczości swojego ojca powrócił na należny mu książęcy tron.

„Moje klasyczne rysy twarzy, piękne włosy i zachwycająca figura nie robiły na nim najmniejszego wrażenia. Minęło czternaście lat, z brzydkiego kaczątka wyrosłam na antyczną boginię, a nic się nie zmieniło. Nie byłam mu potrzebna, a teraz nie miałam smakołyków, którymi mogłabym karmić swojego lekkomyślnego księcia.

Najważniejszą męską bajką jest opowieść o śpiącej królewnie, którą trzeba obudzić ze snu, żeby pokochała. Najważniejsza bajka kobieca to historia chłopca Kaja ze zlodowaciałym sercem. Jestem gotowa stać się Gerdą, pokonać wszelkie przeszkody i odległości, żeby odtajało.”

Sandra zaczyna wówczas postrzegać swoje życie w kategoriach planu. Ponieważ Dawid nadal nie uważał jej za interesujący obiekt pożądania, starała się zachowywać, jak dama w opałach, żeby mógł ratować ją z wyimaginowanej opresji:

„ – Ty znowu swoje? Przestań mnie bronić! – cedzi przez zęby. – Nigdy, słyszysz, ale to nigdy tak nie rób, inaczej zerwę z tobą znajomość!
– Dobrze. Więcej nie będę – mówię krótko i podejmuję ogromny wysiłek, żeby wydać się wcieleniem kobiecej bezradności. – Tak się wystraszyłam! Zabierz mnie stąd.
To mu się podoba. Dawid opiekuńczo obejmuje mnie za ramiona i zabiera na obiad. Przede mną otwierają się nowe horyzonty. Wyprowadziłam go w pole! To wcale nie było trudne!”

W ten sam sposób Sandra podchodzi także do swoich innych aktywności. Kiedy czegoś chce, po prostu po to sięga, równocześnie pozostając przy tym zdumiewająco spontaniczna. Prawdziwy przełom w jej karierze następuje jednak wtedy, gdy w tragicznych okolicznościach traci swojego księcia i rzuca się mu na pomoc. Żeby z powrotem go odzyskać, musi współpracować z enigmatycznym mistrzem Wan Inem. Wówczas czytelnik zostaje wrzucony w zupełnie inny świat – świat duchowości i filozofii, który przybliża go razem z bohaterką do odkrycia sekretu długowieczności…

„Pory roku” to książka wielowątkowa, wzbogacona galerią nietuzinkowych postaci – począwszy od specyficznych staruszków zamieszkujących francuski pensjonat, a na wielowymiarowym Sławie Bierzinie skończywszy. Każdy z tych bohaterów ma swoją historię do opowiedzenia, każdy z nich nie jest do końca tym, którym się z początku wydaje, co jest bardzo dużym atutem tej opowieści. Bez wątpienia drugim atutem jest wnikliwa znajomość autora historii Rosji, która przewija się w tle, zahaczając o ważne wydarzenia z doby raczkującej rewolucji, a potem administrowania Mandżurii przez Rosjan. Akunin w ciekawy sposób pokazuje zderzenie dwóch kultur: rosyjskiej i chińskiej, tak bardzo odmiennych w swoich celach i założeniach.

Nieco słabiej wypada aspekt filozoficzny związany z Wan Inem, który nie do końca przypadł mi do gustu, ale jest do zaakceptowania w toku rozwijającej się fabuły. Najbardziej dla mnie intrygujące jest jednak to, że Akuninowi udało się stworzyć przekonujące charakterologicznie postacie silnych kobiet, przy czym popisał się dużą znajomością ich psychiki. Umiejętnie gra też genderowymi stereotypami, odwracając role księżniczki i rycerza. W tym wypadku to mężczyzna jest księciem w opałach albo – jak kto woli – księżniczką, a kobieta pełni rolę jego wiernego rycerza.

Dla wielbicieli prozy Akunina to pozycja obowiązkowa, podobnie jak dla tych, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z jego twórczością. Moim zdaniem to jak dotąd jego najbardziej udana książka.

Magdalena Pioruńska

Ocena: 5/5

Autor: Boris Akunin (Anna Borisowa)

Tytuł: Pory roku

Wydawnictwo: Znak

Liczba stron: 441

Data wydania: 2013

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *