Pomiędzy wilkiem a Czerwonym Kapturkiem czyli słów kilka w obronie wilka

Już sam tytuł baśni O Czerwonym Kapturku wyraźnie wskazuje, na kim powinna skupić się uwaga czytelnika (względnie słuchacza). Tymczasem postacią naprawdę interesującą jest wilk – istota inteligentna i przebiegła, zdolna obmyślić plan i zrealizować go, podczas gdy tytułowa naiwniaczka wpada prosto w zastawione sidła. Ten szlachetny zwierz wielokrotnie powraca jako wcielenie zła w baśniach i bajkach europejskich. Poza Czerwonym Kapturkiem, wilk występuje w roli czarnego charakteru także w baśni O kozie i siedmiu koźlątkach.

Tytułowe koźlątka zostają przez niego przechytrzone i zjedzone. Krwiożercze zapędy przypisywane wilkom posłużyły m. in. Ezopowi do ułożenia pouczającej opowiastki o tym, dlaczego nie warto kłamać. Zwierzę to pojawia się także jako chytra i żarłoczna bestia w znanej historyjce o trzech świnkach. Pomimo pewnej dozy sprytu, wilk jako uosobienie zła ponosi klęskę i zostaje ukarany.

Europejska propaganda antywilcza, która znalazła odbicie w wyżej wymienionych utworach, ma swoje źródło w dalekiej przeszłości. Wilki współzawodniczyły wówczas z ludźmi w zdobywaniu pożywienia – w lasach polowały na te same zwierzęta, nierzadko porywały pasterzom owce. Europejczycy bali się tych zwierząt także ze względu na  specyficzną organizację ich sfory. Stosunki panujące w stadzie przypominały hierarchię ludzkiej rodziny, co sprawiało, że wilka nie postrzegano nie jako zwyczajne zwierzę, lecz istotę nienaturalną i złowrogą. Wierzono, że wilczyce czasem opiekują się porzuconymi niemowlętami. Strach przed wilkami pogłębiła symbolika chrześcijańska, nader często posługująca się motywem pasterza ze stadkiem owieczek. Zabobony doprowadziły do masowego tępienia tych pięknych zwierząt. Nawet dziś, w dobie dominacji nauki, strach ten czasem daje o sobie znać, ilekroć nieliczne żyjące na wolności wilki podejdą za blisko osad ludzkich.

Z podobną niechęcią odnoszono się w Europie do przemian ludzi w wilki czyli wilkołactwa. Zdolność przybierania zwierzęcej postaci była w oczach Europejczyka odrażająca, ponieważ, wedle wierzeń, wynikała zawsze z pogwałcenia tabu – aktu kanibalizmu lub narodzin w ważne święto kościelne. Według ludowych przesądów postać wilka przybierały chętnie wampiry. Inaczej do tej kwestii podchodziły kultury wyznające totemizm lub szamanizm – przemiana w zwierzę była zdolnością cenioną, dostępną tylko przywódcom duchowym.

Nie demonizowali wilka także Indianie z Ameryki Północnej, dla których zwierzę to stanowiło ważny element równowagi w naturze.
Negatywny stosunek Europejczyka do wilka znalazł odbicie także w języku, w formie do dziś popularnych przysłów i powiedzeń. Są wśród nich takie, które odwołują się do cech biologicznych wilka – „człowiek człowiekowi wilkiem” lub „natura ciągnie wilka do lasu.” Niektóre noszą ślady dawnych wierzeń w magiczną i wrogą moc tego zwierzęcia. Powiedzenia „o wilku mowa” i „nie wywołuj wilka z lasu” są pogłosem dawnego przesądu, według którego wymawianie nazw groźnych zwierząt mogło je przyciągnąć. Inne powiedzenie – „patrzeć wilkiem” – odwołuje się do wiary w paraliżującą moc wilczego wzroku.

Przeniesienie motywu Czerwonego Kapturka z baśni do fantastyki pozwala całkowicie odrzucić dydaktyzm typu „dobro zwycięża zło” i zająć się relacjami pomiędzy Czerwonym Kapturkiem a wilkiem. W 1984 roku Neil Jordan przedstawił swoją wersję wydarzeń w horrorze Towarzystwo wilków (The Company of Wolves). Tu postaci Czerwonego Kapturka odpowiada młodziutka panienka mieszkająca w niewielkiej osadzie. Urocze dziewczę często odwiedza babcię, której dom stoi nieco dalej w głębi lasu. Babcia dziewczyny wiele wie o wilkach, miedzy innymi to, że mężczyźni o zrośniętych brwiach są również „włochaci od środka” – tak naprawdę są wilkami. Wilki są problemem rodzinnej osady naszej bohaterki.   Pewnego dnia dziewczę spotyka na leśnej ścieżce urodziwego młodzieńca o zrośniętych brwiach. Zakochuje się w nim, przez co odkrywa wilka w sobie. Film Jordana został nakręcony na podstawie opowiadania Angeli Carter.

Na motywie baśni o Czerwonym Kapturku zbudowana jest także akcja anime Jin-Roh – Brygada Wilków. Tytułowe wilki to po prostu oddziały wojskowe, przeciwko którym walczą między innymi młode terrorystki ubrane w czerwone płaszczyki z kapturami i przenoszące bomby w koszyczkach. Przedstawiona w tym anime historia ma gorzki sens – wilki i Czerwone Kapturki żyją w odrębnych światach, prezentują dwie strony konfliktu i nawet jeśli się pokochają, niczego nie zmienią, bo wilki istnieją po to, by zabijać Czerwone Kapturki. Akcja Jin Roh nie odnosi się jednak bezpośrednio do baśni, lecz do jej zmodyfikowanej wersji, która towarzyszy akcji jako swoisty komentarz.

Jeszcze inna, nieco pogmatwana i wątpliwa pod względem historycznym, jest opowieść niejakiego Jakuba Wędrowycza, spisana przez Andrzeja Pilipiuka w Bajeczce dla wnuczka. Wilk strzeże uwięzionej babci. Czerwony Kapturek rusza jej na pomoc. Wilk ponownie staje się tu czarnym charakterem, jednak zarówno babcia, jak i wnuczek-wnuczka (kto czytał, ten wie, o co chodzi) moralnie nie są nieskazitelni. Na kształcie tej wersji baśni zaważyły bowiem spore ilości bimbru spożytego przez Wędrowycza.

W fantastyce spotykamy i dobre, i złe wilki. Do tych złych zaliczyć można czarnego wilka-uosobienie Nicości, która pochłania krainę Fantazję w Niekończącej się opowieści, pięknym filmie Wolfganga Petersena. Zwierząt tych często dosiadają paskudne gobliny w licznych powieściach fantasy. Dobre wilki towarzyszą nierzadko druidom i rangerom w grach RPG. W wyjątkowo pozytywnym świetle przedstawiają te zwierzęta anime i manga Wolf’s Rain, według której to właśnie one mają otworzyć wrota raju. Rzadko natomiast spotykamy złe Czerwone Kapturki. Literatura i kinematografia zarazem dostarczają przynajmniej jednego przykładu. W opowiadaniu Daphne du Maurier Nie oglądaj się teraz, a także w jego filmowej adaptacji, pojawia się tajemnicze dziecko w czerwonym płaszczyku z kapturkiem, które okazuje się być karłem-mordercą.

Tak to z Kapturkami i wilkami bywa.

Karolina „Mangusta” Górska

About the author
(poprzednio Górska), współpracowniczka Szuflady, związana także z portalami enklawanetwork.pl i arenahorror.pl, pasjonatka czytania, pisania i oglądania horrorów, tancerka i zbieraczka lalek. Wieloletnia członkini Gdańskiego Klubu Fantastyki. Z wyboru mieszka we Wrocławiu z mężem i zwierzakami.

3 komentarze

  1. Zawsze bardzo lubiłam złe (i te nie do końca złe) wielki i było mi szkoda, kiedy na końcu ponosiły karę, więc bardzo mi się podoba, że wreszcie pojawiło się „kilka słów w obronie” 😉
    Szkoda tylko, że tak mało o „Wolf’s Rain”…

Skomentuj Marta Choińska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *