Point blank

pointblank1967_plakatNakręcony w 1967 roku „Point blank” Johna Boormana to trochę już zapomniana perełka wśród amerykańskich filmów sensacyjnych. A szkoda, bo to film nietuzinkowy, nakręcony z niezwykłą finezją i rzadkim w tym gatunku artyzmem. Reżyserowi zgrabnie udało się połączyć stylistykę klasycznego filmu noir z elementami francuskiej nowej fali, a doskonałe zdjęcia Philipa H. Lathropa budują niezwykły nastrój tej zwykłej na pierwszy rzut oka opowieści o zemście.

Koncepcja filmu

John Boorman był początkującym reżyserem, który na swoim koncie miał tylko jeden hollywoodzki pełnometrażowy film fabularny (Catch Us If You Can, 1965) i kilka telewizyjnych filmów dokumentalnych. Lee Marvin miał już statuetkę Oskara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego oraz Srebrnego Niedźwiedzia dla najlepszego aktora na Berlińskim Festiwalu Filmowym – obie nagrody za rolę pijaczka w „Kasi Balou” (1965). Ci dwaj panowie spotkali się w Wielkiej Brytanii, gdzie Marvin kończył zdjęcia do „Parszywej dwunastki” – produkcji, która została największym przebojem kasowym w roku 1967.

Boorman pokazał Marvinowi zarys scenariusza na podstawie powieści Richarda Sharka „The Hunter”. Obydwaj stwierdzili, że literacki pierwowzór to gniot, ale jednocześnie zafascynowani byli głównym bohaterem, Walkerem, twierdząc, że wokół tej postaci można skonstruować niezły film. Wtedy Boorman zaproponował Marvinowi rolę w tym filmie. Aktor się zgodził, po czym wyrzucił scenariusz przez okno. Była to jedyna kopia i nigdy nie napisano innej, więc podczas kręcenia filmu na bieżąco improwizowano dialogi oraz zachowanie bohaterów w nagrywanych scenach.

Dzięki pełnemu poparciu Marvina, będącego jedną z najbardziej kasowych gwiazd Metro Goldwin Mayer, Boorman miał zapewnioną pełną swobodę w realizacji filmu. MGM wyłożyło też na produkcję całkiem przyzwoitą jak na owe czasy kwotę $3.000.000. Lee otrzymał rolę Walkera, zatrudniono też Johna Vernona (Mal Reese), Angie Dickinson (Chris) i Sharon Acker (Lynne).

point-blank2

Zarys fabuły

Historia opowiedziana w „Point blank” pozornie jest prosta. Walker zostaje namówiony przez swojego przyjaciela Reese’a do udziału w napadzie rabunkowym. Robota ma być czysta, łatwa i bezkrwawa. Ot, trzeba zakraść się w nocy do opuszczonego więzienia Alcatraz i zdzielić w łeb dwóch kolesi, którzy wcześniej odbiorą stamtąd większą sumę dolarów w gotówce. W napadzie towarzyszy im żona Walkera, Lynne, będąca jednocześnie kochanką Reese’a. Sprawy się jednak komplikują. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom o „czystej robocie” Reese z zimną krwią zabija kurierów z gotówką. Później, podczas liczenia banknotów, okazuje się, że pieniędzy jest znacznie mniej, niż przypuszczali. Reese strzela więc do Walkera i myśląc, że go zabił, ucieka z łupem i kochanką.

Walker przeżył jednak postrzał. Ciężko ranny cudem wydostaje się z Alcatraz. Jakiś czas później spotyka tajemniczego człowieka w garniturze, który z niewiadomych źródeł zna całą tę historię i ofiaruje Walkerowi informacje, dzięki którym będzie mógł się zemścić na fałszywym przyjacielu i zdradzieckiej żonie, a także odzyskać swoją część łupu – $93.000.

Tak zaczyna się ten film. Dalszej fabuły, obfitującej w kilka zaskakujących zwrotów akcji, nie będę streszczać, aby nie odbierać Wam, drodzy czytelnicy, przyjemności w oglądaniu. Postaram się jednak zwrócić Waszą uwagę na kilka istotnych szczegółów.

Forma nade wszystko

Jest takie powiedzenie, że nie ma złych piosenek, są tylko złe aranżacje. Podobnie stwierdzenie można zastosować do kina – nie ma złych scenariuszy, jest tylko zła reżyseria. „Point blank” jest doskonałym przykładem tego, jak na podstawie banalnej sensacyjnej historyjki można zrobić wybitne i ponadczasowe dzieło filmowe. Kto nie wierzy, niech obejrzy „Point blank”, a następnie nakręcone według tego samego scenariusza „Godziny zemsty” (1999) Briana Helgelanda.

Chociaż Boorman nie miał dużego doświadczenia w reżyserowaniu filmów fabularnych, posiadał znakomite przygotowanie merytoryczne, wcześniej bowiem nakręcił pełnometrażowy dokument poświęcony twórczości jednego z pionierów kina, D.W. Griffitha (Narodziny narodu [1915], Nietolerancja [1916]), gdzie dokładnie analizował rozwój języka filmu i jego przyszłe możliwości. Równie analitycznie podszedł do realizacji „Point blank” – wziął to, co najlepsze z nurtu noir oraz dodał to tego nowoczesny montaż wzorowany na francuskiej nowej fali. W efekcie wyszedł film niezwykły. Kadrowanie, kolory, montaż, rwana i nielinearna fabuła pełna retrospekcji oraz migawkowych flash-backów – tworzą skomplikowaną mozaikę, której w znacznej mierze powstaje nie na ekranie, ale w naszych reakcjach na to, co widzimy.

pointblank006

Kolory, cienie, lustra

„Point blank” był pierwszym kolorowym filmem Boormana, stąd też jego obsesja, aby jak najpełniej wykorzystać ów nowy środek wyrazu. Reżyser zdecydował się każdej scenie filmu nadać inny kolor przewodni. Rozpoczął od tonacji szarej i srebrnej, przez zieleń i niebieski, aż do dominującej czerwieni pod koniec filmu. Te stopniowe ocieplanie kolorów doskonale odzwierciedla stopniowy „powrót do życia” Walkera. Proszę także zwrócić uwagę na kolor garniturów, które nosi główny bohater podczas filmu i na to, jak współgrają one z kolorystyką poszczególnych scen oraz z jego emocjami.

Z kolei wykorzystanie cieni to ukłon w stronę nurtu noir z lat 40, ale nie tylko. Prócz budowania klimatu poszczególnych kadrów, są one nierzadko dopełnieniem poszczególnych scen i zachowań bohatera, zwłaszcza pod koniec filmu, kiedy Walker stopniowo wycofuje się w cień.

Lustra i odbicia obrazów w różnych przedmiotach pojawiają się w prawie każdej scenie, pełniąc podobną funkcję jak migawkowe flash-backi.

Walker, czyli nikt

O głównym bohaterze prawie nic nie wiemy, nie znamy nawet jego imienia. Nikt go nie zna. W filmie wszyscy mówią mu po nazwisku. Niewiele też można wywnioskować o jego przeszłości, zawodzie, o tym, czym zajmował się przed tą feralną nocą w Alcatraz. Pozwolę sobie jednak postawić tezę, że wbrew temu, co można wyczytać w wielu publikacjach i opracowaniach o „Point blank”, Walker nie jest gangsterem. W filmie nie ma nic, co by na to wskazywało. Ot, był prostodusznym naiwniakiem, który namówiony przez przyjaciela i skuszony wizją łatwych pieniędzy, dał się wrobić w złodziejski napad. Kiedy Reese zabija kurierów, Walker jest w szoku. – Jak mogliśmy się w to wplątać? – pyta go Lynne w prologu, co sugeruje, że nigdy wcześniej nie brali udziału w podobnym procederze.

Postrzelony przez przyjaciela, zdradzony przez żonę, pozostawiony na śmierć w Alcatraz Walker zdołał jednak wydostać się z wyspy. Nie wiemy, gdzie leczył się z ran, ani jak poznał go tajemniczy pan Yost, człowiek w garniturze, który obiecuje mu pomoc w zemście oraz odzyskaniu należnej mu części łupu. Ale nawet opętany żądzą zemsty i obsesją odzyskania pieniędzy Walker nie potrafi się zdobyć na zabicie człowieka, chociaż – o ironio – wszyscy, którzy stają mu na drodze, giną gwałtowną śmiercią.

pointblank3

Zabili go i usnął…

Jedną z możliwych interpretacji filmu jest koncepcja oniryczna. „Point blank” jest snem umierającego w pustej celi Alcatraz Walkera, który w przedśmiertnych halucynacjach powraca do przeszłości i odgrywa swoje marzenia o zemście. Rwana i momentami niespójna narracja filmu skłania to takiego właśnie wyjaśnienia. Proszę zwrócić uwagę na przejście z prologu do właściwej ekspozycji filmu: Walker na wycieczkowym statku do Alcatraz widzi sam siebie, śmiertelnie rannego i płynącego wpław. Jednocześnie słyszymy głos przewodnika, który tłumaczy turystom, że ucieczka wpław z Alcatraz jest niemożliwa z powodu silnych oraz zimnych prądów w zatoce, a temperatura wody nie przekracza 10 stopni. – Jakim cudem się panu udało? – pyta Walkera człowiek w garniturze. I zaraz przedstawia się: – Jestem Yost.

Aluzje do snu i śmierci pojawiają się jeszcze w filmie kilkakrotnie. – Jak dobrze jest nie żyć, prawda? – pyta Walkera Lynne. – Ciebie naprawdę zabili w Alcatraz – oznajmia mu Chris. – Dlaczego po prostu nie położysz się i nie umrzesz? Wreszcie sam Walker kilka razy mówi do siebie: To sen, to sen.

Moja ocena

Polecam ten film każdemu, komu się wydaje, że dopiero Tarantino wyniósł pulpowe historyjki na piedestał kina poprzez niekonwencjonalną zabawę formą oraz niejednoznaczną wymowę. Polecam także tym, którzy po prostu lubią trzymający w napięciu thriller sensacyjny. Ponadto – Lee Marvin jako Walker jest bezbłędny. Po „Kasi Balou” to jego najlepsza rola.

A jak wy odbieracie ten film?

pointblank003

Dopiski na marginesie

Ciekawostki

Budżet filmu wyniósł 3.000.000$, co w przeliczeniu na dzisiejszą wartość dolara daje 18.500.000$. Nie była więc to kwota zawrotna. Zarobił podczas wyświetlania w kinach zaledwie 3.500.000$, więc na dobrą sprawę ledwie się zwrócił.

Film kręcony był w następujących lokacjach: wyspa Alcatraz, Międzynarodowy Port Lotniczy w Los Angeles, San Francisco oraz w hotelu Huntley w Santa Monica.

Był to pierwszy film, którego akcja częściowo rozgrywa się w opuszczonym więzieniu Alcatraz.

Kiedy Walker przełącza kanały w telewizorze w domu Brewstera, słychać arię ze „Śpiewaków norymberskich” Richarda Wagnera.

Tytuł a sprawa polska

Nad polskimi wersjami tytułów filmowych wylano już hektolitry żółci. Doleję i ja kilka kropel, bo to, pod jakim tytułem jest u nas znany Point blank, zakrawa o pomstę do nieba! Z niewiadomych przyczyn ktoś wpadł na pomysł, aby film ten nazwać „Zbieg z Alcatraz”, co sugeruje opowieść o ucieczce z więzienia, a co ma się nijak do fabuły. Akcja filmu toczy się kilka lat po zamknięciu tego słynnego zakładu, który stał się turystyczną atrakcją i miejscem do załatwiania szemranych interesów, zaś główny bohater – Walker – nigdy więźniem nie był. Point blank wg słownika języka angielskiego oznacza: close enough to go straight to the target, characterized by disconcerting directness in manner or speech, in a direct and unequivocal manner jest więc wieloznaczne i każde z tych znaczeń pasuje do filmu. Bezpośrednio, na celowniku, bez znieczulenia – to tylko część możliwych tłumaczeń tego zwrotu. Aby nie siać zamętu, pozostanę przy wersji oryginalnej.

Opisy filmu, czyli czego to ludzie nie wymyślą

W Internecie (i nie tylko), aż roi się od bzdurnych streszczeń, pseudorecenzji i tym podobnych głupot. Aż się czasami zastanawiam, czy autorzy tych wypocin w ogóle rzeczony film widzieli, a jeśli widzieli, to czy na pewno obydwoma oczyma. I tak:

Postrzelony przez wspólnika gangster ląduje w więzieniu, natomiast jego kamrat ucieka z jego żoną i forsą. Przez cały pobyt w osławionym wiezieniu Alcatraz myśli o zemście na zdrajcy i niewiernej żonie.

Wirtualna Polska

Głównym bohaterem jest gangster nazwiskiem Walker, który za namową pewnego przyjaciela odwiedza dawno nieczynne już więzienie na wyspie Alcatraz. Tam (wraz z żoną Walkera) dokonują mordu i rabunku na innych gangsterach, którzy Alcatraz zwykli wykorzystywać jako miejsce nielegalnych transakcji. Jednak w trakcie dzielenia łupu bohater zostaje wyrolowany, i przez przyjaciela i przez własną żonę – częstują go kilkoma kulkami, po czym zostawiają umierającego i uciekają z ukradzionymi pieniędzmi.

Marcin Zembrzuski, Kinomisja

First he goes to the juice man, who doesn’t have his money. So he kills the juice man. Then he goes to the next guy up, who can’t get his money. So he kills him.

Roger Ebert, Chicago Sun Times

Ustalmy może kilka faktów:

1. Główny bohater, Walker, nie jest gangsterem.

2. Nie był też zamknięty w więzieniu.

3. Żona Walkera nikogo nie częstowała kulkami.

4. Well, Mr Ebert, Walker didn’t kill anybody…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *