Podniebna wojna – Adrian Tchaikovsky

podniebna wojnaAdrian Tchaikovsky to nietuzinkowa postać. Jako początkujący pisarz w ramach debiutu postanowił stworzyć serię fantastyczną, inspirując się przy tym światem owadów. Nie spotkamy tu żadnych znanych istot takich jak elfy, orki czy czarodzieje. Stworzył on bowiem coś nowego i świeżego, czego jeszcze literatura fantastyczna oglądać okazji nie miała. Jego dzieło ma liczyć dziesięć woluminów, a dziś mam przyjemność zaprezentować czytelnikom już ósmy tom serii Cienie pojętnych pt. „Podniebna wojna”. Tym tomem rozpocznie się ostatnia trylogia zamykająca cały cykl.

Powieść została podzielona na dwie części. Pierwsza, „Cisza przed burzą”, jest faktycznie bardzo spokojna, choć ten spokój, znając wcześniejsze zagrania Tchaikovsky`ego, będzie tylko pozorny. Druga część zatytułowana, „Burza”, jednoznacznie określa, czego można się spodziewać, jeśli chodzi o bieg wydarzeń. Zaczynając jednak od początku, w „Podniebnej wojnie” jesteśmy świadkami, jak Imperatorowa szykuje się do przejęcia władzy unikając przy tym spiskowców, choć z pewnym skrytobójcą może mieć nie lada problem. Tak więc najazd Osowców jest tylko kwestią czasu. Miasteczka graniczne Nizin przygotowują się do odparcia ataków. Imperium nie pozostaje bierne, trwają bowiem szkolenia z zakresu obsługi maszyn latających, które stać się mają tajną bronią, łamiącą wszelki opór. W Kolegium natomiast trwa pewnego rodzaju rozluźnienie, nikt nie przyjmuje na poważnie zagrożenia ze strony Imperium. Zaskoczeni będą jednak wszyscy gdy zawisną nad nim  bojowe samoloty Osowców. Nie będzie już czasu do namysłu, jedyne co pozostaje to obrona do upadłego.

Ogromnym atutem „Podniebnej wojny” jest realizm wydarzeń, jaki udało się stworzyć autorowi. Bitwy powietrzne są opisane w niebywale dynamiczny i spektakularny sposób, zupełnie jakby Tchaikovsky był tuż obok i relacjonował nam wydarzenia z zacięciem dziennikarza wojennego. Uwypukla się tu również inspiracja bataliami z II wojny światowej, szczególnie bitwą o Anglię. Imponujące tempo, w jakim Tchaikovsky tworzy serię Cienie Pojętnych zasługuje na szczery podziw. Często zdarza się, że przy takiej intensywności cykl traci na jakości, poszczególne części są nierówne, opada napięcie. U Tchaikovsky`ego jest inaczej. Bawi się z czytelnikiem, wodząc go za nos. Gdy wydaje nam się, że właśnie zbliżamy się do zakończenia jakiegoś tematu, autor uchyla przed nami kolejne drzwi, dodając coś nowego i wyprowadzając wątek na inny poziom. Bardzo umiejętnie dawkuje napięcie, nie pozwalając, by czytelnik choć przez chwilę się nudził.

Nie bez powodu okładka ósmego tomu serii różni się nieco od pozostałych. Choć nie budzi zachwytu takiego, jaki wywoływały poprzednie, np. „Spadkobiercy ostrza”, to należy ją docenić. Wydawnictwo Rebis postanowiło stanąć na wysokości zadania i zrobić ukłon w stronę czytelników, nie zmieniając szaty graficznej od ósmego tomu, jak uczynił to wydawca oryginału powieści.  Dzięki stworzeniu własnej okładki, seria pozostanie spójna, a polscy czytelnicy zadowoleni.

Fanom Tchaikovsky`ego książki polecać nie muszę. Sami doskonale wiedzą, co autor jest im w stanie zaoferować, a jego twórczość zapada w pamięć za sprawą oryginalności. Tym, którzy dotąd styczności z serią nie mieli, radzę szybko nadrobić zaległości, bo tracą fantastyczną historię, która nie powiela schematów i wciąga niebezpiecznie już od pierwszych stron niczym ruchome piaski. Gwarantuję, iż nie pożałujecie.

Justyna Czerniawska
Ocena: 5/5

Tytuł: Podniebna wojna

Autor: Adrian Tchaikovsky

Seria: Cienie Pojętnych

Tom serii: 8

Ilość stron: 696

Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

About the author
Justyna Czerniawska
J jak jedzenie - uwielbiam w każdej postaci i gotować i spożywać U jak upajanie się - upajam się różnymi rzeczami, dobrą kanapką, pogodą, widokiem, książką S jak stwórca - o tak, bywam czasem stwórcą, gdy maluję obrazy :) T jak totalnie nieprzewidywalny leń - czasami dopada mnie właśnie taki potwór i z reguły przegrywam z nim zacięty bój Y jak "yyyyy" - czyli bardzo skomplikowana formuła, którą najczęściej powtarzam w myślach, gdy się nad czymś głęboko zastanawiam :P N jak nieznośna - bywam czasami i taka, szczególnie wtedy gdy mi na czymś zależy A jak ambicja - moja zmora od lat, nie mogę się jej pozbyć i dręczy mnie za każdym razem gdy się za coś wezmę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *