Zawierając małżeństwo, oddalasz się od ludzi, ale kiedy ono dobiega końca, wychodzą do ciebie i witają z powrotem w swoim gronie – pisze w swojej najnowszej książce Rachel Cusk. Kolejny raz autorka snuje dość smutną narrację o kobiecym doświadczeniu. W swoich dwóch poprzednich tekstach – „A Life’s Work: On Becoming a Mother” oraz „Arlington Park” – odczarowywała cukierkową wizję macierzyństwa, które dla niej wiązało się przede wszystkim z utratą wolności. Tym razem dzieli się swoimi przemyśleniami na temat małżeństwa. „Po. O małżeństwie i rozstaniu” to bardzo osobiste wyznanie, pełne mocnych i dosadnych słów na temat związków.
„Po” jest rozbudowaną wersją eseju, który Cusk napisała dla jednego z pism po rozstaniu z drugim mężem – Adrianem Clarkem, fotografikiem. Forma ta pozwala na większą swobodę kompozycyjną – pisarka luźno przemieszcza się między przeszłością a teraźniejszością, wplata wspomnienia z dzieciństwa, własne refleksje. Wracając do tego, co dawne, musi zbudować nowe, odnaleźć się w zupełnie obcej jej rzeczywistości. Zdania, poglądy, teorie, które wyznawała i głosiła dotychczas nie zdają egzaminu – narratorka znajdując się w całkowicie innym położeniu, zmuszona jest przedefiniować podstawowe pojęcia: małżeństwo, mężczyzna, kobieta, feminizm. Rozwód zupełnie zmienia optykę. Trzeba zadać sobie pytanie: kim jestem, jeśli już nie jestem żoną?
Dla Cusk życie kobiety to droga wyrzeczeń. Za każdym razem musi rezygnować z jakiejś części siebie samej – najpierw jako żona, potem – matka. Męża porównuje do dyktatora: Ludzie obalają rządy, a potem chcą ich powrotu, mówię. Przeganiają dyktatorów, a potem nie mają pojęcia, co ze sobą zrobić. Narzekają, że odkąd nie ma prawa i porządku, wszystko jest jednym wielkim chaosem. Autorka jasno przekazuje nam swoją prawdę – zedrzyj z siebie maskę matki, żony, znajdź w sobie po prostu człowieka.
„Po” nie jest na pewno radośnie afirmacyjną opowieścią o odzyskaniu samej siebie. Nie ma tu happy endu znanego z wielu lekkich powieści kobiecych, w których zawsze pojawia się książę, z którym bohaterka łączy się i żyje szczęśliwie. Nie, to byłaby kolejna dyktatura, a Cusk chce wolności. Najpierw więc musi zapanować anarchia, bałagan i załamanie. To proces, który jest pełen cierpienia – grzebanie w swoich wnętrznościach, rozdrapywanie ran, analiza szczegółu za szczegółem. Dopiero po pogodzeniu się z traumatyczną zmianą, po zrozumieniu siebie samej można naprawdę zacząć żyć.
Anna Godzińska
Tytuł: Po. O małżeństwie i rozstaniu
Autorka: Rachel Cusk
Przekład: Agnieszka Pokojska
Wydawnictwo: Czarne
Premiera: 28 sierpnia 2013
Liczba stron: 160
Nie czytałam jeszcze, więc za mądrze nie wypowiem się, najwyżej ogólnikowo. Myślę, że ten nurt, pisanych poważnie i poza kodem popkuklturowych, opowieści o problemach życia jest bardzo cenny. Podlega modom, niektóre książki sprzed dekady (miłosiernie nie wymienię tytułów) wydają się dziś naiwne, ale stanowi przeciwwagę dla nieżyciowych uproszczeń, serwowanych nam szeroką strugą.