PO DRUGIEJ STRONIE PIÓRA – Anna Buchalska

Anna BuchalskaAnna Buchalska: recenzja tomiku „Łzy, łezki, arabeski”

Proszę dokończyć:

Wiersz, dzięki któremu pokochałam poezję:

„Elegia o… [chłopcu polskim]” to niezbyt oryginalny wybór, czyta się go choćby na lekcji języka polskiego. Pamiętam, jak miałam łzy w oczach, gdy pani profesor go recytowała. A ja w zeszycie, zamiast notować, zapisałam własny wiersz o łzach wydobywających się z bólu. W pewnym stopniu utożsamiałam się z tym młodym poetą, któremu przyszło żyć w trudnych czasach. Po prostu głęboko dotknęła mnie treść wiersza. Wierzyłam, że jeśli on potrafił, ja również mogę.

Elegia o… [chłopcu polskim]

Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,

haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,

malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,

wyszywali wisielcami drzew płynące morze.

Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,

gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.

Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,

przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.

I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,

i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut – zło.

Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.

Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?

Lubię także słuchać poezji śpiewanej. Połączenie słów z muzyką to dopiero mieszanka wybuchowa dla emocji! Nie trudno wyzwolić miłość do poezji, gdy Czesław Niemen śpiewa słowami Adama Asnyka: „Jednego serca”.

Wiersz, który noszę zawsze przy sobie, choćby w pamięci:

Kiedyś znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Była to chwila, w której moi bliscy byli daleko. Siedziałam na schodach. Płakałam. Podeszła do mnie kobieta. Zupełnie obca. Powiedziała: „dziecko, nie jesteś sama”. Wyciągnęła z torebki wiersz, jakby przeznaczony dla mnie. Spuściłam głowę, nie widziałam, jak odchodzi. To nie było ważne. Rozłożyłam kartkę. Po prostu przeczytałam i wstałam. Miałam siłę wstać. To dopiero magia w czynach człowieka!

KIEDY MÓWISZ

Nie płacz w liście
nie pisz że los ciebie kopnął
nie ma sytuacji bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz

Ks. Jan Twardowski

W 2015 r. podziw wywołał we mnie wiersz:

Podziwiam poezję, która napisana prostym słowem potrafi zaskoczyć. Tę, która słowem, myślą wiecznie odkrywa własną wartość. Nie mam przykładu konkretnego wiersza. Za każdym razem, gdy mnie coś zachwyca, czuję: „tak to jest coś, oto poeta”.

Poetą, który mnie inspiruje, jest:

Nie ma jednego poety, który mnie inspiruje. Chciałabym i staram się nie kierować czyimiś pomysłami. Chcę sama tworzyć i odkrywać świat. Nawet jeśli ktoś napisze odkrywczy wiersz, denerwuję się, że mnie uprzedził.

Nie lubię poezji, która:

Nie mogę określać: lubię, nie lubię. Fakt jest taki, że ludzie wydają książki – nie zawsze dobre, ale wciąż wydają. To nie powinno mnie obchodzić, kto, kiedy i co. Nie lubię oceniać, w końcu sama jestem oceniana i naprawdę, proszę uwierzyć, nie wiem, czy to, co piszę, komuś się podoba. Jeśli wiersz mi się nie podoba, po prostu nie wracam do niego.

Istotą poezji jest:

dotarcie do czytelnika poprzez słowa, którymi wyraża się przeżycia, emocje i doświadczenia.

Swoją poezją:

pragnę rozmawiać. Docierać do Czytelnika. By poprzez poezję mógł zrozumieć świat, a przy tym dostrzec zarówno piękno, jak i jego brzydotę. Skoro ma być to dla ludzi, niech ci, co czytają, otworzą się na emocje. Ważny jest zwolniony krok w życiu i każda myśl analizująca samego siebie, własne istnienie. Zaszczytem dla poety jest każde wzruszenie i łza w oku.

 

 

 

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *