Płać, Polaku, Płać czyli medialny skok na kasę

Pewnego razu, przeglądając jak co dzień wiadomości, natknąłem się na coś dziwnego. W jednym z popularnych portali, które czytam, nagle zablokowano mi dostęp do całości treści, a pojawił się napis brzmiący mniej więcej „chcesz przeczytać dalej – zapłać”. O dziwo, podobną treść znalazłem również na kolejnym popularnym portalu. I kolejnym…

Jakby tego było mało, okazało się, że nie tylko za treści w Internecie muszę płacić. Także za obejrzenie meczu polskiej reprezentacji i to w sieci, w której przecież mam wykupiony abonament i to wcale nie podstawowy.

Co u licha się porobiło?

W przypadku dostępu do portali okazało się, iż wprowadzono od niedawna system nazwany „piano”. Co pijano, kiedy wymyślano ten pomysł nie wiem, ale wydaje mi się, że ktoś właśnie albo strzela sobie w stopę,  albo najzwyczajniej w świecie robi skok na kasę, albo jakaś stojąca za całym systemem firma próbuje zrobić wałek i zarobić na czytelnikach.

No bo jaki sens ma to przedsięwzięcie? Dziś czytam na Se.pl – „Użytkownicy dziennika Super Express i portalu Se.pl zasługują na treści najwyższej jakości”. No ludzie! Super Express i najwyższa jakość? To tak jak Gazeta Wyborcza (też jest „piano”) i obiektywizm!

Owszem, miałoby to może i sens, gdyby zjednoczyły się wszystkie tytuły. Albo przynajmniej zdecydowana większość. Ale skoro w naszym kraju są dwa wiodące tabloidy sensacyjno-plotkarskie i udział w łupieniu czytelnika bierze tylko jeden z nich, to drugi może już zacierać ręce. Podobnie zresztą jak właściciele amatorskich stron czy blogów, którzy dzięki pianoinicjatywie zapewne zanotują zwiększony ruch związany z zablokowaniem treści przez niektóre media branżowe. A zwiększony ruch – to zwiększony dochód z reklam.

Globalna sieć może i jest olbrzymim śmietnikiem, ale kto szuka, znajdzie potrzebne mu treści całkowicie za darmo. Wszyscy – zwolennicy szybkiego dostępu do informacji, hodowcy, branżowcy, naukowcy… Natłok niezbędnych informacji jest tak duży i często na tak wysokim poziomie, że zapewne wprowadzenie systemu odpłatności nie tylko nie wywoła jakiegoś szczególnego protestu, ale zapewne przejdzie niezauważone. Ot, ktoś spróbuje przeczytać potrzebny artykuł, nie będzie doń dostępu to weźmie kolejny link z wyszukiwarki, który już wykorzysta.

Zwłaszcza że systemie odpłatnego dostępu do treści jakichś szczególnych stron-gwiazd nie ma. A te, które są, nie są jedyne ale jednymi z wielu podobnych. Czy wpływy z płatności zrównoważą odpływ klientów i reklamodawców? Wątpię.
Może, gdyby spróbowano kilkanaście lat wcześniej…

Tymczasem kolejny skok na kasę próbuje wykonać nieoczekiwanie telewizja. Zachwycona techniczną możliwością zdarcia dodatkowych pieniędzy z widza, testuje ostatnimi dniami system PPV (pay-per-view, „płać za oglądanie”). W ciągu kilku dni przygotowano klika transmisji w tym systemie. Niestety, nie doceniono polskiego widza i mediów społecznościowych.

Już wiadomo, że skrzyknięci na FB kibice, gremialnie odmawiający płacenia za transmisję z meczy polskiej reprezentacji, spowodowali, iż transmisja ta stanęła kością w gardle Polsatowi. Wirtualna Polska podaje (za darmo, bez „piano”), że sprzedano tylko pięćdziesiąt tysięcy transmisji. I znów – okazało się, iż lepiej byłoby transmitować mecz w otwartym kanale, bo Polsat na reklamach zarobiłby znacznie więcej. Tymczasem dziś pewnie znów mecz będzie zakodowany, a liczba wykupionych transmisji będzie jeszcze mniejsza.
Zwłaszcza, że większość i tak obejrzy mecz w Internecie, na streamie, za darmo. A właściciele stron oferujących transmisję znów będą zacierać ręce – oni zarobią na reklamach i SMS-ach.

Niestety, płatne treści w świecie darmowego dostępu do wszystkiego to przeżytek. Być może pojawi się coś co spowoduje, że powrócą one do łask, ale zapewne będzie musiało to być coś przełomowego. Ani „piano”, ani PPV niczym przełomowym nie są.

Wydaje mi się, że nie tędy droga. Już, albo jeszcze. Ale nie teraz.

Robert Rusik

About the author
Robert Rusik
Urodził się w 1973 roku w Olkuszu. Obecnie mieszkaniec Słupcy, gdzie osiedlił się w 2003 roku. Pisze od stosunkowo niedawna, jego teksty publikowały „PKPzin”, "Kozirynek", "Cegła", "Szafa", „Szortal”. Ma na koncie kilka zwycięstw oraz wyróżnień zdobytych w różnych konkurach literackich (organizowanych m.in. przez portale Fantazyzone, Erynie, Weryfikatorium, Apeironmag, Szortal i inne), w tym prestiżową statuetkę „Pióro Roku 2009” przyznaną przez Słupeckie Towarzystwo Kulturalne. Przeważnie pisze fantastykę, choć zdarza mu się uciec w inne rejony literatury. Od 2010 roku felietonista Magazynu Kulturalnego „Apeiron”, od lipca 2011 także „Szuflady”. W 2012 roku ukazał się jego ebook „Isabelle”. Prywatnie szczęśliwy mąż oraz ojciec urodzonego w 2006 roku Michałka i urodzonej w 2012 roku Oleńki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *