Pina Wielka

Reżyseria: Wim Wenders

„Nie obchodzi mnie, jak poruszają się ludzie. Obchodzi mnie to, co ludzi porusza” – tak Pina Bausch wypowiadała się o swojej twórczości. W niedzielę, 30 września Canal+ premierowo pokaże nominowany do Oscara 2012 dokument Wima Wendersa „Pina”. Zrealizowany w 3D film będzie można obejrzeć również w trójwymiarze na antenie Canal+ 3D.

Film dokumentalny ukazujący geniusz Piny Bausch nie mógł opierać się tylko na ukazaniu potęgi przekazu wizualnego jej przedstawień. Wim Wenders pracował nad filmem ponad 20 lat i udało mu się coś wyjątkowo rzadkiego. „Pina” to nie tylko estetyczny pomnik dla wielkiej choreografki i artystki. To również film dokumentujący potęgę oddziaływania wielkiej osobowości na ludzi, którzy mieli zaszczyt z nią pracować i podjęli się życiowego wyzwania.

 

Pina Bausch, niemiecka tancerka i choreografka, zrewolucjonizowała teatr i stworzyła zupełnie nowy gatunek: teatr tańca. Uczennica i asystentka innego wybitnego choreografa, Kurta Joosa, uczyła się od niego podstaw tańca ekspresjonistycznego i zastąpiła go na stanowisku dyrektora artystycznego Wuppertal Opera Ballet, zwanego później „Tanztheater Wuppertal Pina Bausch”. Aktorzy i tancerze nadal odbywają regularne tournée – niesłabnąca siła oddziaływania jej scenicznej odwagi i odrębności podziwiana jest na całym świecie.

Film Wima Wendersa nie jest typowym dokumentem. Bo i Pina była osobowością, która ramy wszelkich kadrów przekracza, tak jak swoim talentem przekroczyła ramy teatru i stworzyła nowy gatunek. „Café Müller”, „Święto wiosny”, „Vollmond” i „Kontakthof” to nie tylko doskonale zatańczone i wyreżyserowane przedstawienia. To ponadczasowe sztuki, uniwersalne i zrozumiałe w każdym zakątku świata, bo podstawowym kodem, którym posługują się tancerze, jest ruch. Nie chodzi jednak o ten wystudiowany, wyćwiczony i zagrany. Kiedy Pina przystępowała do pracy nad sztuką, zadawała aktorom tysiące pytań. Nie mogli odpowiadać za pomocą słów, tylko gestów, zachowań, ruchów ciała. Ze względu na wyjątkowo osobisty charakter takich „odpowiedzi”, na scenie możemy zobaczyć układy, które są już nie tylko choreografią, są przekazem emocji, emanacją światopoglądu, ale także czymś na kształt cielesnego traktatu filozoficznego, w którym tyle fundamentów, ilu tancerzy. Niektóre sekwencje obfitują w gesty przypominające nerwowe tiki, inne informują nas o lękach, obsesjach i miłościach Piny. Nie tylko jako widzowie obserwujemy spektakl: dzięki wykorzystaniu wielu planów i perspektyw stajemy się jego częścią i również w nim gramy.

W filmie Wendersa widz bierze udział w zachwycającym wizualnie przedstawieniu teatralnym, ale jednocześnie dowiaduje się o sile oddziaływania osobowości Piny na podstawie relacji aktorów i tancerzy, którzy z nią współpracowali. Krótkie komentarze słyszymy z offu, a na ekranie widzimy przedstawicieli różnych ras i nacji, których pozornie nic nie łączy oprócz miłości to tańca. Aktorzy mówią o Pinie w kategoriach mistyczki, która dokonała nieodwracalnych przeobrażeń w nich samych: „stawaliśmy się kolorami, którymi malowała swoje obrazy”. Pina otwierała swoich aktorów, pozwalała znaleźć własny język przekazu i włączała w swoją misję. Ich relacje są dowodami na potęgę jej osobowości i konsekwencję w podążaniu swoją drogą.

Pina mówi: „Tańczmy albo wszyscy będziemy zgubieni”. Ekspresja jest dla niej czymś więcej niż tylko sztuką, jest odpowiedzią na życie i stawianiem pytań, nieustannym poszukiwaniem i znajdywaniem, nieprzerwaną komunikacją. Dlatego aktorzy tańczą wszędzie: na scenie, w opuszczonych halach produkcyjnych, w przestrzeni industrialnej, na ruchliwej i niebezpiecznej ulicy, wśród trąbiących aut i dzwoniących kolejek, na brzegu basenu pełnego dzieci, w samym sercu kanionu. Taniec u Piny to dla aktora poszukiwanie. Dla widza – próba poprowadzenia w kierunku własnej drogi pytań.

W każdym spektaklu istotną rolę odgrywała powtarzalność: te same gesty, sekwencje i powracające motywy przetwarzane w kolejnych aktach. Synchronizacja ruchów u tancerzy, oddechów, pulsów i emocji zdumiewa. Jednocześnie każdy zachowuje swoją indywidualność i nawet kiedy obok profesjonalnych tancerzy występują amatorzy, również znajduje się miejsce dla ich głosu na scenie. Dokument robi niezwykłe wrażenie szczególnie oglądany w technologii 3D. Mimo że ta technika ma wielu przeciwników, Wenders wykorzystał ją w jedyny słuszny i elegancki sposób. Wydobył ekspresję, niepowtarzalność, a także kruchość osobowości artystki, w której, paradoksalnie, tkwiła jej potęga.

Skoro, według Piny, wszystko jest językiem i wszystko można odczytać, pisanie o dokumencie Wendersa częściowo mija się z celem: „Pinę” trzeba zobaczyć. Kino składa hołd teatrowi, a doskonały reżyser – wielkiej artystce. Ze względu na uniwersalny język, którym posłużył się dokument, widz ma szansę odnaleźć w filmie siebie. Czyż nie po to istnieje sztuka?

Kasia Woźniak

Daty emisji:

CANAL+: niedziela, 30 września 2012, 20:00

CANAL+ 3D: niedziela, 30 września 2012, 20:00

Rok produkcji: 2011

Kraj produkcji: Niemcy, Francja, Wielka Brytania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *