Pierwsze Damy II Rzeczpospolitej – Kamil Janicki

Historię narodów tworzą nie tylko mężczyźni, choć na ogół to oni są wynoszeni na piedestał. Co jednak z kobietami? Są tylko marnym, nic nie znaczącym tłem dla swoich mężów, czy może to właśnie one, będąc na uboczu, „sterują” swoimi partnerami tak, aby ci odnosili sukcesy? Jakie znaczenie dla polskiej polityki międzywojennej miały pierwsze damy? Czy były tylko figurantkami, czy może brały czynny udział w życiu politycznym ? Jak były postrzegane wśród elit? Na te i wiele innych pytań, stara się odpowiedzieć Kamil Janicki w swojej książce „Pierwsze Damy II Rzeczpospolitej”. Jest to już kolejna książka z cyklu  Prawdziwe historie Wydawnictwa ZNAK. Przedtem mieliśmy okazję zapoznać się z „Dziewczynami wojennymi” oraz „Kobietami dyktatorów”.  Zapraszam więc na spotkanie z pierwszymi damami.

Książka została podzielona przez autora na trzy części. Każda z nich opisuje życie jednej z pań prezydentowych: Marii Wojciechowskiej, Michaliny Mościckiej oraz Marii Mościckiej. Historie te są przedstawione  bardzo szczegółowo, na tyle, na ile to było możliwe. Ubogie materiały źródłowe z tamtego okresu zapewne nie ułatwiały autorowi pracy nad książką. Wiele informacji zaczerpniętych jest z prywatnych dzienników i notatek prowadzonych przez pierwsze damy lub osoby z otoczenia. Sylwetki bohaterek są przedstawione od możliwie najwcześniejszego okresu życia aż do samej śmierci. To niewątpliwie ułatwia odpowiedni odbiór książki, gdyż nie plączemy się w zdarzeniach i nie skaczemy po osi czasu. Możemy spokojnie przejść tę drogę razem z naszymi bohaterkami.

Jako pierwsza opisana została Maria Wojciechowska z domu Kiersnowska. Za młodu, biorąc aktywny udział w działaniach konspiracyjnych, poznała Józefa Piłsudskiego. Zostali oni przyjaciółmi, choć nie można było tego nazwać łatwą przyjaźnią, co bardzo dobrze ukazuje anegdota z kotletami. Jednak to właśnie dzięki niemu poznała swojego przyszłego męża Stanisława Wojciechowskiego. Maria była kobietą dyskretną, świetnie spisywała się w działaniach konspiracyjnych, miała wręcz stalowe nerwy i nie dawała ponosić się emocjom. Skromna, nie lubiąca rozgłosu, na każdym kroku podkreślała, że nie chciała być prezydentową. Mimo wszystko została pierwszą damą i musiała sprostać oczekiwaniom przede wszystkim elit. Należy tu nadmienić, iż zadanie to było naprawdę trudne, gdyż dosłownie była pierwsza. Gabriel Narutowicz wybrany na pierwszego prezydenta zginął w zamachu kilka dni po zaprzysiężeniu i nie posiadał żony. Zatem na barkach Marii spoczywało zadanie przetarcia szlaków przyszłym paniom prezydentowym. Jako cicha oraz bardzo oszczędna i gospodarna osoba nie urządzała wystawnych bankietów dla śmietanki towarzyskiej. Naraziła się tym na nieprzychylne komentarze, a pomimo to twardo trzymała się swojego. Radziła sobie najlepiej jak potrafiła, a wychodziło jej to całkiem dobrze. Inaczej miała się jednak sprawa z pozostałymi dwiema paniami.

O Michalinie Mościckiej, żonie Ignacego Mościckiego, można powiedzieć wiele dobrego. Wiodła trudne życie u boku Ignacego.  W efekcie, zaangażowała się całkowicie w działania na rzecz równouprawnienia kobiet. Śmiało można powiedzieć, iż była najaktywniejszą panią prezydentową. Na potęgę otwierała nowe sierocińce i domy opieki. Nawet letnią rezydencję w Spale przekształciła w ośrodek opieki nad sierotami i potomstwem bezrobotnych. Trzeba też przyznać, że potrafiła doskonale zbierać pieniądze na cele charytatywne. Ludzie bardzo chętnie wpłacali pieniądze na jej akcje, a nakłonienie niektórych z nich do podarowania choć drobnej sumy, było nie lada wyczynem. Zajmowałaby się tym aż do śmierci, zapewne z coraz lepszymi efektami, gdyby nie fakt, iż była nieuleczalnie chora na serce. W ostatnich latach życia Michaliny do pomocy została zatrudniona Maria Dobrzańska. Cicha i skromna, bardzo pomagała swojej chlebodawczyni. Choć nie była doskonała, starała się ze wszystkich sił, aby Michalina nie żałowała wyboru. Nikt nie spodziewał się, iż w niedługim czasie to właśnie Maria zajmie miejsce ówczesnej pierwszej damy.

Po śmierci Michaliny Mościckiej, wśród elit zahuczało.  Skandal jakiego jeszcze nie było. Prezydent Mościcki bierze sobie nową żonę. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, iż nową wybranką serca jest nikt inny, jak młodsza o 28 lat Maria Dobrzańska, sekretarka jego zmarłej małżonki. Dlaczego wybór padł na nią? Do końca nie wiadomo. Można tylko podejrzewać, że była po prostu jedyną kobietą w pobliżu. Nowa pierwsza dama, ze skromnej, szarej myszki bardzo szybko przeszła w rolę dostojnej pani, która rozsmakowała się w luksusie tak samo, jak jej nowy mąż. Z okresu, w którym pełniła rolę żony prezydenta zachowało się mnóstwo zdjęć. Razem z Ignacym pokazywali się dosłownie wszędzie tam, gdzie coś się działo. Maria nie potrafiła jednak działać z takim rozmachem, jak jej poprzedniczka. Sielankę życia w bogactwie przerwało nadejście wojny. Mościccy poprosili o azyl w Rumunii, jednak, jak się okazało, zostali uwięzieni. Po ciężkich przeprawach udało im się wyjechać  do Szwajcarii, gdzie żyli już do końca swoich dni. Zawdzięczali to głównie wielu listom, w których Maria prosiła o wstawiennictwo wszelkie znane i poważane osobistości. Ignacy ostatnie lata życia ciężko chorował i choć Maria nazwała go mężem tylko raz w życiu, wszyscy z ich otoczenia zgodnie twierdzą, iż zajmowała się nim z wielkim oddaniem. Resztę swojego życia Mościcka spędziła w ubóstwie.

Książka Janickiego świetnie ukazuje życie prezydenckie w okresie międzywojennym. Barwne życiorysy wszystkich pierwszych dam nie pozwalają oderwać się od powieści ani na chwilę. Narracja trzecioosobowa czyni powieść lekką, wprowadzając w trans. Czytelnik odczuwa, jakby siedział w kawiarni przy stoliku z Piłsudskim, Mościckimi, Wojciechowskimi i po prostu gawędził, wspominając dawne czasy. Autor nie pozwala się nudzić, dodając cytaty z dzienników, wypowiedzi znanych osób, zdjęcia. Jest również wiele momentów komicznych w postaci anegdot i opisów  wpadek. Widać ogrom pracy włożonej w przygotowanie tej książki, w taki sposób, aby oprócz solidnej treści, była ona również przystępną i przyjemną lekturą dla każdego.

„Pierwsze damy II Rzeczpospolitej” to książka bardzo specyficzna. Opowiada historię kobiet, które musiały wziąć los we własne ręce. Kobiet, które będąc na świeczniku musiały dawać przykład innym, nawet jeśli to je przerastało. Choć nie wsławiły się na kartach historii wybitnymi osiągnięciami, warto je poznać. Odkrywanie tych osób na nowo to jak dawanie im drugiego życia. Polecam tę pozycję wszystkim, którzy choć na chwilę chcą oderwać się od szarej rzeczywistości XXI wieku i przenieść w realia II Rzeczpospolitej, choćby na bankiet noworoczny do pani prezydentowej.

Justyna Czerniawska
Ocena: 5/5

Tytuł: Pierwsze damy II Rzeczpospolitej

Autor: Kamil Janicki

Ilość stron: 300

Wydawnictwo: Znak

Rok wydania: 2012

About the author
Justyna Czerniawska
J jak jedzenie - uwielbiam w każdej postaci i gotować i spożywać U jak upajanie się - upajam się różnymi rzeczami, dobrą kanapką, pogodą, widokiem, książką S jak stwórca - o tak, bywam czasem stwórcą, gdy maluję obrazy :) T jak totalnie nieprzewidywalny leń - czasami dopada mnie właśnie taki potwór i z reguły przegrywam z nim zacięty bój Y jak "yyyyy" - czyli bardzo skomplikowana formuła, którą najczęściej powtarzam w myślach, gdy się nad czymś głęboko zastanawiam :P N jak nieznośna - bywam czasami i taka, szczególnie wtedy gdy mi na czymś zależy A jak ambicja - moja zmora od lat, nie mogę się jej pozbyć i dręczy mnie za każdym razem gdy się za coś wezmę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *