Szwedzka proza kojarzy się nam ostatnio przede wszystkim tylko z kryminałami. A szkoda, bo Szwecja ma jedną z najlepszych współczesnych pisarek, która nie jest autorką sensacyjnych opowieści. Majgull Axelsson potrafi jednak trzymać w napięciu lepiej niż niejeden autor/niejedna autorka kryminałów. Nie trzeba bowiem opisać zbrodni, żeby nie pozwolić czytelniczce/czytelnikowi porzucić tekstu choć na chwilę. Szwedka używa do tego zupełnie innych, ciekawszych i głębszych środków.
Bohaterkami „Pępowiny” są kobiety, których losy krzyżują podczas pewnego dnia, kiedy to nad Szwecja szaleje ogromny wiatr, a padający deszcz zalewa każdy kawałek ziemi. W gospodzie „U Sally” spotykają się Minna, Ritva, Anette, Margueritte. Każdej z nich los zmieni się w ciągu zaledwie kilku godzin.
Axellson, jak w każdej swej powieści, pozwala mówić wszystkim swym postaciom – każda z kobiet ma własną historię i z każdą z nich wędrujemy w czasie, by ją lepiej poznać. Pisarka bowiem prowadzi narrację tak, by nic nie było oczywiste, a decyzje i motywacje ich podjęcia – banalne. Zabieg, aby każdej z nich oddać głos, pozwala mocniej trzymać w nas napięciu z prostego powodu – urywa opowieść, przedłużając o kolejne strony rozwiązanie zagadki.
Główną bohaterką jest Minna – to jej opowieść rozpoczyna książkę, a jej postać i historia spina pozostałe. Los obszedł się z nią okrutnie: matka alkoholiczka, gwałt, osierocenie. W jej życiu jednak są dwa jasne punkty – przede wszystkim ciotka Sally, która przyjęła ją do siebie, stając się dla niej kimś pomiędzy matką a siostrą (po jej śmierci dziedziczy po niej gospodę) oraz córka. Ten drugi punkt jednak nie jest oczywisty i z biegiem czasu poznajemy tragiczną prawdę.
Tytułowa pępowina łączy tu wiele matek z ich dziećmi. Macierzyństwo jest tutaj głównym tematem, ale macierzyństwo pokazane inaczej. I nie mam tu na myśli dwóch sposobów, w jaki pisze się o nim ostatnio – nie ma tutaj ani słodyczy, ani utyskiwania. Axelsson traktuje doświadczenie bycia matką bardzo szeroko, pokazując wszystkie jego odcienie. Pisarka ucieka od płytkich dylematów, łatwych relacji.
Kobiecy los w „Pępowinie” jest losem bardzo smutnym. Każda z bohaterek związana jest bowiem pępowiną nie tylko z dzieckiem, ale i z matką, partnerem, nałogiem: była aktorka uzależniona od alkoholu i męża walcząca o syna, kelnerka ukrywająca alkoholizm męża, dziennikarka uzależniona od pracy. Przede wszystkim jednak nad każdą z nich ciąży swego rodzaju klątwa, dziedziczona z pokolenia na pokolenie po żeńskiej linii. Z jednej strony jest to klątwa dosłowna, wypowiedziana – twoja matka była dziwką, ty nią jesteś i twoja córka też – ale i podświadoma, zapisana w przeznaczeniu.
Niezwykła powieść – mądra, prawdziwa. Jej autentyczność polega bowiem na tym, że te historie mogą spotkać każdą nas – nie są wyssane z palca. I może właśnie dlatego budzi taki niepokój, nie pozwala siebie porzucić, wchodzi w naszą głowę i nie daje zasnąć spokojnym snem? Axelsson daje jednak nadzieję.
Anna Godzińska
Tytuł: „Pępowina”
Autorka: Majgull Axelsson
Wydawnictwo: W.A.B.
Premiera: kwiecień 2013
Ilość stron: 544