Pan Darcy nie żyje – Magdalena Knedler

Pan_Darcy_nie_zyje-337x535Pośród książek wszech czasów oprócz Biblii czy „Mistrza i Małgorzaty” jednym tchem wymienia się np. „Dumę i uprzedzenie” Jane Austen. O niesłabnącej sile powieści świadczy choćby fakt, że do dziś pisarze (czy szerzej: artyści) odwołują się do tego klasyka. Często tym projektom towarzyszy patos czy wtórność. Z kolei Magdalena Knedler udowadnia, że z angielską pisarką można się po prostu pośmiać!

W Krainie Jezior trwają przygotowania do kolejnej superprodukcji (ekranizacja „Dumy i uprzedzenia”) in spe. Jednak przed filmowcami nie lada zadanie – muszą bowiem stanąć na wysokości zadania, by stworzyć dzieło, które przebije utrwalone już w historii kina kreacje głównych bohaterów. Jednak nic tu nie idzie według planu. Owszem, cała ekipa ma zapał i ambicję, ale wielu brakuje talentu czy… wyglądu. Chuda jak patyk Lizzie? Darcy blondynem z loczkiem? To nie może się udać!

Knedler umieściła na filmowym planie kilka nieprzeciętnych postaci. Smaczku dodaje fakt, że wielu z nich łączą tajemnicze relacje z przeszłości. Praktycznie wszyscy są ze sobą powiązani, głównie przez wstydliwe lub bolesne sekrety. Nic dziwnego, że nie potrafią się porozumieć, reżyser i producent nie panują nad sytuacją, bo również są uwikłani w dziwne znajomości. Perypetie bohaterów bawią, niekiedy do łez, śmieszne (naturalne) dialogi, komizm sytuacyjny to wyznaczniki pierwszej części książki.

W drugiej robi się już poważniej – komedię zdominował tu wątek kryminalny. W Bridebridge Hall ginie odtwórca głównej roli. Sprawa komplikuje się o tyle, że każdy z gości okazałego domostwa ma motyw i niemal wszyscy mieli sposobność. Śledztwo prowadzi niezwykły detektyw, dobry znajomy jednej z aktorek.

„Pan Darcy nie żyje” to zabawna opowieść o poważnych sprawach. Pod maską humoru, drwin czy ironii bohaterowie skrywają głębokie uczucia, od smutku i bólu, przez rozczarowanie, po nadzieję i pragnienie bliskości czy miłości. To kolejny głos udowadniający, że nie wolno oceniać po pozorach. Ta zadzierająca nosa Zoe Alcott na przykład, to wcale nie taka pusta laleczka dążąca jedynie do rozgłosu (nie ważne, czy mówią o tobie dobrze czy źle – najważniejsze, że mówią!), która chce być tak piękna, że popadła w anoreksję. Gdy poznajemy ją bliżej okazuje się, że to samotna, smutna kobieta, która chce się czuć spełniona choć w jednej dziedzinie swojego życia (skoro w innych ponosi ciągle porażki), dlatego poświęca się dla ról, nawet kosztem zdrowia. Nie szuka bliskości, bo boi się straty i odrzucenia. Ciągle nie może poradzić sobie z dręczącą sprawą z przeszłości, a zagłuszanie sumienia w ogóle nie pomaga.

Wielka swoboda w pisaniu, rozbrajający humor, fachowość (z różnych dziedzin), ciekawa intryga, skomplikowane kreacje bohaterów, urocze tło, szczypta absurdu, wszechobecny duch Jane Austen i zabawa konwencjami tworzą bardzo przyjemny debiut, zaskakująco dobry, wnoszący wiele świeżości do polskiej literatury współczesnej. U Knedler – jak w filmie – ważne są nie tylko wypowiedziane kwestie (te szeptane bywają o wiele ciekawsze), znaczenie mają również milczenie, gesty, spojrzenia, skierowanie kamery (uwagi czytelnika) w konkretne miejsca. Po lekturze „Pana Darcego” można mieć pewność, że autorka jeszcze wielokrotnie nas zaskoczy.

Kinga Młynarska

                Ocena: 4,5/5

  1. Tytuł: Pan Darcy nie żyje
  2. Autor: Magdalena Knedler
  3. Okładka: miękka
  4. Liczba stron: 340
  5. Data wydania: 2015
  6. Wydawnictwo: Czwarta Strona
About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *