Oswajanie poezji

zdjęcie 1Nie czytasz poezji? Bo jest za trudna? Bo nudna? Bo nie wiesz, o co chodzi? A może cierpisz na uraz szkolny („co poeta miał na myśli”)?

Ostatnimi czasy można zaobserwować chowanie się poezji w niszę, ciemne zakamarki tylko dla wtajemniczonych. Sukcesywnie ignorowana przez czytelników stała się synonimem „dziwactwa”. Bo kto ma dziś czas czytać wiersze? A tym bardziej je pisać? Przecież na najmniejszy nawet zbiorek trzeba poświęcić mniej więcej tyle samo czasu co na pierwszy tom najnowszej sagi o wampirach! A jednak istnieją wśród nas, ludzi, istoty wrażliwe, które tą poezją żyją. Czytają, tworzą, promują. Czują.

Tak naprawdę jest nas o wiele więcej, niż moglibyśmy uwierzyć, bowiem z poezją stykamy się wszyscy. Począwszy od wymyślanych rymowanek z okazji świąt czy urodzin znajomych (prawda, że wymyślanie tych okazjonalnych wierszyków to frajda?) przez słuchanie muzyki (większość tekstów dobrej muzyki to przecież czysta poezja! – zresztą muzyka i liryka od początku swego istnienia są gatunkami sobie najbliższymi, a kiedyś były nawet tożsame) po sięganie do poetyckich tomików.

Wreszcie, im mocniej odżegnujemy się od znajomości poezji, tym częściej możemy przyłapać się na cytowaniu nie tylko klasyki. Ileż to razy przy okazji różnorodnych okoliczności „klepniemy” wers czy dwa, który np. komentuje lub opisuje daną sytuację? Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że to właśnie fragment wiersza.

Osobną sprawą jest wstyd, który hamuje nas przed ujawnieniem swoich poetyckich fascynacji. Przecież czytanie wierszy, tak mało popularne, świadczy o wielkiej wrażliwości, rozwiniętym poczuciu estetyki, o inteligencji nie wspominając. Nie ma niczego wstydliwego w podczytywaniu, utożsamianiu się lub polemice z myślami i emocjami bliźniego! Co więcej, takie spotkania mogą okazać się niezwykle oczyszczające, uświadamiające, czasem zaś nawet szokujące, ale prawie zawsze inspirujące.

zdjęcie 2

Wstyd ogranicza także początkujących poetów, powstrzymując ich przed pokazaniem swej twórczości większemu gronu odbiorców. Amatorzy są zbyt mało pewni swoich pisarskich umiejętności, boją się uzewnętrznić, krępują  się  oceny rodziny, znajomych, sąsiadów. Jeśli jesteś jednym z takich artystów, pamiętaj, że najważniejszy pierwszy krok. Pokaż swoją poezję innym – podziel się emocjami, obrazami i projekcjami swojej duszy czy wyobraźni. Julian Tuwim swoje pierwsze próby liryczne oceniał dość mizernie, nie mając odwagi podbijać świata juweniliami, wysłał je najpierw do swojego mistrza, do człowieka, który o poezji wiedział wszystko. Tak rozpoczęła się jedna z najważniejszych poetyckich przyjaźni: późniejszego Księcia Poetów z niezrównanym Leopoldem Staffem.

Wszystkim niezdecydowanym stawiam za przykład poetkę, której debiutancki tomik („Romans z sobą”) miałam przyjemność niedawno przedstawić – Elizę Segiet, poetkę-amatorkę, która odważyła się wyjść z domowego zacisza. Dzięki swojej odwadze (mimo braku doświadczenia w pisaniu, mimo wieku, który dla niektórych może stanowić barierę, oraz mimo wielu innych „ale”) pani Eliza pokazała, o ile polska poezja współczesna byłaby uboższa bez jej udziału. Z amatorki stała się Poetką – jeździ na spotkania autorskie, jej tomik jest czytany, jej poezja stała się bliska wielu czytelnikom, a ona pracuje nad kolejnym zbiorkiem.

Ty też daj poezji się oswoić, wyjdź z ukrycia i usiądź obok mistrza, by przybić z nim liryczną piątkę!
zdjęcie 3

Kinga Młynarska

Źródła zdjęć:

1)    wikipedia.org
2)    mythindex.com
3)    lodz.mapofpoland.pl

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *