„Ostatnie dni Władimira P.” Michela Honiga

W założeniu miała być to powieść satyryczna. Problem w tym, że Michel Honig zamiast pamfletu napisał fabularyzowaną analizę opisującą skorumpowany system rządów w autokratycznym państwie, rządzonym przez byłego oficera jednej z najgroźniejszych tajnych służb w okresie powojennym. To niejedyny kłopot z tym tekstem. Taka forma oligarchicznych i przeżartych mafijnymi praktykami rządów wydaje się pączkować i zagarniać coraz nowe państwa.

Właściwie nie powinno używać się już terminu „bananowa republika”, skoro sporo ich w każdym miejscu świata. Powieść o Putinie i Rosji, jaką po sobie zostawił (akcja dzieje się w przyszłości, po złożeniu urzędu prezydenta i zachorowaniu na demencję), ze względu na toczącą się wojnę na Ukrainie nabrała kompletnie innego znaczenia. Nie jest już satyrą – to ostrzeżenie przed powolnym przekształcaniem kraju i społeczeństwa w mechanizmy zapewniające wszechwładzę i kompletną bezkarność sprzedajnych polityków na usługach dyktatora. To zresztą nawet nie jest dyktatura. W trakcie całej narracji możemy śledzić proces rozpadu i okradania państwa rosyjskiego ze wszystkiego, co zostało z systemu komunistycznego. Jako pierwsze ofiarą tego procederu padły nie tylko, słabe zresztą, idee i zasady, ale przede wszystkim stosunki społeczne. Rosja zaczęła być państwem, w którym o wszystkim zaczęły decydować pieniądze. Po wymuszonej ascezie lat ZSRR marzeniem większości stało się robienie szybkich i dużych pieniędzy. Bez nich przeżycie w nowej Rosji zaczęło być problematyczne. Przekonał się o tym Nikołaj Iljicz Szeremietiew, pielęgniarz i opiekun zgrzybiałego i sklerotycznego byłego prezydenta. Uczciwość Nikołaja przyczyniła się do śmierci żony, której nie był w stanie zapewnić kosztownych dializ. W sytuacji nowego kryzysu rodzinnego próby radzenia sobie w ogólnie przyjęty sposób, poprzez żerowanie na zgrzybiałym dyktatorze i zdobycie w ten sposób pieniędzy na wyciągnięcie z aresztu bratanka, także okazują się mało skuteczne. Krótko mówiąc: etyczność i przyzwoitość Szeremietiewa stawiają go w rzędzie ofiar mafijnego systemu rządów i skazują na społeczny niebyt. W wyimaginowanych dialogach, prowadzonych ze wspólnikami i ofiarami, Putin przywołuje ważne dla siebie momenty ze swojego panowania: fałszowanie wyborów, mordowanie dziennikarzy, zamykanie w więzieniach dysydentów, wyciąganie miliardów z budżetu na igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata, prowadzenie wojen; nawiedza go widmo zabitego Czeczena. Dość to wszystko przerażające jak na powieściową satyrę. W pewnym momencie zaczyna się czytać tę narrację jak raport na temat całej epoki Putina i mechanizmów, które wyniosły go do władzy. Otoczenie postrzega rzeczywistość jako nienormalną i niemoralną, ale z rezygnacją i fatalizmem zdaje się to akceptować. Bohaterowie zaczynają nawet snuć historiozoficzne rozważania. Wszak w dziejach Rosji przeważali despoci i zbrodniarze – od Iwana Groźnego po Stalina. Na ich tle epoka Putina i oligarchów nie wydaje się aż tak zła. Chociaż prawdopodobnie w podobny sposób pocieszali się poddani wszystkich historycznych szwarccharakterów.

Ewa Glubińska 

Tytuł: Ostatnie dni Władimira P.
Autor: Michael Honig
Tłumaczenie: Monika Skowron
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2022

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *