Niemal każda osoba interesująca się popkulturą kojarzy komiks, serial lub książki pt.: „The Walking Dead”. Koniec świata połączony z apokalipsą zombie, walką o przetrwanie i dramatem obyczajowym. Powieść „Ostatni” również dotyka tego motywu, ale zamiast zombie mamy atak nuklearny, a akcja dzieje się w hotelu położonym z dala od cywilizacji.
Amerykański historyk Jon Keller przyleciał do Szwajcarii na konferencję naukową. W trakcie pobytu w hotelu dowiaduje się o zbombardowaniu Waszyngtonu. Nie może skontaktować się z żoną Nadią i córkami, mimo to postanawia wraz z kilkunastoma innymi osobami przeczekać sytuację i pozostać na miejscu. W tym czasie próbuje zająć czymś myśli i niedługo potem znajduje w zbiorniku na wodę ciało dziewczynki. Wszczyna dochodzenie, by ustalić, kto z ocalałych i współmieszkańców był w stanie popełnić taką zbrodnię.
„Ostatni” w zapowiedziach jawił się jako niepokojący thriller postapokaliptyczny z elementami grozy, ale pomimo początkowo budowanego napięcia nie jest to opowieść budząca niepokój. Czytelnik zostaje wrzucony w sam środek fabuły, bo prolog opowiada o trzecim dniu apokalipsy i rysuje się główny obraz całej historii. W międzyczasie Jon Keller skupia się na dochodzeniu prawdy o śmierci dziewczynki i poszukiwaniu sprawcy tego zdarzenia. Jednocześnie jest jedną z głównych osób dbających o zdobywanie żywności czy lekarstw i musi zwracać uwagę także na wydarzenia, które dzieją się w hotelu. Tam zaczynają nasilać się konflikty, dochodzi do aktów przemocy i pojawia się coraz więcej sekretów.
Zamiast powieści grozy wyłania się thriller skupiający się przede wszystkim na obrazie psychologicznym postaci. Bohaterowie są poddani próbie pogodzenia się ze swoim losem, zostają uwięzieni w hotelu położonym nieopodal lasu. Mimo że z początku odczuwamy napięcie, to po pewnym czasie to napięcie ustępuje, a zamiast akcji pojawia się coraz więcej dialogów i dylematów moralnych bohaterów. Muszą oni ustalić zasady, których będą przestrzegać w nowym dla nich świecie, przydzielają sobie także role – przywódców, lekarzy czy myśliwych.
Całość przedstawiona jest w narracji pierwszoosobowej w formie dziennika prowadzonego przez Jona Kellera. Na wszystko można więc spoglądać z jego perspektywy. Trudno zatem jednoznacznie ocenić innych bohaterów tej powieści, bo chociaż autorka poprzez Jona stara się opowiedzieć o każdym z nich, przedstawić ich historię życiową, a także powód, dla którego zatrzymali się akurat w tym hotelu, nie poznajemy bezpośrednio ich uczuć związanych z tą nietypową sytuacją.
Hanna Jameson poświęciła wiele miejsca na wniknięcie w umysły ludzi pozbawionych łączności ze światem zewnętrznym. Stawia przed nimi pytania o zasadność dalszego życia i walki o przetrwanie, o to, kim stają się w obliczu zagrożenia i do czego są zdolni, kiedy znane im wcześniej zasady przestały obowiązywać. I to na tej warstwie obyczajowo-psychologicznej skupiła się w swojej powieści, po drodze zatracając tempo akcji. Czytelnik ma zatem przed sobą lekturę, która zaczyna się intensywnie, ale w pewnym momencie traci rozpęd.
Historia w „Ostatnim” to połączenie apokalipsy z dylematami moralnymi bohaterów, są to więc motywy często spotykane w szeroko rozumianej popkulturze. Autorka kreuje jednak trochę bliższy realności świat przedstawiony niż ten, który znamy np. ze wspomnianego „The Walking Dead”. Nie jest więc trudno postawić się na miejscu głównego bohatera i wczuć w sytuację, a także w nastroje panujące wokół niego. Ciekawe jest także osadzenie miejsca akcji w jednym hotelu, sprawia to wrażenie odcięcia i nieuchronności. Pojawiają się jednak dłużyzny, szczególnie gdzieś w połowie opowieści, które psują odbiór tej historii, brakuje momentów kulminacyjnych, a wszystko jest poprowadzone w zbyt jednostajnym rytmie. To książka dobra, która sprawdzi się przede wszystkim u fanów gatunku, ale nie jest tak emocjonującą lekturą, jak można się było spodziewać.
Klaudia Osuch
Tytuł: Ostatni
Autorka: Hanna Jameson
Tłumaczenie: Broma Paulina
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 424
Rok wydania: 2020