Opowieści celtyckie – Karolina Janowska

00O wojnie galijskiej pisał głównie Juliusz Cezar. Najinteligentniejszy z rzymskich strategów miał duże problemy z niepokornym narodem Galów, i do dziś jego pamiętniki są najpoważniejszym źródłem wiedzy o tamtych wydarzeniach – nie licząc oczywiście wykopalisk. Choć historia starożytna w tym punkcie wyglądała inaczej niż zabawne opowieści o przygodach Asterixa, to faktem było, że Rzymianie o mały włos nie przegrali tej wojny. Ich największym wrogiem stał się Vercigentoryx, który jako pierwszy zjednoczył zamieszkujące Galię celtyckie plemiona i stworzył z ich przedstawicieli regularną armię. Była ona zdolna stawić opór rzymskim legionistom i gdyby nie wewnętrzne tarcia, poważnie zagroziłaby ówczesnej potędze Rzymu. Właśnie dzięki postaci Vercigentoryxa brałam do ręki „Opowieści celtyckie” oczekując po nich czegoś na kształt „Przygód Gala Asterixa”, tyle że w wydaniu dla dorosłych. Tymczasem otrzymałam bardzo zręczną powieść o wartkiej akcji i wcale dobrze zachowanych realiach historycznych.

W chacie celtyckiego wodza Celtyllusa przychodzi na świat jego pierwszy legalny syn, Galvan. Ambitny przywódca plemienia Arwernów cieszy się bardzo, gdy wiedźma-wojowniczka Scatah przepowiada jego dziedzicowi wielką sławę i władzę. Jego radości nie podziela żona, która obawia się o los swego dziecka. Czas pokazuje, że ma rację: Celtyllus zostaje podstępnie zamordowany, a jego synka trzeba pospiesznie odesłać na naukę do kolegium druidów, żeby ochronić go przed wrogami. Najpierw od nich, potem od zakonu wojowniczek młody Galvan uczy się sztuki wojennej i rozwija swoje talenty, czekając na odpowiednią chwilę by wrócić i pomścić śmierć ojca. W pewnym momencie dowiaduje się, że celtyccy bogowie wyznaczyli mu jeszcze jedną, znacznie trudniejszą rolę w życiu. Pójście za głosem przeznaczenia jest jednak wyrzeczeniem. Musi poślubić nie tę kobietę, którą kocha i z która ma pierworodną córkę, a to jeszcze najmniejsza cena, jaką przyjdzie mu zapłacić…
Tymczasem w odległym jak na tamte standardy rejonie świata młody Juliusz Cezar, wygnany onegdaj przez dyktatora Sullę, wraca do Rzymu, gdzie czeka na niego ukochana żona Kornelia i córeczka Julia. Przywykł do walki z losem i z ludźmi, jednak jego serce nie jest jeszcze tak zatwardziałe, jak będzie w późniejszych latach. W Rzymie musi przedzierzgnąć się z żołnierza w dyplomatę, i to bardzo zręcznego. Ma wielu wrogów i bardzo niewielu przyjaciół. W ogniu walki politycznej twardnieje i w końcu potrafi myśleć tylko osiągnięciu wytyczonego celu. Po śmierci żony jego oczkiem w głowie jest córka Julia, ale nawet ją poświęci, by dopiąć swego. W drodze na szczyt podejmie wiele decyzji, także te, które w znacznie późniejszych latach będą kosztować go życie.
Drogi tych dwóch niezwykłych mężczyzn kiedyś się skrzyżują w jednej z najstraszliwszych wojen starożytności. Na razie jednak nie wiedzą o sobie nawzajem…

Trylogia Karoliny Janowskiej traktuje o dzieciństwie i młodości najsłynniejszego wodza Galów. Największym jej mankamentem jest może zbytnie uwznioślanie opisywanych postaci, zarówno zmyślonych jak i autentycznych. Wszystkie bohaterki są piękne i zdrowe jak rydz, wszyscy bohaterowie przypominają skrzyżowanie Herkulesa z Rycerzem Smętnego Oblicza, a czarne charaktery są złe do szpiku kości, co zresztą po nich widać. Bardzo dobrze opisane są realia obyczajowe, choć niektóre z nich wydają się być wzięte raczej z kultury plemion Judei niż Galii. Nie są oczywiście nieprawdopodobne. Nie wiemy w końcu wszystkiego, co byśmy chcieli. Źródła pisane sa pod tym względem mocno niekompletne i przedstawiają wszystko tylko z jednego punktu widzenia, tak jak wspomniane dzieło Cezara. A jemu nie zależało zbytnio na przedstawianiu wrogów w pozytywnym świetle, wyjąwszy ich odwagę i siłę – to warto było podkreślić, by uwypuklić własne zasługi w pokonaniu takiego wroga. Cezar był jednak na tyle uczciwy, by nie oczerniać Celtów, choć często zalety ich systemu społecznego wymieniał jako wady, były bowiem diametralnie różne od rzymskich. Przypomnijmy, że choć określano ich w Rzymie jako “barbarzyńców”, pod względem kultury i obyczajów stali wyżej od Rzymian. Byli jednak znacznie gorzej zorganizowani i dlatego musieli przegrać.

Chociaż biegły historyk mógłby zapewne wytknąć autorce jakieś błędy w ujęciu faktów, to i tak jej wiedza na temat kultury starorzymskiej jest imponująco dokładna, a talent pisarski niezaprzeczalnie ogromny. Wiele autentycznych celtyckich zwyczajów i zachowań związanych z ich religią zostało drobiazgowo opisanych przez autorkę. Obok nich mamy kilka, które zostały całkiem zmyślone, ale ostatecznie nie mamy do czynienia z książką stricte historyczną, tylko z lekkim fantasy, osnutym na tle starożytnych zmagań. Chociaż w teorii należy ona do „lżejszego gatunku” niż recenzowany w swoim czasie przez mnie „Honor patrycjusza”, ma o wiele większą wartość merytoryczną i próżno w niej szukać rażących błędów tamtej pozycji. Styl Karoliny Janowskiej jest lekki i potoczysty, czasem trochę afektowany, ale nie nadmiernie. Doskonała lektura dla miłośników świata antycznego i tych wielbicieli fantasy, którzy lubią inteligentną fabułą.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska

Tytuł: „Opowieści celtyckie”
Autor: Karolina Janowska
Ilość tomów: 3
Okładka: miękka
Ilość stron w tomie: przeciętnie 400
Wydanie: II
Wydawnictwo: Novae Res

 

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *