Odpływ – Lars Saabye Christensen

Christensen_Odplyw_mW 1969 roku, 20 lipca Neil Armstrong ląduje na Księżycu. Szczęściarze mogą obejrzeć to wydarzenie w telewizji. Funder też chciał być takim szczęściarzem – umówił się ze znajomymi w domu jednego z nich. Niestety, ten wieczór w Nessodden, norweskim miasteczku, zmienił życie kilku osób, ale nie było to spowodowane postawieniem pierwszego kroku w Kosmosie. Mimo że rzecz dzieje się w Skandynawii, „Odpływ” Larsa Saabye Christensena nie jest kryminałem. Zdecydowanie wykracza poza wszelkie gatunkowe ograniczenia, stanowi eklektyczny majstersztyk.

Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza z nich nosi tytuł „Błystka” i jest typową pierwszoosobową narracją inicjacyjną – mówi o chłopięcym wchodzeniu w dorosłość, dojrzewaniu. Bohaterem jest kilkunastoletni Funder, który po raz kolejny spędza wakacje ze swoją matką w ich letnim domku. Zaopatrzony w maszynę do pisania, pragnie zostać poetą. Niestety, ma tylko tytuł wiersza i wielką niemoc twórczą. Prowadzi dość typowe dla dziecka w jego wieku życie: przeżywa pierwsze fascynacje dziewczynami, kłóci się z matką, przyjaźni się, odkrywa tajemnice miasteczka. Wszystko jednak zmienia się w lipcową noc, gdy Armstrong stawia „wielki krok dla ludzkości”, a dzieciństwo kilkorga nastolatków kończy się w dość dramatyczny sposób.

Druga część jest zupełnie inna zarówno pod względem gatunku, jak i stylu oraz języka. To pełna metafor przypowieść. Jej bohaterem jest Frank Farelli, który dostaje posadę pośrednika. Jego zadaniem jest informowanie mieszkańców miasteczka o śmierci ich bliskich. Pozornie lekka i zabawna historyjka zmienia się nagle w mrożącą krew w żyłach narrację o złu.

Książkę kończy bardzo krótki epilog, w którym powraca narracja pierwszoosobowa i Funder. Jest dojrzałym mężczyzną, który właśnie sfinalizował terapię. Część ta pozwala zamknąć nam opowieść w logiczną całość i wyjaśnić zagadki z pierwszego rozdziału.

Wszystkie trzy narracje spaja główny bohater o wielu imionach. W tle wydarzeń wciąż zaś słyszymy piosenkę „Blue skies”, która dobiega z radia lub ust matki oraz kumpla bohatera. Dla mnie jednak jednym z głównych wątków „Odpływu” jest inność. To ona jest kategorią, przez którą zostaje się odrzuconym przez rówieśników, to ona prowadzi do tragedii, to ona wreszcie jest imperatywem do pisania, tworzenia.

Christensen oddaje też niezwykłe pole jeszcze jednej bohaterce – matce, a raczej matkom jako osobom mocno ograniczonym przez obowiązki rodzinne, których potrzeby są niezauważane, często przezroczystym opiekunkom domowego ogniska. Pisarz składa im hołd, wyposażając je w niezwykłą mądrość i „szósty zmysł”, który pozwala widzieć im zdecydowanie więcej.

Autor: Lars Saabye Christensen
Tytuł: Odpływ
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Wydawnictwo Literackie
Premiera: 27 stycznia 2015

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *