Oczy bez twarzy

0Temat transplantologii jest bardzo ciekawy, nie tylko dla ludzi związanych z medycyną. Interesują się nim również laicy i bardzo chętnie sięgają po książki, w których pisze się na ten temat. Dotyczy to też filmów i seriali. Te, w których poruszane są problemy medyczne, gromadzą największą publiczność przed ekranami i trudno się temu dziwić. Wiele z tych filmów mówi też o sprawach związanych z przeszczepami, w tym przeszczepami twarzy. Pierwsze dzieło, w całości poświęcone tej niełatwej procedurze i kwestionujące jej etyczność, powstało w 1960 roku.  Był to czarno-biały, francuski film Georgesa Franju „Oczy bez twarzy”. Można już dziś powiedzieć, że jego twórcy okazali się genialnymi wizjonerami.

Doktor Génessier , ceniony neurochirurg, powoduje wypadek, w którym jego jedyna córka Christianne zostaje trwale oszpecona. Lekarz nie może pogodzić się z tym, że przyczynił się do nieszczęścia córki i postanawia jej pomóc. Od dawna pracuje nad metodą przeszczepu skóry twarzy i nikt nie wie, że pierwszą udaną operację ma już za sobą. Kiedyś pomógł w ten sposób Louise, swej asystentce, która teraz pomaga mu w porywaniu i mordowaniu młodych dziewczyn. Profesor próbuje przeszczepić córce nową twarz, jednak to, co udało się w przypadku Louise, u Christianne okazuje się niemożliwe. Transplantacje zostają odrzucone, jedna po drugiej. Lekarz nie rezygnuje. Tymczasem Christianne, czując się sprowadzoną do roli królika doświadczalnego, jest w coraz gorszym stanie psychicznym. Ojciec i jego asystentka spędzają całe dnie w klinice, a jedynymi towarzyszami oszpeconej dziewczyny, zamkniętej w rezydencji położonej za miastem, stają się psy, na których profesor prowadzi swe doświadczenia. W chwili rozpaczy Christianne dzwoni do swego ukochanego, współpracownika ojca. Mówi tylko „Kocham cię” i odkłada słuchawkę. Jacques Vernon, przekonany dotąd że jego narzeczona nie żyje, po tym telefonie zaczyna kojarzyć fakty tajemniczych zaginięć młodych dziewczyn i okaleczonych zwłok, które trafiają do szpitalnej kostnicy. Decyduje się zawiadomić policję…

01

Poruszający thriller jest prekursorem współczesnych obrazów filmowych o podobnej tematyce. Jest bardzo stonowany, a także zaskakująco spójny pod względem naukowym. Nie ma w nim przesadnych efektów, przeciwnie, wydaje się bardzo oszczędny i przez to realistyczny. Widać że scenarzyści zadbali o wiarygodność naukową i dowiedzieli się, czego tylko mogli. Obecny w filmie wykład doktora Génessier a o przeszczepach zawiera fakty aktualne także dzisiaj. Trzeba oczywiście wziąć poprawkę na pewne błędne przekonania, które dopiero niedawno zostały zweryfikowane. My dziś wiemy, że przeszczepiając komuś twarz nie tworzy się sobowtóra zmarłej osoby, najwyżej kogoś trochę podobnego, wtedy jednak tego nie wiedziano. Dopiero niedawno odbył się pierwszy w pełni udany przeszczep całej twarzy, w latach 60’tych ubiegłego stulecia było to czyste sf. Pod tym względem „Oczy bez twarzy” to dzieło prekursorskie, również jako pierwsze dotykające problemu uprowadzenia w celu pozyskania narządu.

0

Trudno powiedzieć, czemu słynnemu chirurgowi udał się przeszczep u Louise,a u córki już nie, ale można przyjąć że w pierwszym przypadku trafił po prostu jakimś cudem na zgodnego tkankowo dawcę. W przypadku Christianne nie miał tyle szczęścia i jest to w pełni logiczne. Proces pobierania tkanki i następnie obumierania przeszczepionej skóry został pokazany po mistrzowsku, jak na rok 1960, ważniejszy dla atmosfery filmu jest jednak sposób pokazania nieszczęsnej dziewczyny, sprowadzonej przez upór ojca do roli doświadczalnej małpki. Młoda aktorka, Edith Scob, może przekazać jej cierpienie tylko za pomocą głosu i ruchów, bowiem jej twarz zasłania szczelnie dopasowana maska, zaś ciało – obszerna biała suknia z długimi rękawami. Miała trudne zadanie, ale wywiązała się z niego po mistrzowsku. Całości dopełnia ponury nastrój samotnego domu ukrytego w podparyskich lasach i niezwykle sugestywna warstwa dźwiękowa. Zaskakujące zakończenie zostawia widza dosłownie z przygwożdżonego do miejsca. Swym nastrojem, ponurą poetyckością, zdjęciami i sposobem prowadzenia akcji ten film bije na głowę hollywoodzkie produkcje, w których flaki latają po całym ekranie, a krew leje się strumieniami. Jeśli nie widzieliście jeszcze tego filmu, radzę go obejrzeć nie zrażając się tym, że to „staroć”. Nie pożałujecie.

Luiza Dobrzyńska
Ocena: 6/6

Tytuł: „Oczy bez twarzy”

Gatunek: thriller

Rodzaj; czarno-biały

Produkcja: francuska

Rok premiery: 1960

Reżyseria:Georges Franju

Obsada: Pierre Brasseur , Edith Scob, Alida Valli

 

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *