Niewybaczalne- informacja prasowa

Isabel Wolff
Niewybaczalne
Data wydania: 22 stycznia 2015

Przejmująca opowieść o relacjach między ludźmi i niszczącej sile wyrzutów sumienia.
(„Sunday Mirror”)

Jenni jest ghostwriterem – zarabia na życie, spisując cudze historie. Lubi tę pracę – prześladowana przez tragedię z dzieciństwa woli cudze wspomnienia od własnych, o których za wszelką cenę próbuje zapomnieć. Przy okazji kolejnego zlecenia poznaje Klarę, która podczas II wojny światowej została zesłana przez Japończyków do obozu na Jawie. Po wielu latach milczenia Klara postanawia opowiedzieć bliskim o swoich wstrząsających przeżyciach, a Jenni ma jej w tym pomóc. Historie obu kobiet okazują się pod pewnymi względami podobne. Wspierając się wzajemnie, kobiety spróbują rozprawić się z demonami przeszłości i zacząć życie na nowo. Czy im się uda?

WYWIAD Z AUTORKĄIsabel WolffCo skłoniło Panią do napisania o wydarzeniach na Jawie w czasie drugiej wojny światowej?

Planując kolejną powieść, zawsze zaczynam od tego, czym zajmuje się zawodowo główna bohaterka, to stanowi punkt wyjścia. Po ustaleniu, że Jenni będzie ghostwriterką, pozo-stawało mi już tylko określenie rodzaju zlecenia. Postanowi-łam, że będą to wspomnienia z czasów wojny, ale nie doty-czące wielokrotnie eksploatowanego konfliktu w Europie, tylko wojny na Wschodzie. Zawsze interesowałam się wojną na Pacyfiku. Pamiętam, jak dowiedziałam się w dzieciństwie, że Dennis, znajomy rodziców, pracował przymusowo przy budowie kolei tajsko-birmańskiej. Matka oznajmiła mi ści-szonym tonem, że dużo wycierpiał i był świadkiem „strasz-nych rzeczy”, ale nie chciała powiedzieć, o co dokładnie cho-dziło. Jako nastolatka oglądałam z wypiekami na twarzy se-rial Tenko o grupie Brytyjek i Australijek zesłanych do obozu w dżungli na Sumatrze. Poruszyły mnie ich zmagania z chorobami, niedożywieniem i nieobliczalnym okrucień-stwem prześladowców, fascynowała solidarność kobiet, a czasami całkowity jej brak. Czytałam też powieść zatytuło-waną Miasteczko jak Alice Springs, osadzoną w okupowanych Malajach, od której nie mogę się uwolnić. Dlatego postanowi-łam, że zleceniem Jenni będą wspomnienia z czasów zesłania na Bliskim Wschodzie. Istniało wiele miejsc, gdzie to się mogło dziać: zsyłano cywilów w całym regionie, w Singapurze, na Filipinach, Malajach, w Chinach i Hongkongu. Postanowiłam osadzić powieść w holenderskich Indiach Wschodnich, na Jawie, gdzie obozy były najliczniejsze. I z reguły najgorsze.

Niektóre fragmenty narracji Jenni i Klary budzą w czytelniku wiele emocji. Czy podobnie było w Pani przypadku?

Owszem, ponieważ piszę w pierwszej osobie i musiałam „stać się” daną postacią w celu wiarygodnego przekazania jej doświadczeń. Opowieść Klary wymagała gruntownej analizy tematu. Przede wszystkim rozmawiałam z dwiema kobietami, które, zesłane w dzieciństwie, przebywały na Jawie i mimo upływu siedemdziesięciu lat zachowały żywe wspomnienia tamtych czasów. Czytałam również wstrząsające relacje ho-lenderskich byłych więźniów, z opisami nieludzkich warun-ków i transportów kolejowych. Zanurzyłam się w raju, który stał się piekłem na ziemi, i umieściłam w nim fikcyjne postaci Klary i Petera, ich rodziców, Jochenów i mściwej pani Dek-ker. Opowieść Jenni także wzbudziła we mnie wiele emocji: ona też jest więźniarką osadzoną w celi własnego sumienia i żalu za błąd popełniony w przeszłości.

Czy pisanie z dwóch różnych perspektyw sprawiło Pani trudność? Kto jest Pani bliższy, Klara czy Jenni?

Nie sprawiło, obie interesowały mnie w jednakowym stopniu. Wiedziałam, że muszę po prostu całkowicie się z nimi utożsamić, żeby móc oddać ich uczucia i wspomnienia. W przypadku Klary znaczyło to zebranie szczegółowych in-formacji o jej życiu w Holandii i na Jawie, co umożliwiłoby mi wiarygodne opisanie jej przeżyć. Bliższa była mi Jenni, nie tylko z racji jej młodszego wieku i wykonywanego przez nią zawodu, ale ja też straciłam brata i podzielam jej poczucie niepowetowanej straty, jakbym straciła część samej siebie.

Klara i Jenni spotykają się za sprawą zrządzenia losu. Na pozór niewiele je łączy, lecz wspomnienia odgrywają ważną rolę w życiu ich obu. Czy pamięć – jej funkcja i pokłosie – to coś, czemu chciała Pani nadać w powieści kluczową rolę? Na ile, Pani zdaniem, ma wpływ na kształtowanie się życia i osobowości?

Rzeczywiście, obie kobiety, stara i młoda, wydają się mieć niewiele wspólnego. Ale czas pokazuje, że jednak mają. Tym zrządzeniem losu jest przypadkowe spotkanie Jenni z Vincentem, synem Klary. Na przekór demonom, jakie kryje dla niej Polvarth, Jenni postanawia tam wrócić, aby odczaro-wać przeszłość, która prześladuje ją od dwudziestu pięciu lat. A zatem tak, pamięć jest motywem wiodącym, zwłaszcza to, jak radzimy sobie – lub nie – z trudnymi wspomnieniami. Jenni wybrała zawód umożliwiający jej ucieczkę we wspomnienia innych ludzi, gdyż własne stanowią dla niej źródło wielkiego cierpienia. Powieść opowiada też o sile pa-mięci: składamy się ze wspomnień będących sumą naszych wszystkich doświadczeń, analizujemy je i pod ich wpływem podejmujemy określone działania oraz decyzje. Gdy demen-cja odziera nas ze wspomnień, w pewnym sensie tracimy zarazem naszą tożsamość.

Klara jest więźniarką w dosłownym tego słowa znacze-niu. Jenni poniekąd również, na własne życzenie. Czy Pani zdaniem wiele osób tkwi w potrzasku poczucia winy? Jak się od tego uwolnić?

Klara została uwięziona przez okupanta, ale Jenni tkwi w więzieniu własnego sumienia. Bierze na siebie całkowitą odpowiedzialność za to, co spotkało Teda. Ta tragedia i jej konsekwencje ukształtowały jej osobowość, sprawiły, że usu-nęła się w cień, zamknęła i czerpie satysfakcję z faktu, że niewiele osób zna jej prawdziwe imię. Z tego samego powodu wzbrania się przed założeniem rodziny, uważa bowiem, że nie zasługuje na dziecko. Bardzo jej współczułam. W prawdziwym życiu być może doszłaby do siebie dzięki psychoterapii. Ale Jenni to postać książkowa i uznałam, że Klara pomoże jej uwolnić się od przeszłości i rzuci inne świa-tło na to, co ją spotkało.

Szczegółowo opisuje Pani Kornwalię i Jawę. Dobrze zna Pani te miejsca? Czy niektóre spośród miejsc akcji są wymyślone?

Plantacja kauczuku, Tempat Sungai, to twór mojej wy-obraźni, ale pozostałe miejsca na Jawie są prawdziwe: opisałam je na podstawie zebranych informacji oraz swojej podróży na Jawę. Miasteczko Polvarth jest fikcyjne, wzorowałam je na nadmorskim Rosevine, gdzie często spędzałam wakacje. Trennick powstało w oparciu o pobliską wieś rybacką Portscatho. Wioska Cotswolds w Nailsford oraz kościół Świętego Judy są zmyślone, podobnie jak jedna lub dwie postaci z Tjidengu. Porucznik Sonei, pani Cornelisse, pani Nicholson i koreański strażnik Oohara istnieli naprawdę, ale wymyśliłam sierżanta Asako i porucznika Kochi. Przeniosłam też do Tjidengu najgorsze kary z obozów Kampong Makassar, Banyu Biru i Ambarawa.

Jak długo pisała Pani powieść i czy bez przerwy roz-myślała o drugiej wojnie światowej na Bliskim Wschodzie?

Praca nad książką trwała półtora roku, głównie z powodu materiałów, które musiałam zebrać. Wojna na Bliskim Wschodzie wręcz mnie pochłonęła. Przymykałam oczy i próbowałam sobie wyobrazić zamieszkiwanie pod jednym dachem z osiemdziesięcioma albo nawet stoma innymi oso-bami, bez chwili spokoju. Próbowałam sobie wyobrazić głód pchający te wynędzniałe kobiety do spisywania przepisów na pyszne potrawy, których nie miały szansy spróbować. Rozmyślałam, jakie to uczucie zostać ogoloną lub godzinami stać na apelu z dzieckiem na rękach. To, co wycierpiały tysią-ce tych kobiet, nie jest powszechnie znane: chciałam napisać książkę, w której ich ciężka próba i odwaga odgrywają klu-czową rolę.

Niewybaczalne to poniekąd odstępstwo od Pani wcześniejszych powieści. Nie ma tu na przykład głównego wątku miłosnego. To celowy zabieg?

Niewybaczalne to przede wszystkim opowieść o przetrwaniu, dlatego skupianie się na zawirowaniach miło-snych byłoby niestosowne. MamyNiewybaczalne jednak wątek uczuciowy, na przykład młodzieńczą miłość Arifa i Susan, a także rozter-ki Jenni i Ricka. Ale punktem ciężkości są zmagania kobiet z przeciwnościami losu oraz to, jak pozostawały przy zdro-wych zmysłach, nie wiedząc, gdzie przebywają ich mężowie i synowie, i czy w ogóle żyją. Jak zachowywały człowieczeń-stwo w obliczu strachu oraz braku elementarnych wygód. Tak, Niewybaczalne to odstępstwo od moich dotychczaso-wych powieści. We wcześniejszych komediach romantycz-nych, jak Wzloty i upadki. Rok z dziennika Minty Malone, Podstępnie i znienacka oraz Na ratunek Róży łączę teraźniej-szość z przeszłością. Zaczęło się od „Kolekcji”, potem była The very Picture of you, a powieść Niewybaczalne podtrzy-muje ten proces zmian. Mam wielką nadzieję, że czytelnicy moich wcześniejszych książek docenią również późniejsze, częściowo historyczne powieści.

Jakie źródła poleciłaby Pani osobom, które chciałyby dowiedzieć się czegoś więcej o Jawie z czasów drugiej wojny światowej?

Zamieściłam obszerny spis książek o japońskiej okupacji Jawy. Szczególnie polecam Java lost Jannie Wilbrink, dosko-nałą i drobiazgową Tjideng Reunion Boudwijna van Oorta oraz poruszające wspomnienia Ernesta Hillena Way of a boy. Warto również zajrzeć na tematyczne strony internetowe, zwłaszcza Dutch East Indies Elizabeth Van Kampen oraz stronę Tjideng Camp Petera van der Kuila.

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *