„Nieradość” Paweł Sołtys

W Polsce pamięć powinna znaleźć się na liście chorób genetycznych objętych przez NFZ specjalnym programem badań. Nie ma przed nią ucieczki, żadna wiarygodna wymówka nie pozwoli zapomnieniu wygrać w kategorii: „schorzenie narodowe”. Problem w tym, że w centrum Europy jest to dolegliwość wykazująca wysoki poziom agresji i złośliwości. Urodzeni w szczęśliwym wieku dziewiętnastym uważali jeszcze, że pamięć ma swoją niezbywalną wartość – w czasach przedtelewizyjnych miała osładzać nudę i przykrość schyłku życia, dawać ulgę w starości, ułatwiać proces odchodzenia. W sto lat później stała się cierpieniem i przekleństwem. Może nie ma się czemu dziwić, skoro prawie na połowie kontynentu czyjeś wygięcie ust lub uniesienie brwi mogło zadecydować o życiu lub śmierci, częściej raczej o tej drugiej, tysięcy nieszczęśników uwięzionych w owym czasie i przestrzeni. Pamięć stała się więc „nie-radością”, brzemieniem, udręką.

Paweł Sołtys w swoich narracjach – gęstych od melancholii, nieustępliwych w wielościach skojarzeń, uważnie analizujących każdy moment ożywający na chwilę w pamięci bohaterów – zabiera nas w podróż po tej niegościnnej krainie. Szykowny Roman Krzemyk przy szynkwasie, Daniił Charms podpalający słowami świat i skazany na śmierć głodową przez bezlitosny alians totalitaryzmów, wojny i geopolityki; ikarusy albo stare pociągi przemykające przez zamglone krajobrazy; powstania, krzywda, kłamstwa, jeszcze więcej krzywdy.

I żadne z opowiadań zamieszczonych w „Nieradości” nie oferuje czytelnikom banalnych rad w stylu: „staraj się pamiętać tylko szczęśliwe momenty”. Może dlatego, że tak niewiele ich było w życiu bohaterów. Jest jednak możliwe, że autor szczęśliwie uciekł od banału, pocieszyciela strapionych, w kierunku empatii – bogini ukąszeń sumienia. Dzięki temu opresyjną lub okaleczoną pamięć można przekształcić w pasjonującą opowieść, w której nawet prowincjonalny nauczyciel albo zdziwaczała staruszka okazują się intrygującymi postaciami. Tyle tylko, że nie każdy znajdzie swojego piewcę, któremu będzie się chciało przedzierać przez księżycowy krajobraz traum i ledwie zaleczonych strachów przed minionym. Wszystko ma jednak swoją cenę i nawet tak wytrawnemu wędrowcowi jak Paweł Sołtys potrafi wyrwać się westchnienie żalu: „chwile nie czują, że będą wspomnieniami, może wtedy starałyby się bardziej”.

Ewa Glubińska

Tytuł: Nieradość
Autor: Paweł Sołtys
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 176

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *