„Nie ufam już nikomu” Klaudia Muniak

Depresja poporodowa charakteryzuje się różnymi objawami. Mogą nimi być zaburzenia nastroju, bezsenność, obsesyjne myśli dotyczące skrzywdzenia dziecka lub przesadne zamartwianie się. Jeżeli istniałaby aplikacja, która kontroluje dawkowanie lekarstw poprawiających nastrój poprzez wszczepiony chip, czy kobiety decydowałyby się na tak inwazyjne metody? Na ile bezpieczne i sprawne może być urządzenie znajdujące się w czyimś ciele?

Iga Walczak zostaje mamą Joachima. Jej wyobrażenia o szczęśliwej rodzinie i pozytywnym macierzyństwie szybko zostają zweryfikowane. Kobieta postanawia zgodzić się na użycie nowej techniki i pozawala wszczepić sobie chip, który ma pomóc jej w pierwszych miesiącach po porodzie. Aplikacja ciągle jest rozwijana, więc to także idealny moment na sprawdzenie jej funkcjonalności. Jednak stany lękowe oraz depresyjne zaczynają się pogłębiać, Iga dostrzega siniaki na ciele chłopca i traci kontrolę nad własnymi myślami. Nie wie, czy to ona jest sprawczynią, czy powinna obwiniać męża, a może nawet teściową.

Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to tematyka poruszona przez Klaudię Muniak, która z wykształcenia jest biotechnologiem. W „Psychopacie” mocno wybrzmiewała medyczna część historii, a autorka mogła wykazać się posiadaną wiedzą. „Nie ufam już nikomu”, chociaż zawiera takie elementy, głównie skupia się na psychologii postaci oraz relacjach rodzinnych. To thriller powolny, którego początek drąży emocje przeżywane przez świeżo upieczoną matkę. Autorka przedstawia punkt widzenia Igi i powoli wprowadza w skomplikowaną sytuację młodej rodziny. Z czasem pewne wątki zostają rozwinięte, poznajemy bohaterów drugoplanowych, mających do odegrania niemniej istotne role, i otrzymujemy więcej informacji dotyczących aspektów medyczno-technicznych, przede wszystkim funkcjonowania aplikacji i jej wpływu na ludzi.

Ciekawym zabiegiem jest umiejscowienie całej akcji w niemal jednym budynku, a mianowicie w domu Igi i jej męża Natana. Autorka tym samym zamknęła sobie pewne rozwiązania fabularne, bo niewiele rzeczy może zdarzyć się na tak małym obszarze. Skupiła się jednak na psychologii postaci oraz trudnym macierzyństwie, dzięki czemu wydarzenia napędzane tymi motywami posuwają się do przodu, a zamknięcie w jednym miejscu poskutkowało uczuciem klaustrofobii, w którym młoda matka musiała się odnaleźć.

Podczas czytania „Psychopaty” miałam zarzuty o zbyt duży przekrój gatunkowy, obok niezłego thrillera medycznego przewijały się wątki należące do literatury erotycznej. To kolejna z różnic obu powieści. W „Nie ufam już nikomu” przeplata się bowiem thriller, ale z elementami powieści obyczajowo-psychologicznej, co współgra znacznie lepiej. I chociaż poprzednia książka Klaudii Muniak fabularnie prezentuje nieszablonową i wciągającą opowieść, najnowsza premiera zawiera więcej meandrów. Zaskakuje także wszechstronny styl autorki, która nie boi się balansować pomiędzy gatunkami i poruszać różnorodnej tematyki.

Trudno polecić „Nie ufam już nikomu” fanom thrillerów medycznych, bo nie jest to jednoznaczna historia. Jednak mimo nieco wolniejszej akcji lektura intryguje i przekonuje prostymi oraz emocjonalnymi rozwiązaniami. Klaudia Muniak potrafi stworzyć aurę tajemnicy, co zachęca do poznania finału, a sam styl autorki jest bardzo przyjemny w odbiorze, dzięki czemu jej książki czyta się szybko. Brakuje momentów wywołujących zachwyt, pojawiają się sceny niepotrzebne, ale zakończenie zaskakuje i pozostawia czytelnika z pozytywnymi odczuciami. Z chęcią będę śledziła dalszą karierę pisarki.

Klaudia Osuch

Tytuł: Nie ufam już nikomu
Autorka: Klaudia Muniak
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania: 2020

About the author
redaktorka działu recenzji książkowych. Popkulturowa sroka, która uwielbia szeroko komentowane wydarzenia np. Oscary, Super Bowl, Igrzyska Olimpijskie, rozdania nagród i plebiscytów. Namiętnie zakochana w sporcie, przede wszystkim w nocnych pojedynkach tenisowych. Z literaturą poznana w swoim czwartym roku życia. Od niedawna fanka thrillerów psychologicznych, ale generalnie nie patrząca na gatunki, tylko na historię. Ulubiony język: francuski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *