Nie ma ekspresów przy żółtych drogach – Andrzej Stasiuk

nie_ma_ekspres_w„I znowu pakowanie. Jutro o świcie jedziemy na Bałkany. Spędzimy dwa tygodnie w aucie i przejedziemy osiem albo dziewięć krajów. No więc składam ubrania, kompletuję mapy, a jednocześnie piszę ten tekst. Próbuję sobie wyobrazić świat z czasów osiadłych”.  Wędrówka, przemieszczanie się, podróżowanie i migracja to kluczowe słowa w tej książce. Kolejnym terminem jest przemijanie. Wędrowanie to wszak pożegnania, rozstanie, porzucenie. Nowa książka Andrzeja Stasiuka „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach” opisuje właśnie taki przemieszczający się i migrujący świat i ludzi, dla których wędrowanie to los i przeznaczenie.

Stasiuk też podróżuje w czasie i przestrzeni. Nie są to jednak wyprawy szlakami reklamowanymi przez ekskluzywne biura podróży. W eleganckich kurortach nie spotka się współczesnych nomadów. Tych, których wyrzuciła z ich miejsc zamieszkania bieda, wojna, opresja, a czasem chęć poznania. Pisarz wyprawia się więc na peryferia, na wielki Wschód rozciągający się od Polski po Chiny i na Południe szlakiem wiodącym przez Karpaty, Bałkany do Włoch. To właśnie tam widać całą ruchliwą migotliwość naszego świata. Nieobecność tych, którzy wyjechali i uporczywe trwanie zasiedziałych mieszkańców.

Trwanie, ciągłość, bezruch to kolejna warstwa tej książki. Takie miejsca trawi proces przemijania i rozpadu, często nawiedza śmierć. Umierają budynki i ludzie. Na zrujnowanych i opustoszałych terenach często wyrastają miasta, miasteczka i domy będące świadectwem tęsknoty mieszkańców za jakimś lepszym światem, do którego nie mają dostępu. To chęć rozpoczęcia wszystkiego na nowo, na skalę już nie lokalną a globalną, jak w Chinach. Być może to tęsknota za nieśmiertelnością przeciwstawiona kruchości i przemijalności. Stasiuk opisuje miejsca skazane na zagładę, ale przecież cechą współczesnego nomadyzmu jest wolność wyboru. Każdy może opuścić stare kąty, miejsca, z których wyciekła energia istnienia i zacząć peregrynować w poszukiwaniu nowych wyzwań i możliwość. Takie życie zaczyna przypominać performance, nigdy niekończący się, ale niosący ze sobą wielość obietnic na zmianę.

We współczesnym świecie czas nie jest linearny.  Uważny wędrowiec dostrzega, że płynie on we wszystkich możliwych kierunkach: wstecz i w przyszłość, aby znów nieoczekiwanie zawrócić i doprowadzić niemal do początków ludzkiej cywilizacji. Dzięki temu możemy spotkać naszych poprzedników, często bezimiennych, którzy już wieki temu wyruszyli w drogę.

Stasiuk jest znakomitym obserwatorem nie tylko przestrzeni, ale i zamieszkujących ją ludzi. To cała galeria postaci: od żebraków, handlarzy, turystów po wielkich pisarzy i światowej sławy artystów. Są tam czytelnicy i analfabeci, prowincjonalni biznesmeni i turyści ze wszystkich stron świata, a nawet duchy,  z którymi rozmawiała jego babka.

W swoich tekstach Stasiuk opisuje także, jak zmienia się polski krajobraz, jak w przeszłość odchodzą krajobrazy naszego dzieciństwa. Być może w drogę gna nas właśnie tęsknota za nimi,  a może nadzieja na odnalezienie kawałka świata, który uznamy za swój i osiądziemy w nim obserwując wędrówkę innych. Naszej kryjówki, gdyby historia albo ludzie znów zanegowali to, co właśnie stworzyli. Zawsze przecież istnieje możliwość, że „przyszłość, której się spodziewamy i której pragniemy, może się po prostu rozmyślić i zawrócić”.

Ewa Glubińska

Autor: Andrzej Stasiuk

Tytuł: Nie ma ekspresów przy żółtych drogach

Premiera: 9 października 2013

Wydawnictwo: Czarne

Ilość stron: 176

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *