Nie lubię podsumowań

Kolejny rok za nami i można o nim powiedzieć, że był wyjątkowo udany. Szuflada zdobyła dwie nominacje do „Papierowego Ekranu”, zmieniła szatę graficzną, poszerzyło się grono piszących dla niej osób (na wszystkie maile odpiszę, obiecuję 🙂 ), a na rynku pojawiło się multum ciekawych książek. I co z tego?

Nie jestem wielbicielem podsumowań. Owszem są one pomocne, szczególnie wtedy, gdy chcemy nadrobić zaległości. Wtedy są one doskonałym spisem rzeczy, których i tak prawdopodobnie nigdy nie tkniemy. Jak postanowienia noworoczne o chodzeniu na siłownię, ograniczeniu śmieciowego jedzenia czy czytaniu więcej. To ostatnie pojawia się niebezpiecznie często i niestety, równie często na postanowieniach się kończy. Więc zamiast iść na łatwiznę i dawać wam na tacy pozycje, które i tak powinniście mieć już na swojej półce, dam wam coś innego.

Oczekiwania.

W 2014 roku będzie na co czekać. Stephen King zapowiedział „Pana Mercedesa” oraz „Revival”. O pisarzu można mówić wiele, ale rzadko kiedy zawodzi, a każda kolejna pozycja w jego dorobku to uczta dla czytelników. Na rynku ukażą się niepublikowane w Polsce powieści Murakamiego – „Posłuchaj pieśni wiatru” i „Flipper”. Wznowienia doczekają się również książki Alice Munro, co jak w przypadku Murakamiego, spowodowane zostało oczywiście Nagrodą Nobla. George R.R. Martin da się poznać z innej strony niż „Gry o tron”, a jego „Światło się mroczy” to doskonale zapowiadająca się fantastyka. Nowe książki zapowiedzieli tacy autorzy jak: Jacek Dukaj, Olga Tokarczuk, Joanna Bator, Paweł Huelle, Katarzyna Bonda czy Mariusz Zielke. Wznowienia pozycji wspomnianego już Stephena Kinga, Jerzego Kosińskiego i coraz więcej Kurta Vonneguta. To tylko część, wycinek tego, co pojawi się w 2014 roku.

Będzie na co czekać i będzie co czytać.

A na co wy czekacie?

Bartosz Szczygielski

About the author
Bartosz Szczygielski
- surowy i marudny redaktor, który oglądałby świat najchętniej z perspektywy dachu psiej budy, oparty o maszynę do pisania. Czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce i ogląda wszystko, co wpadnie mu w oko. Chciałby kiedyś przytulić koalę i zobaczyć zorzę polarną – niekoniecznie w tym samym czasie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *