Uwaga! Tekst zawiera spoilery.
Za każdym razem, kiedy (najczęściej) w USA dochodzi strzelaniny w szkole czy innym miejscu publicznym, powraca kwestia dostępności broni palnej dla przeciętnego obywatela. Zwykle twierdzi się, że to powszechność tejże doprowadziła do tragedii, najwyraźniej zapominając, że nieożywiony przedmiot nic nie znaczy sam w sobie, dopóki nie pokieruje nim zbrodnicza intencja człowieka.
Owszem, istnieje zależność statystyczna pomiędzy ilością samobójstw a ułatwionym dostępem do broni palnej – takie badania przeprowadzono w USA – jednak bezsprzecznym faktem jest, że ludzie decydują się na odebranie sobie życia z rozmaitych powodów także w innych częściach świata, dysponując środkami mniej zaawansowanymi technologicznie.
Z psychologicznego punktu widzenia, zastrzelenie drugiego człowieka jest łatwiejsze niż własnoręczne uduszenie go czy ugodzenie nożem. Ma na to wpływ odległość pomiędzy oprawcą a ofiarą, co prowadzi do wniosku, że im bardziej „kontaktowa” zbrodnia, tym bardziej zdeprawowany oprawca. W horrorach rzadko miewamy do czynienia ze strzelaniem, do takich środków uciekają się raczej ofiary usiłujące się bronić, a nie mordercy. Ci ostatni zdecydowanie preferują wszelkie ostre narzędzia.
Maczety i noże – Są to ulubione narzędzia morderców z najpopularniejszych slasherów, w ich użyciu przodują zwłaszcza Michael Myers z „Halloween” i Jason Voorhees z „Piątku trzynastego”. Obaj panowie prezentują zresztą podobny styl – obowiązkowo noszą na twarzy maskę, choć Jason nie pogardzi i workiem z wyciętymi otworami na oczy. Ich ubrania nie mają nic wspólnego z najnowszą modą. Ani Michael, ani Jason nigdy się nie spieszą, idą powolnym krokiem, z namaszczeniem dzierżąc w rękach ulubione narzędzia. Mimo tego zawsze dopadają ofiary, które uciekają przed nimi biegiem. A kiedy już pochwycą delikwenta, narzędzia idą w ruch, prezentując widzom całe spektrum rozmaitych obrażeń od ran kłutych, przez efektowne podcięcie gardła od ucha do ucha, po walenie maczetą, gdzie tylko popadnie.
Noże zaawansowane – Do prawdziwej perfekcji użycie noża doprowadził niejaki Freddy Krueger, słynny morderca dzieci z ulicy Wiązów. Stworzył specjalną rękawicę, do której palców przymocował ostrza. Tak powstałymi szponami Freddy zabijał dzieci, dopóki ich rodzice nie ukrócili jego zbrodniczych zapędów, paląc zwyrodnialca żywcem w kotłowni, w której mieszkał i mordował. Kto oglądał, ten wie, że dopiero w tym momencie wszystko się zaczęło. Freddy wykorzystuje swoją rękawicę na wiele sposobów: ogłuszająco zgrzyta szponami po metalu, wycina napisy na ciałach ofiar, wypruwa żyły czy klasycznie dziabie w brzuch. Od czasu do czasu kroi także swoją ulubioną pizzę.
Również Jigsaw (pan Piła) potrafi zrobić mniej standardowy użytek z noża. Kiedy narkoman Cecil pracował na swoje odkupienie, przyszło mu przecisnąć twarz przez umocowane poziomo ruchome noże, które pod wpływem silnego nacisku rozchylały się na boki jak dwuskrzydłowe drzwi.
Piły – Skoro o piłach mowa, mamy do dyspozycji dwie ich wersje: ręczne oraz mechaniczne. Nad tymi pierwszymi nie potrzeba za długo się rozwodzić – bierzesz w rękę i tniesz, a że czasem trzeba nogę własną, to już inna sprawa. Piła mechaniczna zasłynęła głównie dzięki filmowi „Teksańska masakra piłą mechaniczną” Tobe’a Hoopera, który to obraz doczekał się sequeli, prequeli i remake’a. W tym horrorze stała się nie tylko narzędziem mordu, ale poniekąd również przyrządem kuchennym oraz krawieckim.
Nożyczki – W domu mają je wszyscy, istnieją nawet łagodniejsze wersje dla dzieci. Tymczasem narzędziem tym można przecież wyrządzić potworną krzywdę. Z dzieciństwa pamiętam historyjkę ku przestrodze, taką typu miejska legenda. Otóż znajomi znajomego mieli córkę, która, biegnąc z nożyczkami w rękach, potknęła się, upadła i wykłuła sobie oczy obydwoma ostrzami. Do dziś, kiedy sobie to przypomnę, widzę płaczącą dziewczynkę z kokardkami we włosach i nożyczkami w rękach, po której twarzy, oprócz łez, spływają kawałki oczu i krew. Narzędzie to poszło w ruch np. w krótkometrażowym filmie „Cutting Moments”, gdzie kobieta, doprowadzona na skraj poczytalności przez pedofilskie zapędy męża, obcięła sobie nimi… sami sprawdźcie co. Niejaki Edward Nożycoręki z kolei używał swych nożyczko-palców m.in. do strzyżenia zarówno kobiet, jak i krzaków. Sądząc po wyglądzie jego twarzy, posiadanie tych narzędzi przymocowanych na stałe, rzeczywiście nie jest zbyt bezpieczne.
Inne – Po obejrzeniu dwóch części „Hostelu” można łatwo dojść do wniosku, że krzywdę bliźniemu można wyrządzić dosłownie wszystkim, każdym narzędziem ogrodniczym, medycznym, kuchennym czy budowlanym, ostrym i nie. W tej serii w ruch poszły m.in.: skalpel, palnik, szlifierka, czy sierp. Bywa, że bohaterowie horrorów giną przyszpileni widłami, zwłaszcza jeśli akcja danego filmu toczy się na wsi, trochę rzadziej w ruch idą kosy. W włoskich giallo sporym powodzeniem cieszyły się brzytwy, co nie raz udowodnił Dario Argento. Szyby i lustra nader często potrafią posłużyć tak do samoobrony, jak do dekapitacji czy popełnienia samobójstwa. Również mniejsze przedmioty, jak haczyki wędkarskie czy igły, mogą okazać się nader niebezpieczne, jeśli dzierżą je ręce psychopaty.
Wszak temat narzędzi zbrodni, którymi mogą stać się przecież nasze własne ręce czy nogi, a prawa do posiadania tychże nikt nie kwestionuje, sprowadza się do tego, KTO i JAK ich używa, z jakim zamiarem. Maczeta nie jest może w Polsce szczególnie popularnym przyrządem, jednak wszyscy posiadamy w domu noże. Standardowy komplet z drewnianym stojakiem ma ich zwykle co najmniej sześć. Większość ludzi, mając przez całe życie kontakt z nożami, nie sięga po nie, by krzywdzić innych. Jakich negatywnych emocji by nie doświadczali, użyją ostrzy jedynie do przyrządzenia posiłku czy zastrugania ołówka. Sam w sobie przedmiot to zbyt mało, by polała się krew.
Karolina „Mangusta” Kaczkowska
