Naprawdę miłe zaskoczenie – recenzja komiksu „Wonder Woman”

Bardzo możliwe, że mamy tu do czynienia z serią wybitną. Greg Rucka to świetny autor, który napisał zarówno scenariusze do „Whiteout”, „Gotham Central”, jak i do multum komiksów o superbohaterach. Wszystko jednak wskazuje na to, że seria o Wonder Woman będzie jego największym osiągnięciem.

wonderwoman-dc1

Diana Prince to ambasadorka Temiskiry – wyspy/państwa Amazonek, gdzie jeszcze do niedawna panowało Prawo Afrodyty, zabraniające mężczyznom pojawiania się na wyspie. Jak pokazuje zmiana obyczajów, wyspa jest bardzo postępowa, podobnie jak sama pani ambasador. Mimo że świat wie o jej nadprzyrodzonych mocach, przez co kojarzy ją raczej jako Wonder Woman, swoją książkę publikuje jako „Diana z Temiskiry”, nie Wonder Woman. To właśnie wokół książki rozgrywa się fabuła tego komiksu, wyłączając otwierającą tom „Hikateję”, która nie jest kolejną częścią serii. Stanowi za to idealne wprowadzenie w połączenie współczesności i mitologii, będące znakiem firmowym komiksu Rucki.

041_Wonder_Woman_DLX_01

Książka budzi spore kontrowersje, progresywne poglądy Diany nie są bowiem dobrze przyjęte przez konserwatywną część społeczeństwa. Nawołująca do równości i współczucia, ambasador Temiskiry nieświadomie staje się największą rywalką businesswoman Veroniki Cale. Blondynka doszła do wszystkiego ciężką pracą, natomiast Diana swój sukces zawdzięcza urodzeniu. Rzeczywiście jest w tym trochę prawdy – Diana stanowi bowiem niedościgniony wzór, który owszem, może inspirować, ale może też doprowadzić do rozpaczy kobiety dniem i nocą starające się ją doścignąć. Porównując się do Diany, mogą wpaść w depresję, nigdy nie będą bowiem takie jak ona.

Z jednej strony Cale ma rację – wyznaczanie sobie nierealnych standardów jest bardzo szkodliwe. Z drugiej, to nie wina Diany, że miliony kobiet stawiają ją sobie za wzór. Tym bardziej że stara się nie emanować seksualnością, a raczej przedstawiać swoje poglądy w prosty i zrozumiały sposób. Zamiast docenić jej skromność Cale uważa ją za przyczynę swoich nieszczęść – to ona powinna być na świeczniku, błyszczeć na galach i zbierać pochwały, nie przybyszka z obcej wyspy.

130_Wonder_Woman_DLX_01

Wspomniane na początku połączenie mitologii ze współczesnością to, obok trzymającej w napięciu fabuły, najmocniejsza strona komiksu. Na szczególną uwagę zasługuje przytoczony w wersji dla dzieci mit o Perseuszu i Danae. Zabawne są też relacje greckich bogów ze sobą, zwłaszcza kłótnie Zeusa z Herą. Problemem komiksu są głoszone przez Dianę „mądrości”, przesączone polityczną poprawnością. Przykładowo: wezwana przez drozda do ratowania lasu Wonder Woman rusza z pomocą, żeby na miejscu stwierdzić, że natura potrzebuje też czasem pożaru. Odchodzi, tymczasem drzewa i zwierzęta giną. To chyba najsłabsza, najmniej przekonująca scena w komiksie.

346_Wonder_Woman_DLX_01

Problematyczny w odbiorze jest również feminizm Wonder Woman, podkreślany w bardzo naiwny sposób – jak w przypadku nadużywania zwrotu „paternalistyczny świat”. Jeśli przyjmiemy, że prawdziwie zaangażowana feministka, za jaką księżniczka z Temiskiry z pewnością się uważa, powinna przede wszystkim działać, na dobrą sprawę Diana nie robi nic, żeby poprawić sytuację kobiet. Owszem, jest miła, spotyka się z politykami, przemawia, ale… z tych działań nic nie wynika. Pomijając aspekt ideologii dyskursywnej – w przeciwieństwie do lepiej nakreślonej w komiksie performatywnej – pierwszy tom „Wonder Woman” to rzecz znakomita, zdecydowanie warta uwagi i, przecież niemałych, pieniędzy.

Łukasz Muniowski

Tytuł oryginału: Wonder Woman by Greg Rucka Volume 1
Scenariusz: Greg Rucka
Rysunki: Drew Johnson, J.G. Jones, Shane Davis, Stephen Sadowski, Linda Medley
Przekład: Tomasz Sidorkiewicz
Rok wydania: 2017
Wydawca: Egmont

About the author
Łukasz Muniowski
Doktor literatury amerykańskiej. Jego teksty pojawiały się w Krytyce Politycznej, Czasie Kultury, Dwutygodniku i Filozofuj. Mieszka z kilkoma psami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *