Najpiękniejszy kraj – Ake Edwardson

kraj.szuflada.netObiecałam sobie, że już więcej nie sięgnę po kryminały Edwardsona po jego ostatniej książce „Pokój numer 10”, która zawiodła mnie zastojem w warstwie fabularnej i sztywnymi postaciami, niezdolnymi do nawiązania ciekawych relacji. „Najpiękniejszy kraj” wpadł mi jednak w ręce akurat, kiedy wracałam autobusem z Krakowa do Opola i wiedziona potrzebą przeczytania czegokolwiek postanowiłam dać komisarzowi Winterowi jeszcze jedną szansę. Z zaskoczeniem przyznaję, że tę szansę wykorzystał. „Najpiękniejszy kraj” jest zdecydowanie najlepszą książką z serii o Ericku Winterze, jaką do tej pory czytałam. Przede wszystkim ze względu na złożoną intrygę i nieco bardziej przejrzyste i konsekwentne dialogi niż w poprzednich częściach. Wreszcie zaczęły obrazować bohaterów, a nie tylko służyć do przerzucania się chłodnymi, kryminalnymi pojęciami. Odniosłam też wrażenie, że Edwardson popracował nad zachowaniami postaci, nadając im więcej ludzkich rysów. Nadal nie są niestety głównym motorem zdarzeń i być może tym razem umyka mi nieudolność w ich kreowaniu, ponieważ całkowitą uwagę czytelnika przyciąga wątek społeczny, przemycony razem z kryminalną zagadką.

Na odludziu, w całodobowym osiedlowym sklepie dochodzi do brutalnych morderstw trzech pracowników. Motywem na pewno nie były pieniądze – kasa pozostała nienaruszona. Strzały padły z bliska, zmieniając twarze ofiar w krwawe miazgi. Oszklony sklepik zamienił się w przezroczystą wannę, wypełnioną krwią zamiast wody. Taksówkarz, który wezwał Policję, twierdzi, że nie dostrzegł nic podejrzanego. Policja nie znajduje świadków, mimo że przecież oszklony sklep przypomina otwartą scenę, na której doszło do niezwykle spektakularnego przedstawienia. Winter jest przekonany, że musiało ono mieć choć jednego widza – choćby w postaci małego chłopca z rowerem, który ucieka, gdy tylko komisarz próbuje z nim porozmawiać. Jeden z tropów wiedzie natomiast do rodziny zamordowanego Hiwy – państwa Azizów, nielegalnych kurdowskich emigrantów, przybyłych do zimnej Szwecji w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Kurdowie zepchnięci do swoich małych gett, działają poza prawem, sami ustanawiają reguły gry, sami dbają o równowagę w swojej społeczności i wymierzanie sprawiedliwości… Czy tym razem postanowili dokonać nielegalnego sądu na trójce sklepikarzy? Czym ofiary zasłużyły sobie na potępienie i tak ogromne okrucieństwo ze strony mordercy?

Edwardson umiejętnie buduje napięcie, wielokrotnie rzucając czytelnikowi błędne poszlaki. Wszystko po to, żeby przybliżyć problem nielegalnej emigracji w Szwecji. Przy okazji prezentuje historie ucieczek niektórych bohaterów z ich rodzinnych krajów, w tym czarnoskórej policjantki Anety Djanali, której rodzice w obawie przed politycznymi prześladowaniami przybyli do Szwecji z Górnej Wolty. Podobną motywację miała rodzina Azizów. Wyniszczająca podróż przez pustynię i utrata wielu bliskich w drodze odcisnęła się palącym piętnem na ich dalszej egzystencji w Szwecji. Najbardziej zagubiona, a zarazem najbardziej odpowiedzialna wydaje się Nasrin, młodsza siostra Hiwy. Policjanci próbują wyciągnąć z niej rozwiązanie zagadki, przy okazji nieświadomie wkraczając na bardzo kruchy lód jej prywatności. Dziewczyna zażarcie broni do niej dostępu, czym jedynie podsyca ciekawość Wintera.

Co ciekawe, w tej części Edwardson pokusił się o dodanie wątków humorystycznych. Obserwujemy więc, jak podejrzany Alan Darwish dwukrotnie ucieka policjantom z samochodu, bo zapominają zamknąć drzwi. Odrobinę więcej życia wnosi także środowiskowy informator Wintera, zwany Braciszkiem. Jest niesforny w swoich wypowiedziach i notorycznie zapomina, że nie trzeba krzyczeć do słuchawki, żeby rozmówca cię usłyszał.

Autor pokazuje także ciekawą szwedzką tradycję, jaką jest Święto Midsommar, obchodzone w pierwszą sobotę po 21 czerwca. Święto Midsommar jest obok Bożego Narodzenia największym szwedzkim świętem. To bardzo radosny dzień, uznawany za oficjalne powitanie lata. Podawanymi wówczas daniami tradycyjnymi są przede wszystkim potrawy ze śledzia, do którego trzeba koniecznie wypić kieliszek wódki. Rodziny zwykle zbierają się wtedy w ogrodach. Dzieci ubierane są w tradycyjne stroje i z wiankami na głowach tańczą wokół drzewek świętojańskich, przybranych liśćmi, kwiatami i wieńcami. Rodziny Wintera, Haldersa i Ringmara również spotykają się z tej okazji, na chwilę odrywając policjantów od śledztwa.

Reasumując – „Najpiękniejszy kraj” jest nieco lepiej przemyślany przez autora, co uwydatnia się zwłaszcza w budowie postaci i poruszonym, trudnym temacie emigracji. Może dlatego bezbarwne charaktery policjantów nie są aż tak irytujące i ze spokojem można poświęcić tej lekturze parę zimowych wieczorów. Wielbiciele kryminałów raczej nie będą zawiedzieni, reszta może sobie spokojnie tę książkę odpuścić.

Magdalena Pioruńska

Ocena: 3/5

Tytuł: „Najpiękniejszy kraj”

Autor: Ake Edwardson

Wydawnictwo: Czarna Owca

Liczba stron: 372 strony

Data wydania: 2013

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *