Najlepiej coś smakuje gdy jest z podtekstem* – czyli kilka słów o najnowszych wierszach Eweliny Kosik

fot. Agata Kulawiec
fot. Agata Kulawiec

Lirykę Eweliny Kosik najbardziej cenię za flirty z czytelnikiem. Poetka, niezwykle dojrzała i świadoma językowo, igra ze słowami, bawi się polszczyzną i prowadzi językowe zabawy, w które angażuje odbiorców. Właściwie to twórczość przeznaczona dla osób, które lubią wnikać w leksykę bardzo głęboko. Kosik bowiem pokazuje, jak wiele możliwości daje leksyka, oraz ujawnia, jak mocno niektóre zwroty się w nas zakorzeniły – np. poprzez dzielenie różnych struktur językowych (m.in. związków frazeologicznych) i łączenie ich z zupełnie nowymi frazami poetka nie tylko zyskuje oryginalny środek przekazu oraz podnosi walory artystyczne wiersza, ale przede wszystkim zaskakuje czytelnika. Wielokrotnie będziemy świadkami swoistego wewnętrznego „wow”.

Należy dodać, że te językowe zabawy najczęściej odwołują się nie tylko do środków leksykalnych (np. gwary młodzieżowej), ale także do szeroko pojętej kultury i sztuki. Poetka uwielbia wszelkie aluzje, wielowymiarowość, nieograniczone możliwości.

Kosik w każdym wierszu potwierdza, że jej liryka jest tworem inteligentnym, z domieszką humoru, ironii, ale także pewnego niedopowiedzenia, tajemnicy. To trudna sztuka napisać wiersz, który mówi wiele, a jednocześnie zostawia tak dużo miejsca dla czytelnika i jego wyobraźni.

W najnowszych wierszach poetki szczególne miejsce zajmuje miasto.

***

chłopcze modlę się do boga
o pokój na świecie

on spełnia prośby
na skrzynkę mejlową dostaję cynk
pokój dostępny od zaraz
w śródmieściu

nie ma co marudzić
moje miasto częścią tego świata

Ale miasto budzi w podmiocie ambiwalentne uczucia, tyle w nim dobrego, co i złego, np.:

chłopcze kończąc twoją dyskusję

nigdy nie robiłam z ciebie wariata

nie musiałam

już samo miasto było w tym doskonałe.

 

W opisanej wyżej przestrzeni istnieje podmiot-kobieta (dlatego od tej pory będą pojawiać się żeńskie końcówki odnośnie do „ja” lirycznego), chłopiec i reszta świata. Chłopiec (o czym pisałam już w poprzednim szkicu o poezji Kosik – Twórczość Eweliny Kosik) spełnia w tej poezji dwie ważne funkcje – jest adresatem (i często także bohaterem) większości wierszy, ale również bywa łącznikiem między podmiotem (będącym jakby ponad światem lirycznym) i przyziemną rzeczywistością.

Kobieta zwierza się ze swoich emocji, w intymnych wyznaniach – między wersami – charakteryzuje trudną relację, jaka łączy parę głównych bohaterów tej liryki. I choć odnajdziemy tu aluzje m.in. do sfery erotycznej, to jednak w tych wersach wybrzmiewa niezaspokojona potrzeba bliskości:

***

chłopcze
jestem nieustosunkowana
a chciałabym ustosunkowywać się z tobą
bo stosunek to wszystko
wspólny stosunek
do pewnych rzeczy.

Relacja podmiotu z chłopcem jest o tyle skomplikowana, iż z jednej strony z pewnością łączy ich intymne uczucie (tylko dla ciebie / jestem / homo eroticus), z drugiej wszechobecna jest gorycz i zawód. Chłopiec jest więc figurą bardzo pojemną, jakby zawierał w sobie wszelkie doświadczenia okołomiłosne (a więc zauroczenie, głębokie uczucie, ale i zranienie, rozstanie, zdradę itp.). Wszak już sam fakt, że jest adresatem, czyni go kimś wyjątkowym, ale jednak kobieta potrafi brutalnie odebrać mu ważną pozycję w jej życiu:

***

chłopcze oto larum
dziś nie śniłam o tobie
dziś śniłam o wszystkich moich bliskich.

Niemożliwe jest sprezycowanie, jakich tematów dotyczy poezja Kosik – poetka mówi bowiem o wszystkim, od spraw osobistych (być może będących doświadczeniem samej autorki) z niezwykłą lekkością i płynnością przechodzi do spraw uniwersalnych. Czasem nawet w jednym wierszu. Nierzadko zdarza się, że Kosik buduje wiersz w wybranym kierunku, podsuwa czytelnikowi serię skojarzeń, by zaskoczyć puentą zupełnie zmieniającą dotychczasowe wrażenia, jak np.:

***

siadasz na podłodze

odpalasz papierosa

pytasz się do mnie chłopcze

 

kochane skurwielątko

czy ty czasem nie chciałaś schudnąć

 

owszem chciałam

 

mam coś do ciebie

otóż moja ciotka zawsze marzyła

o idealnych kształtach

i schudła kilka kilo w ciągu godziny

 

patrząc mi w oczy rzucasz

niedopałkiem w ścianę

amputowali jej piersi mała

Kolejną ważną cechą poezji Kosik jest humor. Wszechobecny, choć nie zawsze wyrażany wprost, najczęściej będący nagrodą dla wnikliwego czytelnika odkrywcy. W błyskotliwych lirykach autorka wielokrotnie puszcza oczko do odbiorcy, jak choćby w poniższym wierszu, sugerującym przyjęcie przez podmiot nowej roli:

***

dwudziestego szóstego maja
w dzień matki zaleca się kobietom sprawdzić
zwłaszcza kiedy nie są pewne
bo być może to też ich święto
a więc sprawdzam

i kurwa pykło
mój kalendarzyk oznajmia święto
imieniny

A wystarczy zajrzeć do kalendarza, by zauważyć, że tego dnia świętują m.in. Eweliny.

W najnowszych utworach poetki rzadziej niż we wcześniejszej jej twórczości pojawia się motyw sztuki i tworzenia. W jedynym wierszu, w którym funkcję podmiotu przejmuje chłopiec, doskonale widać, jakie znaczenie ma literatura (i nie tylko, bo czytamy też m.in. o fascynacjach T. Beksińskim czy L. Cohenem) dla „ja” lirycznego poezji Kosik:

***

jako twój chłopiec mówię
że nie reagujesz
na podejdź
usiądź
przepraszam
kocham

przywołać cię można do siebie
tylko sztuką.

Z wielką przyjemnością czytam nowe wiersze Eweliny Kosik na jej facebookowym fanpage’u: Jak pięknie uwodzisz nicość

I z równie wielką niecierpliwością czekam na książkowy debiut poetki. Tego jej, sobie i Wam bardzo życzę!

Kinga Młynarska

* Incipit jednego z wierszy Eweliny Kosik.

 

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *