Nabiera blasku – recenzja komiksu „Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni #2: Światło w butelce”

Pierwszy tom z serii Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni (Prawo Sinestro) wypadł całkiem nieźle, choć miałem wrażenie, że scenarzysta chce nam przekazać zbyt wiele, przez co za dużo rzeczy zostaje opowiedzianych, a za mało – pokazanych. Drugi tom, Światło w butelce, szczęśliwie odchodzi od tego modelu i daje nam historię ciekawą i pełną akcji.

rebirthHalJordan2

Tak jak dobry rysownik musi zadbać nie tylko o oryginalną kreskę, ale i wiarygodną mimikę, tło, różnorodność póz, detale i inne wizualne aspekty, tak i dobry scenarzysta ma kilka poziomów, na których działa i które musi opanować. Powinien opowiedzieć ciekawą historię, ważąc odpowiednio akcję i intrygę. Powinien wprowadzać postaci wielowymiarowe, złożone, niebanalne, ale działające w sposób racjonalny (lub racjonalnie irracjonalny, to znaczy: szalony, lecz jakoś umotywowany). Powinien wymyślać dobre i wiarygodne dialogi, odpowiednio rozkładać wątki poboczne i nie zapominać o wszelkich niezakończonych czy niedopowiedzianych sprawach. To trudne, tym trudniejsze, im więcej postaci dodamy, im więcej wątków rozpoczniemy i im szersze zakreślimy uniwersum. A Zielone Latarnie to… cóż, nawet jeśli zdziesiątkowany, to jednak korpus. A poważniej: świat Zielonych Latarni jest rozległy i kolorowy. Drugie określenie należy zresztą brać dosłownie, bo w Świetle w butelce nie tylko zielone i żółte pierścienie zostaną użyte.

rebirthHalJordan2_p12

Mimo tej rozległości Robert Venditti radzi sobie świetnie. To scenarzysta, który z Zielonymi Latarniami związany jest już dłużej, co można dostrzec po przenikliwości, z jaką traktuje poszczególnych bohaterów. Venditti naprawdę dobrze ich „czuje”, potrafi wykorzystać wady i zalety każdego z nich i stworzyć drużynę wyraźnie zróżnicowaną. Mankamentem tej długiej znajomości jest fakt, że sięga po wydarzenia sprzed Odrodzenia, co chyba trochę psuje koncepcję tej serii, choć w zasadzie podobną niekonsekwencję obserwujemy np. w „odrodzeniowym” Supermanie.

rebirthHalJordan2_p43

Główna historia Światła w butelce opowiada o pułapce, w wyniku której zarówno Zielone Latarnie, jak i ich żółci rywale zostają uwięzieni w… szklanej butli. Tak więc ta międzyplanetarna policja, zamknięta w butelce, wysyła sygnał SOS, na który odpowiedzieć może tylko ich legendarny członek – Hal Jordan. Ale tak naprawdę perypetie Zielonych i Żółtych są ciekawsze od przygód Hala, chyba dlatego, że staje się on postacią zbyt potężną, a ja często sympatyzuję z tymi z drugiej linii. W każdym razie bohaterów jest tu co niemiara i każdy czytelnik znajdzie swojego faworyta lub faworytkę (jeśli ich gatunek jest akurat rozdzielnopłciowy).

rebirthHalJordan2_p53

Graficznie Światło w butelce utrzymuje doskonały poziom Prawa Sinestra, bo i trzon składu ilustratorów się nie zmienił, dalej większość pracy wykonują Rafa Sandoval oraz Ethan Van Sciver. Po jednym zeszycie narysowali też V Ken Marion i Ed Benes. Rysunki są szczegółowe, postaci różnorodne, światło pierścieni przybiera fantazyjne kształty, a kompozycje kadrów robią pozytywne wrażenie. Czasem w tym rozmachu brakuje trochę konsekwencji (np. w przedstawianiu tej samej postaci przez różnych rysowników), ale można na to przymknąć oko, bo całość wygląda świetnie.

Światło w butelce udowadnia, że Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni to seria, którą w ramach Odrodzenia DC warto śledzić. Jest jeszcze lepiej niż w pierwszym tomie, a przecież już wtedy było dobrze.

Aleksander Krukowski

Scenariusz: Robert Venditti
Rysunki: Ethan Van Sciver, Rafa Sandoval
Okładka: Ethan Van Sciver
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2018
Tłumaczenie: Marek Starosta
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165×255 mm
Stron: 132
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328134010

About the author
Aleksander Krukowski
Literaturoznawca, krytyk literacki i tłumacz. Wytrwały recenzent książek i komiksów, publikujący w różnych zakątkach internetu. Fan Granta Morrisona, Alana Moore'a, Warrena Ellisa i Neila Gaimana, chętnie sięgający po komiksy spoza swojej strefy komfortu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *