My – David Nicholls

my-b-iext28210405Literatura popularna żywi się baśnią o Kopciuszku, przerabianą na potrzeby czytelników/czytelniczek na milion sposobów. Prosta historia – dziewczyna spotyka chłopaka, on ją wybiera spośród innych, zakochują się w sobie, żyją szczęśliwi już na zawsze. A co by było, gdyby tę starą opowieść odwrócić? Samotny chłopak, spędzający całe dni w laboratorium biochemicznym, pewnego dnia spotyka piękną dziewczynę… „My” Davida Nichollsa to świetna próba dekonstrukcji mitu obecnego niemal we wszystkich książkach z półki „literatura popularna”.

Pewnej nocy Douglas zostaje obudzony przez swoją żonę, która informuje go, że chce od niego odejść. Po dwudziestu pięciu latach bycia razem ma dość. Czego? Nie wiemy i bohater też tego nie wie. Przed rozstaniem jednak udadzą się wspólnie na wycieczkę, która ma być swego rodzaju inicjacyjną podróżą dla ich siedemnastoletniego syna. Wyprawa ta jest więc ostatnią szansą na naprawienie związku i szansę tę protagonista traktuje niezwykle serio. Obiecuje sobie, że po powrocie znów będą szczęśliwym małżeństwem. Tak jak kiedyś…

Właśnie – czy dawniej byli szczęśliwi? Narracja Douglasa prowadzi nas przez całą historię ich związku. Nicholls przeplata przeszłość z teraźniejszością, szukając w minionych wydarzeniach wytłumaczenia dla tych, które właśnie się dzieją. Podróż od Londynu przez Amsterdam aż po Madryt jest także wycieczką po dziejach relacji ludzi z zupełnie innych światów.

Ona – malarka, artystka, on – naukowiec, umysł ścisły. Connie uwielbia zabawę i spontaniczność, Douglas ma plan na wszystko. Od początku powieści jest nam w jakiś sposób żal mężczyzny – wiecznie niedopasowany, w za grubym garniturze na upalny dzień, w niepotrzebnym krawacie na luźną imprezę, w za ciasnych butach. Wciąż się stara, żeby było jak najlepiej: lepszy dom, mądry syn, zadowolona żona. Jednak ta ciągła pogoń za doskonałością nie przynosi szczęścia. Ono występuje tylko chwilami, najczęściej tymi zupełnie spoza planu.

Z coraz większą wiedzą, w którą wyposaża nas bohater, wzrasta nasza niechęć do niego. To jakiś sztywniak, stawiający wysokie wymagania synowi, skupiony na perfekcji, nieumiejący cieszyć się drobiazgami. Świetnym genderowym wątkiem jest tu rola ojca, jaką musi wypełnić Douglas. Schemat, jaki poznał w dzieciństwie, wzór przekazany mu przez jego ojca próbuje przenieść na grunt własnej rodziny, co zupełnie się nie udaje. Odarty z empatii tata, który potrafi tylko wymagać i snuć plany na temat przyszłości syna, jest archaiczną wersją rodzicielskiego planu. To zresztą nie jedyna nieoczekiwana sytuacja, w której Nicholls stawia swojego bohatera. Przypadki, które spotykają go podczas tej wycieczki, zmuszają do zmiany. Podróż ta bowiem okaże się także wyprawą w głąb własnego ja i pozwoli odkryć siebie na nowo.

Kto jednak oczekuje typowego dla takich historii szczęśliwego zakończenia, rozczaruje się. Autor i tutaj gra na nosie fanom i fankom literatury popularnej. I bardzo dobrze! Życie to nie bajka, ale i nie plan do realizacji. „My” to znakomicie napisana, lecz gorzka opowieść o rodzinie.

Autor: David Nicholls
Tytuł: My
Tłumaczenie: Jan Kraśko
Wydawnictwo: Świat Książki
Premiera: 4 lutego 2015

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *