„Mroczne Wybrzeża” Danielle L. Jensen – magiczna podróż w głąb nowego świata i serca.

Maarinowie to tajemniczy, niezwykle samodzielny lud, na stałe przypisany morzu i żegludze. W okrutnym świecie, w którym władzę sprawuje Imperium Celendoru, jedynie oni utrzymali namiastkę niezależności. Wędrują więc od portu do portu, handlują z miejscowymi i obserwują postępujące zepsucie i znieczulicę, panujące w Imperium. Ich najważniejszym mottem jest to, że Wschód nie może się spotkać z Zachodem. Senat Imperium ani jego mieszkańcy nie zdają sobie bowiem sprawy, że po drugiej stronie oceanu znajduje się inny kontynent, zwany Mrocznymi Wybrzeżami.

Wszystko się jednak zmienia, kiedy do władzy dochodzi ambitny i zepsuty Kasjusz. Nie cofnie się przed niczym, żeby zdobyć nowe ziemie dla Imperium i tym samym wzmocnić swoją potęgę. Tak się składa, że na jego drodze staje dwójka młodych ludzi, którzy mogą okazać się dla niego bardzo w tym względzie przydatni.

Siedemnastoletnia Teriana jest spadkobierczynią Triumwiratu Maarinów. Jej błękitne oczy mienią się wszystkimi odcieniami morza, przystosowując się do aktualnego nastroju dziewczyny. Jej matka jest kapitanem statku zwanego Quincense, oddaną bogini mórz i aktualnie jedną z najważniejszych osób zarządzających Maarinami.

„Kapitan Tesya stała z jedną ręką opartą o reling, w drugiej trzymała fajkę, która zdążyła już zgasnąć. Hebanowa skóra kobiety błyszczała na słońcu. Włosy upięła ciasno pod niebieską, jedwabną chustą, ale kilka czarnych loków wyślizgnęło się i otaczało starszą, bardziej zaciętą wersję twarzy Teriany. Obie miały pełne wargi, łukowate brwi i okrągłe policzki. Szyję na skórze matki przebijały trzy małe niebieskie szafiry, co oznaczało, że jest triumwirem Konsorcjum Handlowego Maarinów”.

Dwudziestoletni Marek jest dowódcą Trzydziestego Siódmego Legionu, słynącego z bezwzględności i niezwykłej wręcz skuteczności. Od dwunastego roku życia buduje swoją pozycję niezłomnego lidera i autorytet wśród podwładnych.

„Mimo że stłoczono ich na jej statku tak, że ledwo mogli się poruszać, funkcjonowali w sposób całkowicie uporządkowany. Pomijając chorych, którzy pozostali na pokładzie, reszta wymieniała się z precyzją mechanizmu zegarowego. Kiedy byli na pokładzie maszerowali po dziesięciu i wykonywali różne ćwiczenia, by zachować sprawność. Na zmiany przychodzili na posiłki, stawali w kolejce i jedli z mechaniczną efektywnością. Nikt się nie kłócił ani nie przepychał, wydawało się, że każdy doskonale wie, gdzie powinien być i co powinien robić w każdej chwili”.

Kiedy Kasjusz dowiaduje się od swojej narzeczonej Lidii o Mrocznych Wybrzeżach, postanawia rzucić Maarinów na kolana. Aby tego dokonać, musi najpierw znaleźć kogoś od brudnej roboty. Tak się składa, że przez przypadek poznał arystokratyczną przeszłość Marka, dzięki której może go teraz szantażować. Marek jednak nie jest posłuszną marionetką. To z jego inicjatywy Teriana jako jedyna ze swojego ludu dogaduje się z Senatem Imperium i wyrusza z Trzydziestym Siódmym Legionem w daleką i męczącą podróż na drugi koniec świata. Jest jedyną skarbnicą wiedzy Marka o Zachodzie, tłumaczką i nawigatorką. Za jej trud i współpracę Senat obiecuje wypuścić schwytanych Maarinów i przywrócić im pełnię praw oraz swobód obywatelskich.

Z początku Teriana nie jest zachwycona towarzystwem legionistów. Uważa ich za bezwzględne potwory, zwłaszcza w kontekście ich podbojów i traktowania ludności, której ziemie zagarnęli. Marek od początku stara się jednak wyprowadzić ją z błędu. Okazuje się dobrym przywódcą, szybkim i precyzyjnym, niewahającym się podejmować daleko posuniętego ryzyka, aby osiągnąć cel. Wreszcie Teriana z własnej woli zaczyna z nim współpracować, a ich relacje zaczynają nabierać cech czegoś więcej niż tylko zawodowego profesjonalizmu.

„Mroczne Wybrzeża” Danielle L. Jensen to fantastyka z prawdziwego zdarzenia. Bogaty, misternie skonstruowany świat zachwyca barwnością i nieprzewidywalnością. Jensen połączyła ze sobą dwie zupełnie inne rzeczywistości – rzymskich legionistów i magicznych piratów, którzy rozmawiają z wężami morskimi i nie panują nad zmianami koloru swoich oczu. Mocną stroną tej książki są także jej bohaterowie – szczególnie Marek. Odniosłam wrażenie, że autorka o wiele bardziej zadbała o jego wielowymiarowość, motywacje i ciekawą biografię. To wszystko sprawia, że Marek jest także liderem całej powieści. Napędza akcję i ciągle wychodzi na prowadzenie w wyścigu o władzę i bogactwa tego świata. Robi to, kierując się swoim kodeksem moralnym i nieustannym poszukiwaniem własnej godności.

Teriana z początku w ogóle nie dotrzymuje mu kroku. Mimo ciekawie poprowadzonej genezy Maarinów przez pierwsze rozdziały jej niedojrzałe zachowanie bywa irytujące. Zwłaszcza jej przyjaźń z patrycjuszką Lidią, która później dopuszcza się zdrady. Dopiero od momentu, kiedy Teriana zawiera sojusz z Markiem, akcja nabiera tempa. W kreacji Teriany przeszkadzało mi przede wszystkim to, że zachowywała się inaczej, niż sugerowała to autorka. Osobiście nie przepadam za tym, kiedy pisarz stara się narzucić czytelnikowi, co dokładnie powinien myśleć o danej postaci. Podkreślanie niezależności i niezłomnej woli bohaterki nie sprawdzało się w scenach, w których wykazywała dokładnie odwrotne zachowania, zwłaszcza w stosunku do Marka. Być może była do niego zbyt mocno uprzedzona ze względu na swoje wychowanie i przerażającą opinię o nim. Nie mogę jednak odmówić jej uporu, więc ten mały pojedynek z Terianą zakończę remisem – obie pozostaniemy przy swoich zdaniach i mam nadzieję, że obie się ostatecznie pomylimy.

„Mroczne Wybrzeża” to wciągająca powieść polityczna spod znaku fantasy z elementami romansu i nawet powieści obyczajowej, którą szalenie dobrze się czyta. Sceny batalistyczne i marynistyczne konkurują z ciekawie zarysowanymi relacjami, intrygami rodzinnymi i politycznymi, a wszystko to z enigmatycznie szumiącym oceanem w tle.

Powieści fantasy z morskim elementem stały się ostatnio bardzo popularne. „Mroczne Wybrzeża” idealnie pasują do tej konwencji. Chwilami ich budowa i bohaterowie przypominały mi powieści naszej polskiej pisarki Marii Zdybskiej z serii „Krucze Serce”. Tam również znajdziecie szaloną piratkę i niezłomnego, tajemniczego mężczyznę z traumatyczną przeszłością.

To, co szczególnie urzekło mnie w „Mrocznych Wybrzeżach”, to dbałość autorki o detale w pokazywaniu świata przedstawionego i fakt, że polityczne machinacje naprawdę grały w tej powieści pierwsze skrzypce. Romans zaś mocno się w nie wpisywał, ale nie odbierał im pierwszorzędnego znaczenia. Serdecznie polecam wszystkim miłośnikom dobrej, pełnokrwistej fantastyki z samodzielnie wykreowanymi światami, imionami i nazwami oraz świetnie ukazanymi meandrami władzy.

„Legionista odwrócił się, a Teriana uciekła wzrokiem. Wcześniej jednak dobrze mu się przyjrzała. Był znacznie młodszy, niż sugerowały jego działania, ale poza tym mógłby stanowić wzór dla jednej z licznych rzeźb słynnych legionistów wypełniających Celendrial. Nawet w półmroku widziała, że miał jasne włosy i oczy, a skórę opaloną na złoto. Jego regularne rysy były mocne i wcale nie psuła ich stara blizna na policzku”.

Magdalena Pioruńska

Data premiery: 14.08.2019 r.

Przekład: Anna Studniarek

Liczba stron: 408

Wydawnictwo: Galeria Książki

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *