Mitologia słowiańska – demony żeńskie

Mity słowiańskie nie przetrwały do naszych czasów. Tacy autorzy jak Czesław Białczyński („Stworza i zdusze”) czy Paweł Rochala („Bogumił Wiślanin”) próbują stworzyć je na nowo, braki łatając własną fantazją. Z wiary naszych przodków ocalało jednak coś innego – bogata i oryginalna demonologia. Wiele z tych duchów to istoty płci żeńskiej i o nich właśnie traktuje niniejszy artykuł.

Demony potrafiły być przychylne człowiekowi, ale mogły też mu zaszkodzić. Słowianie wierzyli, że o losie jednostki w dużej mierze decydowało przeznaczenie. Uosabiały je przybywające do kolebki niemowlęcia demony zwane rodzenicami (rodzanicami, rożenicami). Ich kult łączył się z czcią losu traktowanego jako bóstwo i zwanego Dolą. To rodzenice przynosiły dziecku los. Przebłagane odpowiednimi ofiarami, mogły uczynić je szczęśliwszym. Gdyby o nich zapomniano, nie omieszkałyby się zemścić.

Wiele demonów żeńskich związanych było z wodą. Cechą charakterystyczną wodnych demonów słowiańskich jest powiązanie ich aktywności z fazami księżyca. Należały do nich m. in. brzeginie (bereginie) i rusałki. Te pierwsze czasami utożsamiano z bogunkami (boginkami). Na Rusi uważano, że brzeginie to duchy utopionych dziewcząt, które mieszkają na brzegach rzek i jezior. Obawiały się ludzi i na ich widok uciekały, zostawiając po sobie tylko wir wodny.
Bogunki nie były tak bojaźliwe. Czaiły się nad brzegami rzek, niby zajmując się praniem, a w rzeczywistości topiąc ludzi, którzy mieli nieszczęście się na nie natknąć. Bogunki dręczyły także kobiety w ciąży i porywały dzieci, w zamian podrzucając swoje. W porywaniu dzieci „specjalizowało” się wiele żeńskich demonów. Oprócz bogunek były to m. in. dziwożony, mamuny i przypołudnice.

Rusałki (zwane także wodnicami) to demony dusz dziewczęcych, których cechą szczególną były długie, zielone włosy. Wabiły one młodych mężczyzn w odmęty.
Podobnie zdradliwe były wiły – demony mieszkające w lasach. Rozzłoszczone, mogły wciągnąć delikwenta do swego koła i „zatańcować na śmierć” bądź doprowadzić do obłędu. Za nic nie należało nadepnąć na zgniecioną przez demony trawę, gdyż przynosiło to nieszczęście. Najżywsza pamięć o wiłach zachowała się na Bałkanach. Często wspomina o nich serbska epika ludowa. Wiły pomagały bohaterom, zagrzewały do walki i same często brały w niej udział. Wiązały się z odważnymi i mściły okrutnie za wszelkie urazy. Niekiedy pisze się o wiłach jako o trzydziestu bądź po trzykroć dziewięciu siostrach.

Słowiańskim demonem powietrza była południca (przypołudnica). Pojawiała się w samo południe, w skwarne dni, gdy powietrze było nieruchome. Przybierała postać powietrznego wiru lub kobiety ubranej na biało. Południce nie darzyły ludzi zbytnią sympatią, a spotkanie z nimi mogło doprowadzić do udaru słonecznego. Wierzono, że chronią zboże i z tego powodu szczególnie groźne były dla żeńców.

Pojawiająca się w dzień południca jest raczej wyjątkiem od reguły. Za porę szczególnie ulubioną przez demony uchodziła noc, a śpiący człowiek stanowił łatwy łup. Nocnice (zwane też płaczkami lub płaksami) dręczyły ludzi w snach, wywołując spazmatyczny płacz u małych dzieci. Zmory (zwane także gniotkami lub dusiołkami) próbowały udusić dorosłych we śnie.

Jednym z budzących największą grozę demonów była strzyga, zwana inaczej dwuduszną. Nazwa wywodzi się z łacińskiego określenia puszczyka. Strzyga powstawała z człowieka, który przyszedł na świat z dwiema duszami. Ksiądz chrzcił tylko jedną z nich i ta po śmierci odchodziła w zaświaty, druga zaś pozostawała w martwym ciele. Strzyga nocami wychodziła z grobu, by wysysać krew z ludzi i zwierząt. Była szczególnie niebezpieczna, gdyż mogła wyssać z człowieka także duszę. Aby się jej pozbyć, należało uciąć demonowi głowę i przebić osinowym kołkiem.

Przy kreowaniu demonologii Słowianie wykazali się niemałą fantazją. Można tylko żałować, że tak wiele z mitologii wymyślonej przez naszych przodków przepadło bez śladu.

Barbara Augustyn

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *