Misja międzyplanetarna – A. E. van Voght

Marzenie o podróżach do odległych światow towarzyszy człowiekowi od dawna. Już Cyrano de Bergerac, który żył w czasach Moliera, pisał o podróży na księżyc i choć opisywał tę podróż w sposób bliższy fantasy niż fantastyce, pozostaje jednym z pierwszych pisarzy, którzy wzięli się na poważnie za bary z tym tematem. W jego czasach księżyc był czymś równie odległóym i nieosiągalnym jak Alfa Centauri. Dziś jest już globem, leżącym nieomal „za miedzą”. Nic więc dziwnego, że od jakiegoś czasu pisarze z nurtu sf wysyłają człowieka daleko w przestrzeń kosmiczną, gdzie mogą zetknąć się ze zjawiskami, przerastającymi możliwości ich pojmowania. Jednym z takich pisarzy jest A. E. van Voght. Jego książka „Misja międzyplanetarna” jest jedną z czołowych pozycji światowej fantastyki i mimo upływu lat nie traci nic ze swej świeżości.

Statek gwiezdny „Gwiezdny Ogar” przemierza próżnię w poszukiwaniu wszystkiego, co dałoby się zobaczyć i opisać. Na pokładzie są głównie uczeni badacze, a między nimi przedstawiciel nowej gałęzi wiedzy – neksjalizmu, będącego syntezą wszystkich kierunków nauki. Elliott Grosvernor robi, co tylko może, by inni członkowie załogi go zaakceptowali, jednak nie jest to łatwe. Niektórzy mają go za szarlatana, inni za kogoś całkowicie nieprzydatnego, a przytłaczająca większość uważa go za jakieś bliżej nieokreślone zagrożenie. W porównaniu z szefami innych działów jest bardzo młody, w dodatku nie ma współpracowników. Działa całkiem sam, a w dodatku dysponuje możliwościami, pozwalającymi mu w każdej chwili przejąć panowanie nad statkiem. To wystarcza, by patrzono na niego podejrzliwie, choć jedynym „grzechem” Grosvernona jest tak naprawdę to, że dzięki odpowiedniemu przygotowaniu dysponuje bardziej analitycznym spojrzeniem na świat i umie wykorzystywać swój mózg efektywniej niż inni. Początkowo jego sugestie i ostrzeżenia są odrzucane przez przedstawicieli tradycyjnych nurtów nauki już na wstępie. Później, gdy okazuje się, że młody neksjalista nie myli się w swej ocenie zjawisk, powoduje to paradoksalny wzrost niechęci części załogi. Głównym wrogiem Grosvernora jest George Kent, który od początku pała do niego nieuzasadnioną nienawiścią. Najpierw usiłuje zawłaszczyć jego dział, później występuje przeciw niemu otwarcie. Podjudzona przez niego załoga nie wierzy ani jednemu słowu neksjalisty i z wyjątkiem kilku bardziej umiarkowanych osób staje po stronie Kenta. Niechętny konfrontacji i praktycznie osamotniony Grosvernon musi wreszcie podjąć walkę. Nie chodzi już tylko o jego osobiste bezpieczeństwo. Stawka jest bardzo wysoka – w przestrzeni kosmicznej czają siły, których ludzie nie umieją sobie nawet wyobrazić..

A.E. van Voght jest zaliczany do tzw „wielkiej czwórki sf” – na równi z Rayem Bradburym, Isaacem Asimovem i Arthurem C. Clarke’em. Jego powieść przypomina dzieła Lema, jeśli chodzi o jej warstwę intelektualną, język i sposób budowania akcji. Autor zawarł w niej mnóstwo trafnych spostrzeżeń co do ludzkiej natury i ludzkich pobudek. Załoga „Gwiezdnego Ogara” przypomina typowe demokratyczne społeczeństwo, w którym wyborcy zawsze głosują na tych, którzy schlebiają ich egoistycznym interesom, nie troszcząc się zgoła o to, jaki będzie długofalowy efekt rządów takich ludzi. Młody neksjalista jest bodaj jedynym członkiem tej załogi, który nie kieruje się emocjami, uprzedzeniami, osobistymi sympatiami i antypatiami, a posługuje się czystą logiką przy ocenie sytuacji. Zderzenie tych dwóch systemów pojmowania musi doprowadzić do konfliktu zwłaszcza, że naukowi eksperci bardzo niechętnie akceptują możliwość, że mogą się w jakiejś sprawie mylić. Van Voght zdaje się mówić, że dobrze by było, gdyby zawsze dopuszczano taką możliwość, szczególnie w zetknięciu z czymś zupełnie nowym.

Książka została wydana przez oficynę AMBER w taniej serii „Mistrzowie SF i fantasy”. Nie jest to wydanie szczególnie piękne i efektowne, ale całkiem poprawne, choć czcionka, którą wydrukowano tekst, mogłaby być odrobinę większa.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska

Ocena: 5/5

Tytuł: „Misja międzyplanetarna”

Autor: A.E. van Voght

Język oryginału: angielski

Okładka: miękka

Ilość stron: 207

Rok wydania polskiego: 1998

Wydawnictwo: AMBER

ISBN: 83-7169-817-8

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *