Miłość dobrej kobiety – Alice Munro

munroDotarła do mnie ostatnio dość smutna wiadomość – Alice Munro ogłosiła przejście na emeryturę, nie zamierza już pisać. Pocieszające jest jednak to, że w Polsce mamy jeszcze wiele do nadrobienia i doczytania, więc liczę na nasze wydawnictwa, które książka po książce tłumaczą i wydają twórczość tej kanadyjskiej prozaiczki. „Miłość dobrej kobiety” to zbiór ośmiu opowiadań z 1998 roku. Ponownie autorka zaprasza nas w świat kanadyjskiej prowincji, gdzie z pozornie panującej ciszy i spokoju wyciąga to, co ciemne i zakazane.

Tytuł tomu wskazuje na trzy elementy przewijające się przez wszystkie teksty: miłość, kobieta, dobro. Munro po raz kolejny stawia w centrum swych narracji bohaterkę, czyniąc ją czasem jednocześnie narratorką.  Chciała być dobra i czynić dobro, niekoniecznie w zwyczajny, powszechnie przyjęty, żoniny sposób [s. 56]. Taki sposób myślenia jest motorem działania i głównym tematem refleksji kobiecych postaci. W narracji Munro wyłania się myśl – zapewne niezbyt odkrywcza, ale rzadko poddana głębszej analizie – że dobroć jest kobietą.  Każda z postaci bowiem stawiana jest w sytuacji, w której musi wybrać i tym samym określić się w stosunku do rozumianej przez siebie dobroci, moralności.

Mężczyźni śmieją się i zgodnie twierdzą, że ona w ogóle ma mętlik w głowie. Zdaniem jej męża dlatego, że jest kobietą. Zdaniem Briana dlatego, że jest matką. [s. 244]. Ale to właśnie dzięki temu mętlikowi, ciągłemu rozmyślaniu i analizowaniu kobiety wygrywają – ich życie nie jest czarno-białe, oczywiste. Bohaterowie prowadzą dość nieskomplikowaną egzystencję, podążają drogą utartą przez schematy charakterystyczne dla czasów sprzed rewolucji seksualnej (wtedy bowiem toczy się akcja).  Wyjątkiem jest ojciec głównej bohaterki z opowiadania „Przed zmianą” – przeprowadza aborcje, ale boi się o tym rozmawiać nawet z córką. Opowiadanie to zresztą świetnie ilustruje hipokryzję tamtych czasów, ten pozornie piękny światek kolorowych domów i szczęśliwych małżeństw.

Wszystkie teksty z tego tomu mówią właśnie o tej dwulicowości, udawaniu i grze, jakiej jesteśmy poddawane/poddawani na co dzień. Bohaterka tytułowego opowiadania poświęciła swoje życie, by opiekować się chorymi. Co zrobi, gdy pozna okrutną prawdę z ust pacjentki o śmierci swojego znajomego?  Prawda objawiona na łożu śmierci to motyw częsty u Munro –  krok dalej od życia to też krok oddalający od kłamstwa. Pisarka wciąż pyta nas o wybory, które wcale nie są jasne i oceny, które nie mogą być jednoznaczne.  Zmusza do refleksji nad tematami, które czasem pojawiają w naszym życiu, ale nie pochylamy się nad nimi: kobieta, która porzuca męża i dzieci i pewnego dnia, ot tak – nie wraca (opowiadanie „Dzieci zostają”), matka, która omal nie zabija własnej córki (‘”Sen mojej matki”) czy życie z okrutną sąsiadką, która od ogromnej sympatii przechodzi do pragnienia zniszczenia czyjegoś  życia („Cortes Island”).

Nieudane małżeństwa, starość, macierzyństwo, miłość, moralność – wokół tych tematów koncentruje się Munro i – z charakterystycznym dla siebie umiłowaniem do szczegółu – zmusza nas do spojrzenia na siebie, na własne życie i wybory. Każda z bohaterek jest wyjątkową postacią, jedyną i nietuzinkową, ale jednocześnie pozwala nam się ze sobą identyfikować. Wchodzimy więc w smutny, nostalgiczny, pełen świadomości upływającego czasu świat, jak w nasz własny.

Anna Godzińska

Tytuł: „Miłość dobrej kobiety”
Autorka: Alice Munro
Przekład: Agnieszka Pokojska
Wydawnictwo: W.A.B.
Premiera: lipiec 2013
Liczba stron: 458

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *