Mariamne – Par Lagerkvist

Mariamne Par LagerkvistHistorie z dziejów biblijnych były już kanwą wielu powieści religijnych, awanturniczych lub obyczajowych. Ta prastara księga jest kopalnią tematów, nie wyłączając nawet – jeśli wierzyć Erichowi von Danikenowi – podróży kosmicznych. Nic więc dziwnego, że wybitny szwedzki prozaik, Par Lagerkvist, również sięgnął do tego skarbca, tworząc własną wersję opowieści o okrutnym królu Herodzie. Nie ujmując mu złych cech i podłych postępków, zwrócił uwagę na jaśniejszy aspekt jego osobowości – miłość do jednej wybranej kobiety. Mówi o tym nie tyle powieść, co krótka nowela pt.”Mariamne„.

Król Herod znajduje się u szczytu swej potęgi. Pokonał wszystkich wrogów, trzyma żelazną ręką swoich poddanych i bez przeszkód dogadza swym brutalnym żądzom. Zależni od niego ludzie drżą ze strachu przed nim. Obawiają się go nawet arcykapłani i nie wiedzą, jak mają tłumaczyć sobie budowę nowej świątyni przez kogoś, kto już nie raz dowiódł, że nie boi się Boga. Pewnego dnia jednak dzieje się coś dziwnego – do Heroda przychodzi młoda kobieta z wysokiego rodu Machabeuszy, prosząc o łaskę dla swego krewnego. Król zna tę kobietę z widzenia i pamięta, że wywarła na nim ogromne wrażenie. Teraz dodatkowo jest zdumiony jej odwagą i prostotą, z jaką staje w obronie młodego wichrzyciela. Przychyla się do jej prośby, mając nadzieję, że jeszcze ją ujrzy. Po raz pierwszy nie chce brać siłą tego, co mu się podoba. Czy nieoczekiwane uczucie stanie się katalizatorem przemiany okrutnego tyrana? A może to tylko przejściowe zauroczenie?

Par Lagerkvist opisuje historię Heroda po swojemu, nie zapominając też o tym, co najmocniej jest związane w ludzkiej pamięci z jego postacią. Opisuje w kilku zdaniach historię Dzieciątka i jego rodziny, oraz okoliczności towarzyszące słynnej rzezi niewiniątek. Przede wszystkim jednak skupia się na analizie psychologicznej postaci despoty i fakcie, że nawet w tej złej do szpiku kości istocie kryło się coś lepszego, jakaś cząstka Boga, którą Herod starał się z całych sił wykorzenić ze swej duszy. Uczucie do Mariamne było może jedynym promykiem słońca w jego posępnym sercu, ale sam fakt, że był do niego zdolny, daje wiele do myślenia. Langerkvist, co ciekawe, nie wymyślił sobie Mariamne, jest ona postacią historyczną, podobnie jak miłość Heroda do niej została odnotowana przez historyków. Autor jednak przedstawił ją na swój sposób. Nie zależało mu na przedstawieniu wydarzeń historycznych, a na analizie zła przepełniającego postać króla Heroda. Nakreślił jego sylwetkę tak, jak kreśli się obraz węglem – w kilku zaledwie pociągnięciach piórem zawarł wszystko, a jego artyzm przejawia się w tym, że  dzięki szkicowi czytelnik ma przed oczami żywą, przerażającą postać.

Cienka książeczka została wydana bardzo starannie, na świetnym papierze, w sztywnej okładce o teksturze prążkowanego płótna. Na pewno będzie zdobić każdą biblioteczkę, do której trafi.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska
Ocena: 4/5

Tytuł: „Mariamne”
Autor: Par Lagerkvist
Cykl: „Zło”
Język oryginału: szwedzki
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 78
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: PROMIC

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *