MANITU I WAKAN TANKA. O POWSTANIU ŚWIATA I CZŁOWIEKA

W wierzeniach Indian z plemion algonkińskich, takich jak Czejenowie… ale zaraz, zaraz… Może wyjaśnijmy na początku, o jakich plemionach mowa. Algonkinowie to nazwa zbiorowa plemion Indian Ameryki Północnej. Obecnie większość tych plemion mieszka na terytorium Stanów Zjednoczonych i Kanady. Początkowo mianem Algonkin określano jedno z wielu plemion, mówiące językiem algonkińskim, zajmujących niegdyś olbrzymią przestrzeń od brzegów Atlantyku do rzeki Missisipi na zachodzie, a w północnej części aż po Góry Skaliste i wreszcie od samych północnych wybrzeży Labradoru do rzeki Tennessee na południu. W pewnym momencie na tereny Algonkinów wdarli się klinem Irokezi. Plemiona zaczęły się mieszać, by w końcu doprowadzić do tego, że mianem Algonkinów będziemy nazywać wszystkich północnoamerykańskich Indian.

Ale wróćmy do początku. W co wierzyli Algonkinowie? Wyznawali wiarę w Manitu, tajemniczą siłę przenikającą całą przyrodę. Manitu przejawiało się w konkretnych zjawiskach pogodowych. I nie było to jedno bóstwo. Indianie z tych plemion nie wierzyli w boga osobowego ani w duchy uosabiające dobro lub zło. Manitu nie był jeden, nie miał osobowości. Duch Manitu unosił się wszędzie, w każdej cząstce otaczającej nas przyrody. Było go nieskończenie wiele. Burza, powódź, grzmot – to wszystko mogło być Manitu. Dopiero koloniści, a zwłaszcza chrześcijańscy misjonarze, przyczynili się do antropomorfizacji siły Manitu do postaci Wielkiego Manitu, dobrego lub złego ducha.

Co wiemy o Manitu? To bóstwo stworzyło wszechświat i rządziło nim, ale tylko w najważniejszych sprawach. Te codziennie, błahe pozostawiał dla mniejszych, ale bardziej aktywnych bóstw takich jak Słońce, Księżyc, Piorun i Wiatr. Jego wszechobecność przejawiała się we wzajemnym współdziałaniu wszystkich form życia, naturalnych i nadprzyrodzonych.

Jeden z mitów, który zachował się do naszych czasów, mówi o tym, że Manitu przechadzał się po stworzonym przez siebie świecie i był nim zachwycony. Podziwiał go i doceniał, nie mogąc się nacieszyć widokiem żyznych łąk i wysokich gór. Jednak w pewnym momencie Manitu począł się niepokoić. Martwiły go ustawiczne swary między zwierzętami. A walczyły wszystkie – lwy, niedźwiedzie, małpy, nawet ryby. Każde chciało być uznawane za najpiękniejsze i najmądrzejsze. Po krótkim namyśle Manitu podjął decyzję – postanowił zakończyć te kłótnie, a miało mu w tym pomóc stworzenie prawdziwego władcy przyrody, którego wszyscy będą się bali – człowieka. W tym celu nazbierał drewna na opał, ale że było już późno, postanowił odpocząć. W tym czasie w chrust wśliznął się wąż i spryskał go swoim jadem. Niczego nieświadomy Wielki Duch ulepił człowieka z gliny, a następnie włożył go w ogień, żeby wypalić. Jednak za krótko trzymał go w ogniu. Człowiek okazał się blady, a w dodatku obdarzony złym charakterem i za sprawą jadu węża często bywał nieszczery. Tak powstała rasa biała.

Następna próba również nie przebiegła pomyślnie – Manitu zbyt długo trzymał człowieka w ogniu i tak stworzył Murzyna. Miał on silne mięśnie, ale był tchórzliwy. Dopiero za trzecim razem Manitu osiągnął zadowalający cel. Stworzył silnego i prawego indiańskiego wojownika. Wygnał pozostałych dwóch za Wielką Wodę, ale ostrzegł Indianina, że ma on prowadzić uczciwe życie, być sprawiedliwym i odważnym. Inaczej zza Wielkiej Wody powrócą biali i czarni, odbiorą im żyzne ziemie, a sami Indianie zginą.

Analizując powyższy mit, można odnieść wrażenie, że Manitu jest osobą, przybiera jakąś postać. Wiadomo jednak, że Manitu było bezosobowe, przenikające cały świat. Dlatego można stwierdzić, że są to informacje przetworzone, pochodzące już z okresu prób chrystianizacji Indian. Niestety, obecnie nie posiadamy informacji na temat Manitu z czasów, gdy był uznawany za wiele bóstw. Możemy jednak porównać go do Wakan Tanka, w którego wiarę wyznawali Indianie zamieszkujący zachodnie tereny Ameryki Północnej. Co wiemy o Wakan Tanka? Okazuje się, że informacje są zbieżne z tymi o Manitu. Jest to boska siła przenikająca świat, który stworzyła, często określana jako Wielki Duch (np. przez Siuksów). Jest to byt analogiczny do Manitu. Przed rozpoczęciem chrystianizacji Indian Wakan Tanka oznaczało wielką tajemnicę, nie zaś boga w ujęciu monoteistycznym. Tym terminem określano moc i świętość znajdującą się w każdym przedmiocie. Była to energia, którą można spotkać wszędzie i która odpowiada za wszelkie przemiany i zjawiska dziejące się na Ziemi. Jak wyglądało powstanie świata według Indian z Wielkich Równin?

Plemiona te wierzyły, że Wakan Tanka istniał w wielkiej ciemności, w której czuł się bardzo samotny. Dlatego postanowił stworzyć sobie towarzyszy. Na początku skupił całą swoją energię i stworzył ogromną skałę – pierwszego boga. Następnie stworzył Matkę Ziemię, Niebo i Słońce. Oni z kolei wykreowali swoich towarzyszy – Księżyc, Wiatr, Spadającą Gwiazdę i Ptaka Grzmotu. Ci zaś doprowadzili do powstania następnych bytów – Trąby Powietrznej, Czterech Wiatrów, Bizona, Ludzi, Myśli, Ducha Śmierci. Wszystkie te istoty nie były jednak samodzielnymi bytami, egzystowały w Wakan Tanka, stanowiły jego część. Razem tworzyły i nadzorowały życie na ziemi. Wakan Tanka był światem, żywym organizmem, który porozumiewa się z człowiekiem.
Tym wszystkim były pierwotne bóstwa dla Indian Ameryki Północnej. Nie istniał jeden bóg, nie było jednego aktu stworzenia. Na powstanie ziemi i życia złożyło się wiele czynników, to sama ziemia i natura była tym wszechogarniającym bogiem, który otaczał Indian ze wszystkich stron. Współegzystował z nimi, dając im siłę i wiarę. Dopiero misjonarze „ zza Wielkiej Wody” uprościli to wszystko, sprowadzili do jednego bytu i upodmiotowili. Nie zachowały się mity o Manitu i Wakan Tanka, ale pozostały zapiski indiańskich wodzów, którzy wypowiadali się na temat Wielkiego Ducha:

Wakan Tanka
gdy modlę się do niego
słucha mnie,
za każdy dobry uczynek
okazuje mi swoją łaskawość.
Tylko ziemia przetrwa…
Od Wakan Tanka, Wielkiej Tajemnicy przychodzi wszelka moc. To od Wakan Tanka pochodzi mądrość i moc uzdrawiająca szamana. Człowiek wie, że wszystkie rośliny lecznicze są podarowane przez Wakan Tanka, dlatego są święte. Tak samo święty jest bizon, ponieważ jest również darem od Wakan Tanka.
Wielki Duch jest we wszystkich rzeczach; jest w powietrzu, którym oddychamy. Wielki Duch jest naszym ojcem, ale Ziemia jest naszą Matką. Ziemia żywi nas, zwraca nam to, co jej dajemy.

(Koniec XIX wieku, wódz Siuksów Oglala)

Magdalena Majchrzak

About the author
Magda Majchrzak
Studentka prawa, za najważniejsze prawa uznająca zdrowy optymizm i zdrowy rozsądek. Między kodeksami lubiąca przemycić literaturę piękną oraz książki o tematyce historycznej. Dużo podróży, dużo historii, dobrej kuchni, muzyki i wszelakiej aktywności. Ale przede wszystkim tworzenie własnych tekstów, gdzie jest dopiero na etapie raczkowania. Szuflada pozwala rozwinąć jej skrzydła.

2 komentarze

  1. Pomieszanie z poplątaniem… Pan Bóg, Allah, Polacy, Hiszpanie, Cyganie wszystkich zwiemy Rosjanami i wszyscy chodzą do synagogi. Sziwa stworzył Adama, Lilith, Noego, Hammurabiego i Jana III Sobieskiego.

  2. Pani Magdaleno! Algonkinowie, to jedna z grup językowych, duża, ale tylko jedna z BARDZO WIELU. Językami algonkińskimi, mówią między innymi, Odżibwejowie, zwani także Czipewejami, Szejenowie, czy Kri. Wspomniani, przez Panią Siuksowie ( Lakotowie, Nakotowie, bądź Dakotowie ) mówią językiem, przynależącym, do grupy języków siouańskich.
    W samych tylko Stanach Zjednoczonych, istnieje takich rodzin językowych ok 30, dzielą się na circa 600 ( sześćset ) dialektów.
    I jeszcze jedno. Gdyby, powiedzmy 150 lat temu, powiedziała Pani Dakotowi, że mówi w języku Czipewejów, zapewne kosztowałoby, to Panią skalp…

Skomentuj Mahas Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *