Mały domek w Wielkich Lasach – Laura Ingalls-Wilder

Wszyscy pamiętamy uroczy serial „Mały domek na prerii” w reżyserii Michaela Landona z nim samym w roli głównej. Opowiadał on o przygodach rodziny osadników na Dzikim Zachodzie. Chociaż był przesłodzony i mało przekonujący, zyskał całe rzesze fanów, głównie z powodu aktorów – znanego z „Bonanzy” Michaela Landona i młodziutkiej Melisy Gilbert w roli Laury Ingalls. Trzeba od razu powiedzieć, że serial nie ma wiele wspólnego z serią książek autorstwa Laury Ingalls-Wilder. Nie chodzi nawet o to, że większości pokazanych w nim rzeczy w książkach nie ma i na odwrót – serial pomija wiele książkowych wątków. Również zachowanie bohaterów książki i ich charakter są często zupełnie inne niż na ekranie. Polski czytelnik mógł się o tym przekonać kilkanaście lat temu, gdy wydawnictwo Nasza Księgarnia postanowiło wprowadzić na nasz rynek pierwszą książkę z cyklu pamiętników Laury Ingalls-Wilder. Oto ona – „Mały domek w Wielkich Lasach”.

Rodzina Ingallsów mieszka w stanie Wisconsin. Ich dom leży daleko od innych ludzkich siedzib, w Wielkich Lasach pełnych dzikich zwierząt. Laura, która w przyszłości zacznie opisywać dzieje rodziny, ma na razie sześć lat, ale już pomaga rodzicom w domowych pracach. Starsza siostra Mary jest jej nieodłączną towarzyszką, a młodsza, Carrie, to jeszcze niemowlę. Ich mama, Carolyn, jest gospodarną i energiczną kobietą, a ojciec świetnym farmerem i myśliwym. Oprócz nich w domku mieszka stary pies Jack oraz kotka, Czarna Susan, która tępi myszy i jest ulubienicą rodziny.

Laura bardzo kocha rodziców i siostry. Podobnie jak one jest wychowywana w surowych, protestanckich zasadach, jednak czuje się szczęśliwa. Łatwo zauważyć, że różni się od swej ślicznej siostry, która jest układną, posłuszną, ale bardzo przeciętną dziewczynką, podobnie jak jej matka nie odważającą się wybiec myślą poza narzucone jej religijne ramy. Laura ma żywą wyobraźnię, jest bardzo wrażliwa i na wiele kwestii patrzy inaczej niż jej otoczenie. Lubi zwierzęta, zwraca też na nie znacznie więcej uwagi niż matka i siostra. Jest w tym podobna do swego ojca i czuje z nim znacznie głębszą więź niż z matką. Jednak na tego typu refleksje przyjdzie czas później. Na razie jest sześcioletnią dziewczynką i obserwuje, jak zmieniają się pory roku w Wielkich Lasach i ich małym, przytulnym domku….

„Mały domek w Wielkich Lasach” jest to właściwie garść luźnych wspomnień z wczesnego dzieciństwa, często niepowiązanych ze sobą. Wydarzenia opowiadane są skrótowym językiem. Charakterystycznym bardziej dla dzieci niż dla osób dorosłych, są to bowiem najwcześniejsze zapiski Laury. Następne tomy charakteryzować będzie znacznie większa dojrzałość literacka i poważniejszy nastrój, ten jednak jest uroczą opowieścią o świecie dziecięcej niewinności i radości życia. Czytelnik może poznać życie w epoce osadnictwa i sposób myślenia ludzi, którzy w wielu sprawach musieli być samowystarczalni. Ich życie było trudne i pełne ciężkiej pracy, ale mimo to umieli bawić się i cieszyć. Dzieci wychowywane z miłością, lecz surowo – często przy użyciu rzemienia i rózgi – wyrastały na dzielnych i uczciwych ludzi, od małego przyzwyczajanych do pracy przy gospodarstwie. Nie chcę tu mówić, że wychowanie biciem jest dobrym rozwiązaniem, wtedy jednak uważano je za właściwą metodę i nikt, nawet obiekty takiego wychowywania, nie widział w tym nic dziwnego. W warunkach osadnictwa na dzikim i groźnym terenie nie było czasu ani miejsca na subtelniejsze metody, a wszędzie czyhało jakieś niebezpieczeństwo. Jeśli dzieci nie były bezwzględnie posłuszne, mogły łatwo zginąć, uczono je więc posłuszeństwa w sposób bardzo dobitny – ręcznie. Czytając wspomnienia Laury Ingalls można to zrozumieć.

Tanie i proste wydanie, bezpretensjonalna okładka – ale treść cenniejsza niż w tysiącach wspaniale przyozdobionych powieści, które zalegają lady w księgarniach. Cudowna lektura dla wszystkich.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska

Ocena 5/5

Tytuł: „Mały domek w Wielkich Lasach”

Autor: Laura Ingalls-Wilder

Ilość stron: 142

Okładka: miękka

Rok wydania polskiego: 1991

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

2 komentarze

Skomentuj Luiza Dobrzyńska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *