Mała zagłada – Anna Janko

Janko_MalaZaglada_mJest takie powiedzenie, że historia kołem się toczy. Chyba nie do końca jest to prawdą. Ukazujące się ostatnio książki – dotycząc przede wszystkim II wojny światowej, tego wciąż żywego momentu z dziejów świata – pokazują, że historia to przede wszystkim pamięć o wydarzeniu. Pamięć, która przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, często nieświadomie, podskórnie. To dziedziczenie przeżyć, których nigdy się nie doświadczyło. Wojenna trauma nie umiera wraz z człowiekiem, nie zostaje zapomniana, gdy nikt o niej nie wspomina. Dziwne, prawda? Okazuje się, że można odziedziczyć chorobę sierocą i nie być sierotą. Tak jak Anna Janko, która w „Małej zagładzie” pisze o swojej matce, pozbawionej obojga rodziców w wieku 9 lat.

1 czerwca 1943 r. specjalne oddziały niemieckiego Wehrmachtu i SS, w odwecie za domniemaną współpracę mieszkańców z partyzantami, dokonały brutalnej zagłady całej wsi Sochy, leżącej na Zamojszczyźnie. Osiemdziesiąt osiem domów może wydawać się nam abstrakcją oddalającą od pochylenia się nad tym smutnym faktem. Janko jednak zmusza nas do przyjrzenia się tragedii tej wsi i jej mieszkanek/mieszkańców – umieszcza listę gospodarstw wraz z konkretnymi nazwiskami i szczegółami. Fakt historyczny staje się tym samym czymś więcej niż suchą informacją. Jednak ta mała zagłada ma jeszcze bardziej konkretną twarz – matki pisarki, Teresy Ferenc – poetki.

Jej postać towarzyszy nam podczas lektury nieustannie. Narracja jest bowiem z jednej strony monologiem skierowanym do matki, przerywanym krótkimi dialogami z nią. Z drugiej zaś stanowi swego rodzaju śledztwo, w którym ofiar są dziesiątki. Nie trzeba szukać mordercy – jest on znany („To byli Niemcy, nie naziści”, wielokrotnie podkreśla matka), ale należy znaleźć ofiary – nadać im tożsamość, twarz, bo tylko ucieleśniona, upodmiotowiona tragedia wzbudza zainteresowanie. W tym sensie można tę książkę odczytać jako hołd oddany ofiarom z Soch.

Tytuł „Mała zagłada” można zinterpretować jeszcze w jeden sposób. Janko wielokrotnie odnosi się do wojen – w swych rozważaniach wędruje od starożytności po współczesne Bałkany czy Afrykę, by pokazać jej okrutną powtarzalność. To samo cierpienie niewinnych ludzi, to samo bestialstwo… Zmienne są tylko współrzędne geograficzne i daty. Pisarka idzie nawet o krok dalej, oddając prawo do bycia ofiarą zwierzętom. Rzeźnie przemysłowe, fermy zwierząt futerkowych, polowania to również współczesne małe zagłady, zwierzęcy holokaust.

Anna Janko chce sprawiedliwości – między innymi dlatego wszczęła prywatne śledztwo w sprawie mieszkańców i mieszkanek Soch. Jednak sprawiedliwość tę stara się pokazać także poprzez historie innych osób. Przytacza więc wstrząsające opowieści o bardziej i mniej znanych, a także tych anonimowych sprawiedliwych. Bycie dobrym nie przynależy do jednej narodowości, podobnie jak bycie złym. Tym sposobem książka ta przepracowuje II wojnę światową, ale w sposób otwarty na innych. Szuka zrozumienia okrucieństwa i traumy, bez obwiniania narodów. W tej narracji bowiem każdy ma konkretną twarz.

Tytuł: „Mała zagłada”
Autorka: Anna Janko
Wydawnictwo Literackie
Premiera: 14 stycznia 2015

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *