„MaddAddam” to ostatni tom trylogii Margaret Atwood, która powstawała przez kilkanaście lat. To swoista, dystopijna Księga Rodzaju. Jednak przedstawia już zdecydowanie inny rodzaj istot niż te żyjące przed zagładą opisaną w poprzednich częściach. Pisarka stworzyła dziwaczny Eden, w którym współegzystują naiwni i dobrzy derkaczanie, myślące i świadome zwierzęta oraz ocaleńcy, czyli ludzie. Gdzieś tam jeszcze czają się wrogowie, czyha niebezpieczeństwo, krąży zło, z którym trzeba się rozprawić, aby niemal biblijna sprawiedliwość stała się faktem.
Tym razem narratorką została Toby – to z jej perspektywy poznajemy życie w nowym świecie. Ona także tworzy Opowieść – historię o początkach, pełną mitów i symboliki narrację dla derkaczan – istot stworzonych w laboratoriach, w sztucznym świecie, tu zwanym Jajem. To ulepszone wersje ludzi – pozbawieni wad, udoskonaleni, boskie dzieci. I tak jak pierwsi ludzie nie znają pisma, nauczą się go później. Toby jest jednak także słuchaczką – jej ukochany Zeb wspomina swoje życie pełne przemocy, wykorzystywania, ale i niezwykle specyficznego związku z Adamem Pierwszym.
Tytuł ostatniego tomu oraz całej trylogii jest palindromem – czytany od tyłu brzmi tak samo. Podobnie jest ze światem, który zatacza koło, choć po drodze musi przejść samozagładę. Jest to jednak samozniszczenie na życzenie – ludzkość sama sobie gotuje ten los, nie rozumie ostrzeżeń wysyłanych przez naturę, myśląc, że nad nią panuje. To zresztą jeden z najważniejszych motywów u pisarki, która ostrzega, do czego może doprowadzić ludzka pycha. Wizja ukazana w trylogii przeraża tym bardziej, gdy przeczytamy w posłowiu, które wynalazki lub formy życia istnieją już dziś w laboratoriach w różnych zakątkach świata.
Jednak „MaddAddam” niesie nadzieję. Bohaterowie, którzy ocaleli, mają przecież szansę zacząć wszystko od nowa. Nauczeni przerażającym doświadczeniem świadomi są, do czego może doprowadzić brak szacunku dla natury. Zmuszeni zostają do postawienia sobie pytań o początek, o przyszłość i przeszłość oraz o sens życia. Nowoczesne technologie, odebrane im niespodziewanie, stają się jedynie wspomnieniem z przeszłości – trzeba od nowa nauczyć się egzystować w obcym, odmiennym świecie, w którym na dodatek odpowiedzialni są za innych, hybrydyczne i pełne dobroci istoty.
Choć trylogia kończy się optymistycznie, to warto pamiętać, że w całości stanowi ona krytykę wobec współczesnego świata, jego gonitwy za doskonałością, władzą nad każdą formą życia, przekonaniem o własnej nieomylności i brakiem głębszej refleksji. Jednak jak zawsze u Atwood, tak i tutaj poważne i budzące lęk wizje przyszłości okraszone są sporą dozą ironii i sarkazmu.
Tytuł: „MaddAddam”
Autorka: Margaret Atwood
Tłumaczenie: Tomasz Wilusz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Premiera: 16 maja 2017