Ludzie nocy – Halina Bajorska

Współczesną modę na wampiry rozpoczęła Anne Rice, ukazując w swej bestsellerowej powieści „Wywiad z wampirem” zupełnie inny obraz krwiopijców – inteligentnych, zdolnych do wyższych uczuć i fascynujących. Potem posypały się równie kiczowate, jak popularne książki o wampirach pięknych i zakochanych w śmiertelniczkach, o bezwzględnych łowcach i ich ofiarach i tak dalej. Tematyka krwiopijców okazała się kopalnią złota. Czy można w tak oklepanym temacie napisać coś nowego? Okazuje się, że tak, trzeba tylko trochę pomyśleć. Potrafią to nie tylko zagraniczni pisarze, również polscy, i to niekoniecznie ci najbardziej znani. Dowiodła tego Halina Bajorska, tworząc żartobliwą powieść „Ludzie nocy”.

W małej belgijskiej wiosce życie toczy się pozornie tak samo jak w innych małych wioskach. Między ludźmi ukrywa się jednak dziewięcioro wampirów obojga płci, czekających na przebudzenie Lorda, ponad tysiącletniego krwiopijcy, pochowanego kiedyś na miejscowym cmentarzu. Zgodnie z wydanym dawno temu rozkazem mają przygotować na ten dzień dziewicę oraz czarnego kota. O ile z kotem sprawa jest stosunkowo łatwa, o tyle zdobycie żądanej przez Lorda dziewicy nastręcza mnóstwo trudności. W dodatku okazuje się, ze mieszkańcy wioski już dawno wiedzieli o obecności wampirów i mają ich serdecznie dość.

Tymczasem sto kilometrów dalej młodzi kochankowie, wampir i śmiertelniczka, oddają się namiętnym uściskom, nie przypuszczając, że zbierają się nad nimi czarne chmury. W okolicy grasuje łowca „potworów”, a policja ma w komputerach całą tajną bazę dotyczącą istot nadprzyrodzonych. Wampiry i wilkołaki, wcale o tym nie wiedząc, mają swoją kartotekę, jakby były przestępcami. Może byłoby im łatwiej uporać się z tym problemem, gdyby nie walczyły między sobą, jednak prawdą jest, że nienawidzą się niczym dwa wrogie gangi. Nadchodzi czas konfrontacji…

Książka Haliny Bajorskiej jest napisana lekkim, zabawnym stylem. Wyróżnia się spośród innych pozycji w „literaturze wampirycznej” nieszablonowym podejściem do tematu. Pozbawiona jest patosu i pseudoromantycznej otoczki „Zmierzchu” czy też ponurej powagi dzieł Anne Rice. Jej lektura stanowi doskonałą zabawę, mimo drobnych potknięć stylistycznych i jednej drobnej wpadki z dziedziny nomenklatury medycznej – w razie czego w przyszłości służę autorce darmową konsultacją z tej sfery. Uwaga, która nasunęła mi się po zakończeniu książki, jest następująca: gdyby Halina Bajorska miała szczęście urodzić się w USA, Anglii lub Francji, jej pisarstwo zyskałoby niemałą sławę. Niestety jest Polką, i to pozbawioną „pleców” – wobec czego na próżno walczy z wydawnictwami i jest zmuszona opłacać druk książki z własnej kieszeni. Ta droga nie jest zła, ogranicza jednak poważnie możliwości reklamy i popularyzacji dzieła. A szkoda.

Wszystkim miłośnikom wampirów, wilkołaków i dobrej zabawy polecam książkę „Ludzie nocy”. Nie zawiodą się.

 

Luiza „Eviva” Dobrzyńska
Ocena: 5/5

Tytuł: „Ludzie nocy”

Autor: Halina Bojarska

Okładka: miękka

Ilość stron: 243

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *