Luca di Fulvio – Dziewczyna, która sięgnęła nieba

Dziewczyna-ktora-siegnela-nieba_Luca-Di-Fulvio,images_big,11,978-83-7839-779-3Motyw maski jest chętnie wykorzystywany w literaturze i sztuce. Są one przywdziewane, aby sprostać oczekiwaniom społeczeństwa i rodziny. Wielu skrywa pod nimi prawdziwą naturę dla własnej korzyści bądź ze strachu. Maska to słowo–klucz do najnowszej powieści Luki di Fulvio „Dziewczyna, która sięgnęła nieba”.

Niech was nie zwiedzie słodka okładka i niewinny tytuł. To ten sam autor, którego pamiętam z „Drabiny Dionizosa”. Z lubością drażni zmysły, tapla czytelnika w błocie, raczy opisami ludzkiej nędzy i upadku, obnaża najniższe instynkty i pragnienia.

Akcja powieści rozpoczyna się w 1515 r. Mercurio to dziecko rzymskiej ulicy, sierota, który zna tylko cierpienie i wyzysk. Mieszka w kanale, jest złodziejem, oszustem i mistrzem przebieranek. Podczas jednej z kradzieży dochodzi do tragedii – Mercurio jest przekonany, że zamordował żydowskiego kupca. To oznacza, że musi opuścić Rzym. Ucieka do Wenecji, a w jego życiu pojawia się piękna żydówka, Giuditta. Tylko czy w tak nieprzyjaznym świecie ich miłość ma jakąkolwiek szansę na szczęśliwe zakończenie?

Główny bohater powieści, Mercurio, zmienia maski jak przysłowiowe rękawiczki. Może być i słabym na umyśle braciszkiem, i damą z wyższych sfer. Nabierze króla weneckiego półświatka Scarabella, gawiedź i arystokratów. Nie na darmo nosi imię Merkurego, rzymskiego odpowiednika Hermesa, patrona złodziei i kupców. Był to bóg tak chytry i przebiegły, że potrafił wyprowadzić w pole każdego. Nie da się ukryć, że karierę zaczął wcześnie, bo zaledwie kilka godzin po urodzeniu uprowadził trzodę, którą opiekował się Apollo. Jego talenty nie przeszły bez echa na Olimpie. Został posłańcem Zeusa i zawsze miał tyle spraw na głowie, że nigdy nie usiedział na miejscu. Wiele z cech antycznego boga można odnaleźć w postaci Mercuria.

Także ojciec ukochanej głównego bohatera, Isacotto, to oszust, jakbyśmy współcześnie to ujęli, mistrz kreatywnego public relations. Ostatecznie trzeba jakoś upchnąć bezwartościowe amulety. A nic tak nie przydaje im blasku jak piękna legenda o ich uzdrowicielskiej mocy.

Benedetta udaje wielką damę za pieniądze księcia Contariniego. Pozwoliła sobie ubrać maskę, jaką przyszykowała dla niej matka. Zolfo, którego tragedia pchnęła w ramiona oszalałego z nienawiści brata Amadeo, stał się taki jak on. Jego mistrz przybiera maskę świętego, stygmatyka, byle tylko pozbyć się Żydów z Wenecji. Z kolei Scarabello, bezwzględny przestępca trzymający w szachu całe miasto, nawet możnych, głęboko skrywa sekret swojej bezkarności.

Postacią, o której warto napisać więcej, jest Szymon Baruch. Ostrze Mercuria odebrało mu głos, ale przede wszystkim dotychczasowe życie.

Rozważny i stateczny kupiec, starający się nikomu nie wchodzić w drogę, zmienia się w bezwzględnego i okrutnego mordercę. Odrzuca żydowską tradycję, przyjmuje nową tożsamość. Pozwala, by zawładnęły nim gniew i zemsta. Pozostaje tylko pytanie, czy Szymon zdjął maskę i stał się sobą, czy odwrotnie?

Nie jest przypadkiem, że cała parada bohaterów–oszustów spotyka się w Wenecji, mieście znanym ze słynnych masek.

Luca di Fulvio nie szczędzi czytelnikowi naturalistycznych opisów ludzkiej nędzy, ponurych zaułków, cmentarzysk i domów publicznych. W jego powieści włoski renesans nie jest wspaniały, ludzie z wyższych sfer są zepsuci i cyniczni, a do tego bywają na bakier z higieną. Powszechny w „Drabinie Dionizosa” element deformacji świata i bohaterów w tej powieści także się pojawia, w osobie księcia Contariniego. I Szymona Barucha, gdyby się uprzeć.

Nad „Dziewczyną, która sięgnęła nieba” unosi się duch wielkich dzieł literackich minionych epok. Miłość Mercuria i Giuditty, beznadziejna i niemożliwa do spełnienia, ma w sobie wiele z historii Romea i Julii. W powieści można też się dopatrzyć wpływów Aleksandra Dumasa i Victora Hugo. Zdaje mi się też, że dostrzegam echa „Boskiej komedii” Dantego.

„Dziewczyna, która sięgnęła nieba” to powieść o miłości niemożliwej. Bohaterowie przemieszczają się w labiryncie weneckich zaułków i kanałów, ale także masek narzucanych przez społeczeństwo, własne wybory i pragnienia. Jednak w swej ogólnej wymowie jest to powieść bardziej optymistyczna niż „Drabina Dionizosa”. Miłość wciąż jest siłą, która może odmienić życie. Wciąż możliwa jest realizacja marzeń, zyskanie wolności i odkrycie tego, co nieznane. A że droga do celu nie jest usłana różami? Per aspera ad astra.

Barbara Augustyn

Autor: Luca di Fulvio
Tytuł: „Dziewczyna, która sięgnęła nieba”
Wydawnictwo: Prószyński i S–ka
Liczba stron: 824
Data wydania: 2014

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *