Louis Maufrais – Byłem lekarzem w okopach

Bylem-lekarzem-w-okopach-2-sierpnia-1914-14-lipca-1919_Louis-Maufrais,images_big,7,978-83-07-03321-1Na pierwszej stronie książki, kolejnej opowieści, którą miałam przyjemność przeczytać, widnieje czarno-biała fotografia. Przystojny mężczyzna siedzi przy stoliku, podpiera się w zadumie i naciska przycisk starego aparatu fotograficznego. Dwudziestolatek to Louis Maufrais. Fotograf amator, lekarz i twórca opowieści Byłem lekarzem w okopach. 2 sierpnia 1914 – 14 lipca 1919. Piszę: twórca, bo to nie on jest autorem tekstu w sensie pisarza – stworzyciela historii. On swoją przeszłość opowiedział, nagrał na kasecie i zostawił dla potomnych. Wiele lat później kasetę odsłuchała wnuczka Louisa Maufrais’a – Martine Vaillet i to jej zawdzięczamy zapis historii opowiedzianych przez jej dziadka.

Louis Maufrais studiował medycynę i w czasie wakacji został powołany do wojska. Praktycznie był wszędzie tam, gdzie toczyły się większe bitwy: w Argonnach i Szampanii (1915), w roku 1916 pod Verdun (później również w 1917) i nad Sommą, od kwietna 1918 do stycznia 1919 odbywał służbę jako chirurg wojskowy w ambulansie. Większość okresu służby wojskowej spędził na głównej linii frontu we Francji. Fenomen jego postaci polega na tym, iż mimo ciągłego ostrzału, wszechobecnej śmierci i strachu, on skrupulatnie robił notatki dotyczące większości jego pacjentów. Czasem też fotografował. Po 60 latach od zakończenia wojny dzięki swoim zapiskom mógł spokojnie odtworzyć niemal każdy dzień pobytu na froncie.

Książka liczy 14 rozdziałów zapisanej opowieści Louisa Maufrais’a, połączonych ze sobą podrozdziałami stworzonymi przez jego wnuczkę. Są to zapisy dotyczące faktów historycznych. Martine Vaillet opisuje wszystkie ważniejsze bitwy, w których uczestniczył jej dziadek. Opowieści dziadka to zarówno zabawne anegdoty, jak i przerażające historie z linii frontu – wszystko przybliża czytelnikowi rzeczywistość związaną z walkami w I wojnie światowej (w tym wypadku chodzi o walki Francja – Niemcy). Louis Maufrais dzięki swoim zapisom mógł snuć opowieść z niemal najmniejszymi detalami, dzięki temu mamy do czynienia z bardzo sugestywnymi opisami, weźmy na przykład ten dotyczący jednego z wielu ciał zabitych żołnierzy: „Rzeczywiście, kilka metrów dalej ujrzałem leżącego na skraju drogi jakiegoś nieszczęśnika przykrytego brezentem. Przyjrzałem mu się bliżej: zdawało się, że cała twarz zapadła się w głąb. Uniosłem jego kepi i stwierdziłem, że mózg był lodowato zimny, podczas gdy reszta ciała pozostawała jeszcze ciepła” (s.66). Na uwagę zasługują doskonałe, historyczne już, fotografie dołączone do tekstów. Wszystkie wykonane przez lekarza. (W chwilach bez pacjentów oddawał się swojemu hobby, chociaż aż trudno uwierzyć, że w takich warunkach było to wykonalne). Zdjęcia są opisane przez wnuczkę, ale jak wyjaśnia, po uprzedniej konsultacji z większością rodziny swojej oraz rodziny przyjaciela swojego dziadka Jacques’a Bitscha – któremu również udało się przetrwać wojnę. Pomimo tego, że Maufrais był amatorem, fotografie można określić mianem profesjonalnych. Zapewne duże doświadczenie pozwoliło lekarzowi wykonać tak doskonale skadrowane obrazy. (A może to ręka lekarza?). Pozwolę sobie na zatrzymanie się przy jednym. Jest to zdjęcie ze strony 107 i przedstawia żołnierza z pokrywką tekturowego pudełka. Niby nic nadzwyczajnego, ale po dłuższym przyglądaniu się dostrzegłam na kartoniku ludzką dłoń ze zwisającym nerwem. Z tą dłonią kontrastuje śliczna, uśmiechnięta twarz dzielnego wojskowego. Louis Maufrais o fotografii opowiada tak: „Nieco później jakiś żołnierzyk z piątej kompanii przyniósł mi na pokrywce od pudełka oderwaną dłoń. Była starannie wypielęgnowana, na jednym z palców widniał złoty sygnet. – Daję ją panu. Nie wiadomo, czyja to dłoń. W każdym razie na naszych kompaniach nie ma nikogo tak okaleczonego. Prawdopodobnie należała do jakiegoś oficera niemieckiego. Przyniosłem ją panu, bo nie wiemy, co z nią zrobić”. Lekarz ten sygnet zdjął i odesłał do brygady. Są też fotografie jeńców niemieckich, pacjentów, zwyczajnych żołnierzy, zdjęcia okopów i ziemianek. Wszystko nadzwyczaj wyraziste.

Byłem w okopach… to również listy lekarza do rodziców i siostry. Całość, zarówno tekst zapisany przez wnuczkę, jak i dodane przez nią notatki i fotografie,  dają doskonałe świadectwo czasów I wojny światowej. Lat zawieruchy wojennej, widzianej oczami lekarza z okopów, który za wszelką cenę chciał ratować ludzi. I dzięki temu przetrwał.

Ula Orlińska-Frymus

 

Autor: Louis Maufrais

Tytuł: Byłem lekarzem w okopach 2 sierpnia – 14 lipca 1919

Oprac. Martine Veillet

Wydawnictwo: Czytelnik

Rok: 2014

Liczba stron: 326

About the author
Ula Orlińska-Frymus
doktorantka US, ukonczyła szkołę dla emigrantów w Izraelu oraz podyplomowe studium nauki o Holokauście na UW, autorka reportaży z Izraela i Japonii, zakochana w Harukim Murakamim, sushi i komiksach Rutu Modan. A przede wszystkim - mama Franka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *