Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość – Katarzyna Surmiak-Domańska

ku-klux-klan-tu-mieszka-milosc-b-iext29453911Czytałam tę książkę w czasie apogeum obrzydliwej i zajadłej dyskusji wokół przyjęcia uchodźców w Europie. Rasistowski jad lał się od osób, po których bym się tego nie spodziewała. Obie lektury – facebookowych komentarzy oraz „Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość” Katarzyny Surmiak-Domańskiej – wywołały takie samo zdumienie. Pod warstwą uśmiechu, bycia miłym/miłą, kultury osobistej oraz religii może kryć się głęboka nienawiść do Inności.

W reportażu tym Innym jest oczywiście osoba o niebiałym kolorze skóry. Surmiak-Domańska podróżuje tzw. Pasem Biblijnym, czyli południową częścią Stanów Zjednoczonych, mocno konserwatywną i zdecydowanie religijną. Autorka koncentruje się na najstarszej i nieprzerwanie działającej rasistowskiej organizacji, czyli Ku Klux Klanie. Nie tylko odtwarza jego historię, rozmawia z jego członkami/członkiniami, ale także pokazuje wpływ jego działalności na politykę USA oraz tamtejsze społeczeństwo.

Jako gościowi Krajowego Zjazdu Partii Rycerzy KKK z Arkansas udaje je się dotrzeć dość blisko organizacji, zobaczyć ją od środka, a nawet przymierzyć biały kaptur oraz uczestniczyć w paleniu krzyża(„lighting, not burning!” – upomina rozmówca) . Szokujący jest obraz Amerykanek i Amerykanów niezwykle dla autorki grzecznych, gościnnych, miłych, którzy jednocześnie potrafią wypowiedzieć opinię o Hitlerze jako „fajnym kolesiu” czy ostro wskazywać niższość intelektualną kolorowych. Wszystko to oczywiście – każde gładko i starannie wypowiedziane zdanie – opakowane jest w pozornie nieszkodzącą nikomu otoczkę. Nikt nie powie o sobie, że jest rasistą, choć takie właśnie poglądy głosi. Cytaty z Biblii i przykłady z życia mają tylko potwierdzać słuszność wywodów.

Surmiak-Domańska stara się nie oceniać. I nie musi wyrażać swoich poglądów, bo obrazy, które przywołuje, mówią same za siebie. Filmy wyświetlane podczas zjazdu KKK, chwalą białą rasę, przywołują – jako pozytywnego bohatera –Rudolfa Hessa bądź są krótkimi produkcjami dla dzieci, w których kilkuletni chłopiec poucza, że mieszanie się ras to nic dobrego, ilustrując swój pogląd na lalkach. „Jeżeli do białego lukru dostanie się choć jedna ciemniejsza kropla, lukier nigdy nie będzie już biały” – mówi perfekcyjna pani domu z Ku Klux Klanu. I nie dotyczy to bynajmniej jedynie domowych wypieków.

Spotkania z różnymi ludźmi, rozmowy z nimi pokazują dwie twarze członków i członkiń KKK. O jednej już wspomniałam – to kultura i przemiły sposób bycia, chęć niesienia pomocy. Drugą zaś reprezentuje ignorancja i w niej właśnie szukałabym powodu popularności Klanu. Spotkane przez autorkę osoby mają bardzo małą wiedzę na temat nazizmu, Hitlera, II wojny światowej. Ich świat ograniczony jest do sąsiednich stanów. Opowieści o Innym mieszają w głowach, budzą strach, bo są narracją o nieznanym lub nie do końca poznanym.

Czy nie mamy dziś w Polsce podobnie? Narracja o rasistowskiej Ameryce może stać się bardzo szybko opowieścią o ksenofobicznej Polsce. „Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość” trzeba czytać jak przestrogę przed niechęcią wobec Inności, a także (niestety) postrzegać jako lustro. Przejrzyjmy się w nim i jak najszybciej zrzućmy białe szaty i szpiczaste czapki, przebierzmy się i otwórzmy ramiona dla gości.

Tytuł: Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość.
Autorka: Katarzyna Surmiak-Domańska
Wydawnictwo: Czarne
Premiera: 9 września 2015

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *