Księżyc myśliwych – Katarzyna Krenz, Julita Bielak

pobraneKsiężyc myśliwych to nie tylko zjawisko astronomiczne, ale także literackie. I to na światową skalę. Pisząc o tej książce, najczęściej podkreśla się sposób jej powstawania – spisana w przesyłanych przez Internet wiadomościach dwóch, znających się tylko wirtualnie, kobiet (pisarki i debiutantki). Jest to nie tyle ciekawostka, co również pewna wskazówka podkreślająca, że na pierwszym miejscu autorki stawiają pisanie samo w sobie, wymianę myśli, poglądów, niepokojów. Do tego dochodzi wzajemna inspiracja i pobudzanie wyobraźni, możliwość współkreowania świata, w którym na równych prawach rządzi rzeczywistość i fikcja, prawda i (świadome) kłamstwa, pozory i niepewność.

Bo w „Księżycu…” dominuje właśnie taka atmosfera – z pogranicza snów, wyobrażeń, sekretów. Fryzyjski Sylt spowija mgła, nad wyspą czuwa zimny i daleki księżyc, najważniejsze i najbardziej niepokojące zdarzenia rozgrywają się między godziną psa a wilka. Noc bywa tu momentem głębokich refleksji, czasem kontemplacji, ale nocą przychodzi także śmierć. Ciosy zadane nocą trudniej się goją, wspomnienia mocniej ranią – i czytelnik wszystkie te emocje będzie współodczuwał, bo nie sposób przejść obojętnie wobec tej narracji. Księżyc strzeże tajemnic wyspy, choć bywa chłodny i okrutny, jest stróżem i przyjacielem.

Sylt to wyspa niezwykła, dla jednych (swoich) bywa niczym opiekunka, uczy spokoju, dla innych (obcych) jest jak pułapka. Otacza ją morze, które także ma charakter ambiwalentny – pozwala zapewnić rodzinom utrzymanie, ale i pochłania ofiary. Jednak te kwestie też nie są jednoznaczne. Bo każdy ma swoje tajemnice, czegoś się boi, o czymś marzy, trawi go poczucie winy czy wstydu. Wszyscy starają się ukryć pewne sprawy (lub stłumić w sobie niektóre uczucia, wymazać informacje itd.). Postacie, jak i miejsce, do którego przynależą, posiadają dwie twarze.

Książka Katarzyny Krenz i Julity Bielak to dla mnie przede wszystkim powieść o samotności i filozoficznych poszukiwaniach (głównie to kwestie dotyczące samoidentyfikacji człowieka). Dopiero potem zauważam wątki sensacyjno-detektywistyczne – na morzu ginie Thomas, potem znika jego córka, do wdowy przybywa niepokojąco uwodzicielski dziennikarz śledczy, burząc tak długo budowany spokój Evy. Ale i pozwalając jej dotrzeć do prawdy. Jako powieść obyczajowa „Księżyc…” opowiada o mieszkańcach Syltu, o życiowych radościach i niepowodzeniach, związkach i relacjach międzyludzkich, intymnych dramatach i walce o szczęście. Jest to też literatura intertekstualna – pisarki odwołują się do innych dziedzin artystycznych, szukają związku między sztuką a życiem i udowadniają, że są to sfery wzajemnie na siebie oddziałujące.

W tej magicznej, poetyckiej opowieści ważniejszy od podejmowanych tematów czy intrygi, wokół której zbudowano fabułę, jest sam sposób napisania książki. Arcyciekawe dygresje, wyśmienite odniesienia kulturowe w listach do J. Załączana przy każdym rozdziale korespondencja to z pewnością najmocniejszy punkt „Księżyca…”, jej filar. Listy to z jednej strony odautorskie komentarze dotyczące powieści i jej struktury (pogłębianie kreacji, dopełnianie treści), z drugiej – opowieści współbohatera i uczestnika świata przedstawionego. Nadawca widzi to, co dzieje się w przestrzeni powieściowej, ale jest ustawiony także nad nią. To kreator, obserwator, komentator i interpretator – łączy funkcje czytelnika, bohatera, autora, krytyka oraz przewodnika.

Zachęcam do niezwykłej, nieco niebezpiecznej, ale jakże fascynującej wycieczki na Sylt i odkrywania prawdy o ludziach, a przede wszystkim o samym sobie. Gwarantuję, że w „Księżycu myśliwych” odnajdziesz wiele swoich myśli, wątpliwości, pytań. I zyskasz sporo nowych.

Kinga Młynarska

                Ocena: 5/5

  1. Tytuł: Księżyc myśliwych
  2. Autor: Katarzyna Krenz, Julita Bielak
  3. Okładka: twarda
  4. Liczba stron: 512
  5. Data wydania: 2015
  6. Wydawnictwo: Znak
About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *